19 marca 2018

Oszukana – Charlotte Link


Wydawnictwo: Sonia Draga 
Liczba stron: 552
Pierwsze wydanie: 2015
Polska premiera: 2017

Powieści Charlotte Link wybieram w ciemno, ponieważ pisarka przyzwyczaiła mnie do wielowątkowych historii pełnych emocji, niespodziewanych zwrotów akcji oraz starannie wykreowanych bohaterów. Spotkałam się z opinią, że autorka ma zestaw sprawdzonych motywów, które wprowadza do niemal każdej swojej książki, co po pewnym czasie staje się dla czytelnika nużące i przewidywalne. Nie podzielam tego zdania, bo podejmowanie pewnych tematów oraz sposób ich przedstawiania, traktuję jako wyznacznik stylu Link, a nie przepis na kolejny bestseller. Być może na mój osąd wpływa fakt, że po jej powieści sięgam stosunkowo rzadko (ostatnią czytałam trzy lata temu), więc nie ma mowy o przesycie twórczością, ale mimo tego uważam, że autorka ma lekkie pióro, zmysł do wymyślania angażujących fabuł oraz zdolność przykuwania uwagi czytelnika. W Oszukanej po raz kolejny popisała się dobrym warsztatem, ciekawym pomysłem oraz umiejętnością budowania i podsycania napięcia tak, by odbiorca nie miał ochoty przerywać lektury nawet na chwilę.

Wszystko zaczyna się od niezwykle brutalnego zabójstwa emerytowanego policjanta. Kate Linville nie może pogodzić się z nagłą śmiercią ojca, który był jedyną bliską osobą w jej życiu. Kobieta pragnie za wszelką cenę znaleźć mordercę, dlatego przyjeżdża do rodzinnego miasteczka z zamiarem przeprowadzenia własnego śledztwa. Stopniowo zaczyna zagłębiać się w sprawę, odkrywając szokujące fakty z życia ojca. Wątek kryminalny uzupełniają fragmenty poświęcone rodzinie Crane’ów. Stella i Jonas postanawiają wybrać się na krótki urlop w miejsce niemal odcięte od świata. Brak internetu, telewizji, zasięgu sieci komórkowych miał wyciszyć bohaterów i sprawić, że z nową energią stawią czoła codziennym obowiązkom. Niestety ich pobyt szybko zamienia się w koszmar za sprawą człowieka zamieszanego w śmierć policjanta.

Książek niemieckiej pisarki nie nazwałabym typowymi kryminałami, mimo że niemal w każdej pojawia się morderstwo oraz postać pragnąca zdemaskować sprawcę. Nie nazwałabym ich również thrillerami, chociaż bohaterowie często znajdują się w niebezpieczeństwie, a skrywane przez nich mroczne tajemnice doprowadzają do dramatycznych wydarzeń. Link w swoich historiach miesza kryminał z thrillerem, dodając także elementy charakterystyczne dla powieści psychologicznych czy obyczajowych. Przyznam, że takie połączenie wyjątkowo mi odpowiada, więc ucieszyłam się, kiedy pojawiło się również w Oszukanej. Mam wrażenie, że przytoczony opis fabuły nie oddaje w pełni emocji, jakie ta historia wyzwala, ale naprawdę dawno żadna powieść nie zaangażowała mnie w takim stopniu. Autorka zaczyna od mocnego uderzenia i w zasadzie z każdym kolejnym rozdziałem podkręca tempo wydarzeń, sprawiając, że napięcie nieustannie rośnie. W końcu akcja zwalnia, ale wokół bohaterów piętrzy się tyle dziwnych, trudnych do wyjaśnienia, tajemniczych zdarzeń, że o nudzie nie może być mowy. 

Niemal do samego końca nie wiadomo, kto zamordował Linville’a i jaki miał motyw. Pisarka zręcznie manipuluje odbiorcą, kładąc nacisk na elementy wprowadzające w błąd. Lubię tego typu grę z autorem, bo z jednej strony usiłuję rozszyfrować jego tok myślenia i przed czasem rozwiązać zagadkę, ale z drugiej czerpię przyjemność z zupełnie niespodziewanego finału. W przypadku Oszukanej prawda nie jest łatwo dostępna, ale można dotrzeć do sedna, zachowując otwarty umysł i niestandardowe interpretacje. Mnie nie udało się wygrać z Link, ponieważ takiego obrotu spraw nie przewidziałam. Na szczęście na końcu wszystko składa się w logiczną całość i nie ma miejsca na niedopowiedzenia i niewyjaśnione wątki. Muszę też dodać, że śmierć policjanta nie jest jedynym tragicznym zdarzeniem, jakie zostało opisane. Prowadząca prywatne śledztwo Kate stopniowo zaczyna odkrywać nowe fakty i sprawy powiązane z zabójstwem ojca, dzięki czemu orientuje się, że to w jego życiu osobistym kryje się odpowiedź na pytanie o motyw zbrodni. Poznanie tego sekretu doprowadza ją także do odkrycia innych morderstw, a wówczas sprawa robi się znacznie bardziej skomplikowana.

Za sukces powieści odpowiadają nie tylko ciekawa intryga kryminalna oraz wartka akcja, ale również wiarygodnie skonstruowani bohaterowie. W zasadzie każda pojawiająca się postać została wyposażona w szereg wyrazistych cech i motywacji pozwalających czytelnikowi zrozumieć, dlaczego protagoniści zachowują się w określony sposób. Autorka nie zapomniała także o dookreśleniu ich przeszłości, dzięki czemu charakterystyki postaci są ciekawe i wielowymiarowe. Duży plus należy się Link za to, że wszystkie te informacje zgrabnie wplotła do historii. Ani przez moment nie miałam wrażenia, że bohaterowie prowadzą sztuczne rozmowy czy rozważają jakiś problem tylko po to, by wprowadzić czytelnika w kontekst. Doskonale rozumiałam presję ciążącą na policjancie, który jako trzeźwy alkoholik pragnie udowodnić sobie i innym, że nadal potrafi być skuteczny w tym, co robi. Kibicowałam Kate Linville, mając nadzieję, że upora się nie tylko ze śmiercią ojca, ale także zrobi pierwszy krok, by wyrwać się z pułapki samotności, marazmu i braku wiary we własne możliwości. Z niepokojem obserwowałam jak szczęśliwe życie rodziny Crane’ów załamuje się pod ciężarem niecodziennych zdarzeń. Miałam pewien problem z akceptacją wątku kobiety będącej niemal bezgranicznie posłusznej agresywnemu i niebezpiecznemu partnerowi, ale po namyśle doszłam do wniosku, że jej postępowanie nie jest tak nierealistyczne jak mogłoby się wydawać. 

W zasadzie mam tylko jedno poważniejsze zastrzeżenie, ale nie wiem czy winą należy obarczyć pisarkę, czy tłumaczkę. Z niezrozumiałych dla mnie powodów w powieści nie pojawiają się określenia „pan” lub „pani” tylko zawsze „Mr” i „Mrs”. To samo dotyczy słów „mama” i „tata”, które również zostały zastąpione angielskimi odpowiednikami. Naprawdę nie rozumiem jaki jest cel takiego zabiegu, ponieważ zdania: „Rzeczywistość wokół ciebie jest zupełnie normalna. To twoje widzenie świata jest dziwne, mum”. (s. 86), „Daddy, kiedy pojedziemy do domu? Niedługo – zapewnił go Jonas.” (s.303) przez długi czas wybijały mnie z immersji. Zamiast śledzić fabułę, zastanawiałam się dlaczego akurat te zwroty nie zostały przetłumaczone. Oryginalny tytuł wskazuje, że powieść została napisana po niemiecku, ale bohaterowie są Brytyjczykami, więc nie wiem jak wytłumaczyć natrętne wtrącanie angielskich słów. Jeśli macie jakieś hipotezy lub pomysły na interpretację takiego rozwiązania, chętnie się z nimi zapoznam. Niemniej jako całość Oszukana wypada bardzo dobrze, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić ją wszystkim fanom historii o morderstwie, rodzinnych tajemnicach i dylematach moralnych związanych z podejmowaniem trudnych decyzji i przyjmowaniem związanych z tym konsekwencji. 

Ocena: 5 / 6

Przeczytane książki Charlotte Link:

Echo winy
Przerwane milczenie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz