Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 296
Pierwsze wydanie: 2015
W jednym z pierwszych rozdziałów Katarzyna Surmiak-Domańska napisała, że kiedy w Polsce porusza temat Ku Klux Klanu, ludzie dziwią się, że on wciąż istnieje. Przecież to historia – okropna, obrzydliwa i przerażająca, ale jednak przeszłość, która nigdy nie powróci. Jeszcze do niedawna sama zaliczałam się do grona takich osób. Przez myśl nie przeszło mi, że klan może wciąż legalnie (!) działać, organizować spotkania i agitować na terenie Stanów Zjednoczonych. A jednak tak właśnie się dzieje. Oczywiście współczesna odsłona Ku Klux Klanu jest inna niż ta sprzed dziesięcioleci. Dziś nikt nie organizuje linczów czarnoskórych, nie nawołuje bezpośrednio do przemocy, oficjalnie nie piętnuje białych wstępujących w związki z czarnymi. Ale czy przez to klan jest mniej szkodliwy? Absolutnie nie, bo u podstaw ruchu wciąż tkwi to samo przekonanie, że kolor skóry wskazuje na konkretne cechy, czyniąc człowieka lepszym lub gorszym. Kolejny reportaż z wydawnictwa Czarne otworzył mi szerszą perspektywę na pewne kwestie, pozwolił poznać wycinek innej kultury oraz lepiej zrozumieć tło historyczne, z którego wyrosły uprzedzenia rasowe i mity pokutujące w amerykańskim społeczeństwie aż do dziś.