29 lutego 2020

Opowieść podręcznej - Margaret Atwood


Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron: 368
Pierwsze wydanie: 1985
Polska premiera: 1992

Nie pamiętam, kiedy jakakolwiek książka wywołała we mnie tyle sprzecznych odczuć, co Opowieść podręcznej. Nie po raz pierwszy sięgnęłam po twórczość Margaret Atwood, gdyż jako licealistka przeczytałam Panią wyrocznię, która zupełnie mi nie podeszła. Zabawne, że dzisiaj nie pamiętam już ani o czym jest ta historia, ani co mi się w niej nie podobało. Dlatego postanowiłam nie zwracać uwagi na niezbyt dobry początek znajomości z książkami Atwood, wychodząc z założenia, że czasy nastoletnie mam już dawno za sobą, więc warto dać pisarce drugą szansę. Oczywiście serial stworzony na podstawie Opowieści podręcznej miał duży wpływ na moją decyzję, ponieważ w pewnym momencie było o nim niesamowicie głośno. Miałam wrażenie, że wszyscy znajomi albo już go widzieli, albo właśnie są w trakcie oglądania, więc zmobilizowałam się do lektury z zamiarem szybkiego przeczytania a następnie zapoznania się z serialem. Życie zweryfikowało plany i to moje „szybko” trwało 8 miesięcy. Tyle czasu zabrało mi uporanie się z tą powieścią. Pisałam już we wcześniejszym poście, że zupełnie pochłonęły mnie obowiązki, więc naprawdę rzadko sięgałam po książkę, a jak już udało mi się wygospodarować kilka chwil to znużona odkładałam Opowieść podręcznej na bok.

14 lutego 2020

Blair Witch


Producent: Bloober Team
Wydawca: Bloober Team
Data premiery: 30 sierpnia 2019
Czas gry: Około 8 godzin
Platforma: PC, PS4, XONE


Las stanowi idealną przestrzeń dla realizacji konwencji grozy. Wyobraźcie sobie plątaninę ścieżek wijących się pomiędzy gęsto rosnącymi drzewami. Dodajcie do tego trzask łamanych gałęzi oraz odgłosy wydawane przez dzikie zwierzęta, albo przeciwnie, złowróżbną ciszę przywołującą na myśl skojarzenia z martwą strefą opanowaną przez złowrogie siły. Obraz można uzupełnić jeszcze o klasyczną horrorową burzę z ulewnym deszczem i bijącymi dookoła piorunami lub jesienne słońce przebijające się pomiędzy nagimi drzewami. Leśną scenerię można modyfikować na wiele sposobów i prawie w każdym wariancie jest to odpowiednie miejsce do osadzenia historii rodem z koszmaru.

8 lutego 2020

Znowu wróciłam!

Tyle razy znikałam z bloga i wracałam, obiecując, że tym razem powrót jest już na stałe, że wstyd wspominać. Tak samo dziwnie wracać myślami do podsumowania minionego roku, kiedy 2020 na dobre już się rozgościł. W kwestii prowadzenia bloga, czytania, oglądania i ogólnego kontaktu z kulturą popularną to rok 2019 był tragiczny. Portal Goodreads bezlitośnie wytknął mi, że z zaplanowanych 30 książek, przeczytałam tylko 8, co jest najniższym wynikiem w całym moim życiu.
Obejrzałam kilka seriali, kilkanaście filmów, poznałam parę ciekawych gier, ale to wszystko kropla w morzu potrzeb oraz chęci. Co w takim razie robiłam? Pracowałam i pisałam pracę doktorską, walcząc ze swoim niezorganizowaniem i prokastynacją. Na szczęście udało mi się! Wprawdzie obrona jeszcze przede mną, ale najtrudniejszy etap, czyli pisanie, mam już z głowy. Jeszcze tylko poprawki, potem oczekiwanie na recenzje, egzamin końcowy, obrona i mam nadzieję szczęśliwy finał zmagań z doktoratem. To wszystko rozstrzygnie się w ciągu kilku następnych tygodni, ale już teraz wiem, że odzyskałam cenny czas i mam zamiar poświęcić go między innymi na blogowanie :). Ze smutkiem zauważyłam, że podczas mojej nieobecności kilka wartościowych osób również zniknęło z blogosfery. Rozumiem i absolutnie nie krytykuję, ale mimo wszystko trzymam kciuki za powroty. Wiem, że to trudne, sama nie wiem czy uda mi się znów regularnie pisać, ale spróbuję. Czas nadrobić zaległości!