26 stycznia 2018

Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość - Katarzyna Surmiak-Domańska


Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 296
Pierwsze wydanie: 2015

W jednym z pierwszych rozdziałów Katarzyna Surmiak-Domańska napisała, że kiedy w Polsce porusza temat Ku Klux Klanu, ludzie dziwią się, że on wciąż istnieje. Przecież to historia – okropna, obrzydliwa i przerażająca, ale jednak przeszłość, która nigdy nie powróci. Jeszcze do niedawna sama zaliczałam się do grona takich osób. Przez myśl nie przeszło mi, że klan może wciąż legalnie (!) działać, organizować spotkania i agitować na terenie Stanów Zjednoczonych. A jednak tak właśnie się dzieje. Oczywiście współczesna odsłona Ku Klux Klanu jest inna niż ta sprzed dziesięcioleci. Dziś nikt nie organizuje linczów czarnoskórych, nie nawołuje bezpośrednio do przemocy, oficjalnie nie piętnuje białych wstępujących w związki z czarnymi. Ale czy przez to klan jest mniej szkodliwy? Absolutnie nie, bo u podstaw ruchu wciąż tkwi to samo przekonanie, że kolor skóry wskazuje na konkretne cechy, czyniąc człowieka lepszym lub gorszym. Kolejny reportaż z wydawnictwa Czarne otworzył mi szerszą perspektywę na pewne kwestie, pozwolił poznać wycinek innej kultury oraz lepiej zrozumieć tło historyczne, z którego wyrosły uprzedzenia rasowe i mity pokutujące w amerykańskim społeczeństwie aż do dziś. 

15 stycznia 2018

Zbrodnia w błękicie - Katarzyna Kwiatkowska


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 380
Pierwsze wydanie: 2011

Mam wrażenie, że choć czytam dużo kryminałów, słabo orientuję się w rodzimej literaturze tego rodzaju. Co chwilę zaskakują mnie nowe nazwiska autorów, nowe cykle polecane w blogosferze i czuję, że od dawna nie jestem na bieżąco z „gorącymi” tytułami i wysoko ocenianymi debiutami. Nie mam zamiaru gonić za każdą nowością, ale zgromadziłam całkiem pokaźną kolekcję polskich kryminałów oraz thrillerów i uznałam, że najwyższy czas trochę nadrobić. Oczywiście swoim zwyczajem, nie zaczęłam od powieści niedawno wydanej, a od tej, która w zapomnieniu przeleżała na półce kilka ładnych lat, dlatego trudno mówić o tym, by Zbrodnia w błękicie była świeżynką. Zresztą Katarzyna Kwiatkowska zdążyła napisać cztery inne książki wchodzące w skład cyklu, więc jak widzicie, rozpoczynanie kolejnych serii jest mi przeznaczone :).

7 stycznia 2018

Samotna - Lisa Gardner


Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 392
Pierwsze wydanie: 2004
Polska premiera: 2004

Powieści Lisy Gardner zwróciły moją uwagę już jakiś czas temu. Jako fanka thrillerów i kryminałów nie mogłam zignorować autorki mającej na swoim koncie kilkanaście dość dobrze ocenianych książek. Gdy starsze pozycje doczekały się wznowienia na naszym rynku, postanowiłam dłużej nie zwlekać i zapoznać się z jednym z cykli. Wybrałam serię o detektyw D. D. Warren, licząc na poznanie ciekawego thrillera, w którym główną bohaterką jest odważna kobieta ścigająca najpodlejszych przestępców. Niestety szybko okazało się, że historia opowiedziana w Samotnej ma niewiele wspólnego z moimi wyobrażeniami. Od dawna nie czytam okładkowych streszczeń fabuł, ponieważ zbyt często naszpikowane są spoilerami, ale w tym przypadku chyba popełniłam błąd. Gdybym zapoznała się z obszerną notką wydawcy, zapewne uniknęłabym zawodu i być może szybciej zaangażowałabym się w opowieść o policjancie uwikłanym w dziwną sprawę, w której pierwsze skrzypce gra pewna inteligentna i atrakcyjna, lecz bardzo niebezpieczna kobieta.

1 stycznia 2018

Postanowienia (nie)czytelnicze na 2018 rok

W tym roku styczniowy wpis z blogowymi planami na kolejnych dwanaście miesięcy oraz krótkim rozliczeniem z dotychczasowych osiągnięć czytelniczych będzie wyjątkowo krótki. Nie chcę po raz kolejny powielać tych samych postanowień, bo wyraźnie widzę, że nie jestem konsekwentna w realizacji. W 2017 roku przeczytałam zaledwie 21 książek, czyli o kilka mniej niż w 2016. Oczywiście zapoznałam się też z paroma grami, serialami i filmami, ale nie wszystkie utwory recenzowałam, dlatego okazuje się, że oprócz wpisów o literaturze, na blogu pojawiło się zaledwie kilka innych tekstów. Czy przykro mi z tego powodu? Tak, bo lubię swoje miejsce w sieci, lubię z Wami dyskutować i bardzo się cieszę, że mimo mojej kiepskiej organizacji i częstego znikania, wciąż ze mną jesteście :)