Jak co poniedziałek Anna Carter wraca do domu późnym wieczorem. Pogoda jest wyjątkowo niesprzyjająca. Śnieg oraz wiatr sprawiają, że jazda po wąskich drogach północnego Yorkshire stanowi prawdziwe wyzwanie. Przed Anną jedzie inny samochód, więc kobieta czuje się trochę lepiej, mając świadomość, że nie jest sama na tym wyjątkowo niegościnnym odcinku trasy. Nagle czerwone auto hamuje, a do środka wsiada mężczyzna. Cała scena wygląda nieco dziwnie, ponieważ Anna ma wrażenie, że kierowcą jest kobieta z jej kursu gotowania, a tajemniczy mężczyzna, który nagle pojawił się na poboczu, po prostu wtargnął do samochodu. Przez chwilę bohaterka jedzie za nimi, rozważając czy powinna w jakiś sposób zareagować, ale ostatecznie nie robi nic i wraca do domu. Następnego dnia dowiaduje się, że kobieta z czerwonego auta została zamordowana. Jej tożsamość szybko wychodzi na jaw i faktycznie okazuje się, że Anna poprawnie rozpoznała kierowcę. Śledztwo komplikuje się, gdy odciski palców pobrane z samochodu ofiary pasują do odcisków zabezpieczonych na miejscu zbrodni sprzed lat, w wyniku której nastoletni chłopak znalazł się w stanie przypominającym śpiączkę. Jaki jest związek pomiędzy tymi zdarzeniami? Dlaczego Anna panicznie obawia się kontaktu z policją?
Zawiązanie intrygi przypomina powieść Na skraju załamania B.A. Paris, ale w mojej ocenie Charlotte Link stworzyła dużo ciekawszą i lepiej napisaną historię. Autorka należy do moich ulubionych pisarek, więc cieszę się, że najwyraźniej wciąż jest w formie. Samotna noc zawiera wszystko, co lubię w twórczości Link. Mamy brutalną zbrodnię, skomplikowaną przeszłość bohaterów, tajemnicę sprzed lat oraz doświadczonych policjantów usiłujących rozeznać się w sprawie. Jakimś cudem przeoczyłam informację, że to już czwarty tom poświęcony sierżant Kate Linville. Jak dotąd czytałam tylko pierwszy i niestety autorka na początku zdradza sporo informacji z poprzednich części. Skoro już złapałam spoiler to postanowiłam nie przerywać lektury, ale uprzedzam, że chyba w tym przypadku lepiej zachować chronologiczną kolejność czytania. Niezależnie jednak od tego, książkę uznaję za bardzo dobry kryminał.
Zostałam wciągnięta w wir wydarzeń już od pierwszych stron i aż do końca byłam mocno zaintrygowana dalszym rozwojem wypadków. Link potrafi pisać tak, by nie zdradzać wszystkiego od razu, ale zachęcić czytelnika do rozmyślania oraz snucia hipotez. Zostawia różne wskazówki, jednak przez długi czas miałam problem z ułożeniem ich w całość. Do tego stopnia, że nie wytypowałam poprawnie mordercy, a rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło. Czyli w moim odczuciu najważniejszy element kryminału został poprawnie pomyślany. W powieści nie brakuje też napięcia, ponieważ akcja dość szybko zagęszcza się i bohaterowie zdają sobie sprawę, że wokół nich dzieje się coś dziwnego. Do tego należy dołożyć opisy opuszczonych miejsc, niegościnnych lasów, które zimą przeradzają się w pułapkę oraz kiepskich warunków pogodowych ewidentnie wpływających również na nastrój postaci. Samotną noc czytałam w trakcie wyjątkowo gorącej majówki, ale bez problemu wyobraziłam sobie mroźny wieczór, kiedy Anna Carter wraca do domu.
Na pochwałę zasługują również charakterystyki postaci. Każdy bohater otrzymał tyle uwagi ile trzeba, by zyskać osobowość i uwiarygodnić swoje postępowanie. Dostrzegam u Link pewien schemat w kreowaniu protagonistów, ale nie przeszkadza mi to. Sporą sympatią obdarzyłam Kate Linville oraz jej nową szefową i liczę, że w kolejnych częściach ten policyjny duet jeszcze nie raz pokaże, co potrafi. Podsumowując, Samotna noc to intrygujący, wciągający i dobrze napisany kryminał, zawierający zaskakujące zakończenie. Z czystym sumieniem polecam tę książkę wszystkim miłośnikom gatunku.
Ocena: 5 / 6
Cykl Kate Linville:
1. Oszukana
2. Poszukiwanie
3. Bez winy
4. Samotna noc
Entuzjastyczna recenzja, a ja wciąż nie poznałam autorki. Muszę to w końcu zmienić :) Po "Martwym sadzie" upewniłam się, że nie muszę (a nawet czasami nie trzeba) czytać po kolei, więc wstawiam sobie ten tytuł na lipcową listę. Jest w wielu filiach w moim mieście, nawet w tej najbliższej, ale są kolejki :) Tak teraz zerknęłam i widzę, że Link naprawdę jest popularną autorką, bo biblioteki mają jej książek sporo, ale praktycznie na wszystkie trzeba się wcześniej zapisać.
OdpowiedzUsuńPS. Nie dałaś znać, więc zakładam, że "po" oznacza "po wyjściu". Zerkałam dziś w nety, czy nie piszesz.
Polecam książki Link, naprawdę :) Chociaż nie wszystkie są tak samo dobre to poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Akurat ta jest jedną z lepszych moim zdaniem. Co do czytania po kolei to dodam tylko, że autorka tutaj zdradza intrygę z trzeciej części i dosłownie pisze, kto zabił. Zatem jeśli Ci to nie przeszkadza to okej, ale spoiler jest gruby. A jak tam ten Gorzka?
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi to, w końcu ostatnią serię (o Igorze Brudnym) zaczęłam od ostatniej części :)
UsuńGorzka na szczęście już za mną. Co się namęczyłam, to moje :/
A to luz, w takim razie czytaj śmiało, mam nadzieję, że Link Ci się spodoba :)
UsuńCzyli jednak Gorzka nie dla nas? Zdradzisz coś więcej czy wrzucić recenzję? :)
O widzę, że recenzja już jest to biegnę czytać!
UsuńWczoraj z rozkoszą odniosłam książkę do biblioteki :) A dziś tam wracam, żeby poszukać czegoś fajnego dla sześciolatka. Zrobię research na zaś do "Królewny", ewentualnie podpytam bibliotekarki :)
UsuńCiekawe, co teraz czytają dzieciaki :) Ja nie mam zupełnie pomysłu :)
UsuńFinalnie nie byłam w bibliotece. Było strasznie duszno i takie korki, że nie chciało mi się wychodzić z autobusu przystanek wcześniej (żeby wstąpić do filii), tylko zaległam przy szybie i usiłowałam nie zasnąć. Chyba kto mógł, uciekał z miasta na długi weekend. Zwykle są korki, ale nie aż takie.
UsuńMyślę, że jeśli sama nic nie wypatrzę i nikt mi nie doradzi, sięgnę po coś w stylu "Kubusia Puchatka" czy "Dzieci z Bullerbyn". Na paru profilach YT przewijały się te tytuły w filmach o ulubionych książkach z dzieciństwa, które teraz czyta się swoim dzieciom :)
Oj to współczuję. Korki w długi weekend to już w ogóle dramat. Jak wracałam w środę z kina to też było dużo samochodów, ale w Łodzi to już standard. Nie ma takiej trasy do mnie do domu, żeby na którymś etapie nie było korków, zawsze gdzieś są :(
UsuńSpoko, klasyka zawsze się wybroni :)
Link jest jedną z moich ulubionych autorek.
OdpowiedzUsuń