21 stycznia 2021

Ktoś tu kłamie - Jenny Blackhurst

 

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 384
Pierwsze wydanie: 2019
Polska premiera: 2020

Przez lata blogowania i świadomego oceniania książek, zaobserwowałam kilka bardziej lub mniej trwałych trendów, które przetoczyły się przez branżę literacką. Pamiętam modę na skandynawskie kryminały, sielankowe historie o rozpoczynaniu nowego życia na prowincji, tak zwane paranormalne romanse, powieści z gatunku young adult oraz erotyki (na pewno było tego więcej!😬). Każda z tych fal popularności określonego gatunku miała swoje dobre i złe strony. Dzięki wysypowi podobnych tematycznie pozycji fani mogą nacieszyć się ulubionymi historiami albo poznać twórczości autorów, którzy w „normalnych” okolicznościach nie mieliby okazji pojawić się na polskim rynku. Niestety, moda na jakiś rodzaj literatury sprawia również, że czytelnik może się nim łatwo zachłysnąć i przesycić. Mam wrażenie, że obecnie swoje pięć minut przeżywają szeroko rozumiane thrillery i nie jestem pewna czy to mnie cieszy. Jasne, na pewno wydano mnóstwo świetnych powieści zawierających skomplikowane intrygi i nietuzinkowych bohaterów. Jednak miano „mrożących krew w żyłach” historii zyskały też zupełnie przeciętne i nieemocjonujące książki, które z thrillerem nie mają wiele wspólnego. Jedną z takich pozycji jest Ktoś tu kłamie

7 stycznia 2021

Postanowienia czytelnicze na 2021 rok


Gdybym miała podsumować 2020 rok jednym słowem, powiedziałabym, że był dziwny. Podobnie jak wiele innych osób, w ciągu ostatnich miesięcy mocno odczułam, że rzeczywistość wokół mnie zmieniła się na gorsze. Pandemia i związany z nią strach o zdrowie swoje i najbliższych, a także konieczność pracy z domu dość mocno dały mi w kość. Przeszłam przez różne fazy reakcji na tę nieciekawą sytuację. Od zaprzeczenia, buntu, złości poprzez marazm, zatopienie się w negatywnych myślach i przeświadczenie, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś, aż do pogodzenia się z rzeczywistością. Przyznam, że w związku z tym nie miałam siły i ochoty aktywnie udzielać się na blogu. Mimo różnych planów i deklaracji, że wreszcie wrócę do dawnej formy czytelniczej, to był kolejny rok, w którym zrywami pojawiałam się w blogosferze.