28 stycznia 2017

The Evil Within


Producent: Tango Gameworks
Wydawca: Bethesda Softworks/Cenega
Data premiery: 14 października 2014
Czas gry: około 33 godzin
Platformy: PC, PS3, PS4, X360, XONE

The Evil Within zainteresowałam się tuż po obejrzeniu materiałów promocyjnych. Zarówno zwiastun, opis fabuły, jak i udostępnione grafiki wywarły duże wrażenie, zapowiadając mroczny i dynamiczny survival horror, który pochłonie mnie na długie godziny. Nie bez znaczenia był także fakt, że tytuł firmuje Shinji Mikami – jeden z kluczowych twórców mojego ulubionego gatunku gier. Niestety tuż po premierze zaczęły pojawiać się głosy, że tytuł ma sporo wad i wcale nie jest tak fantastyczny jak wydawało się na początku. Takie opinie w połączeniu z wysoką ceną sprawiły, że zrezygnowałam z szybkiego poznania produkcji studia Tango Gameworks. Temat The Evil Within powrócił dopiero ponad dwa lata później i tym razem postanowiłam rozprawić się z grą, wyrabiając własne zdanie na jej temat.

22 stycznia 2017

Carrie - Stephen King + film


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 208
Pierwsze wydanie: 1974
Polska premiera: 1990

Po przeczytaniu powieści Doktor Sen przekonałam się, że nawet książek Kinga mogę mieć dość na jakiś czas. Okazuje się, że kontynuacja Lśnienia nie podobała mi się bardziej niż początkowo sądziłam, bo przez kilka miesięcy absolutnie nie miałam ochoty na sięgnięcie po kolejny utwór Mistrza, mimo iż nie zrezygnowałam z zamiaru poznania całej jego twórczość. Z pomocą w zwalczeniu tej dziwnej niechęci przyszło wyzwanie organizowane przez autorkę bloga Przestrzenie tekstu. Dzięki styczniowej kategorii zmobilizowałam się do sięgnięcia po debiutanckie dzieło Kinga, które od dobrych kilku lat kurzyło się na mojej półce. Nie ukrywam, że obawiałam się jak odbiorę Carrie, ponieważ opowieść o dziewczynie wykazującej telekinetyczne zdolności, nie wydawała mi się specjalnie fascynująca. Miałam też wątpliwości związane z faktem, że to pierwsza książka autora, więc obarczona większym prawdopodobieństwem stylistycznych wpadek oraz błędów typowych dla początkujących pisarzy.

6 stycznia 2017

Księgarenka przy ulicy Wiśniowej


Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 424
Pierwsze wydanie: 2016

W okresie poprzedzającym Święta Bożego Narodzenia wydawnictwa prześcigają się w publikowaniu powieści o magii czasu spędzonego z bliskimi, o cudach zdarzających się w mroźne (koniecznie śnieżne!) grudniowe wieczory, kiedy nawet najbardziej zatwardziałe serca miękną, a samotni i cierpiący znajdują pocieszenie. Zazwyczaj ignoruję takie tytuły, wychodząc z założenia, że szkoda czasu na czytanie przesłodzonych, kompletnie niewiarygodnych historyjek, które zapewne dostarczą mi więcej irytacji niż przyjemności. Jednak w tym roku skusiłam się na „świąteczną” książkę w ramach eksperymentu. Chciałam sprawdzić czy rzeczywiście lektura wprowadzi mnie w błogi nastrój i sprawi, że chociaż przez chwilę uwierzę w możliwość bajkowej odmiany złego losu.

1 stycznia 2017

Postanowienia czytelnicze na 2017 rok


Tradycją na moim blogu jest noworoczny wpis, w którym rozliczam się z aktywności czytelniczych minionych dwunastu miesięcy oraz podejmuję postanowienia na przyszłość. Niestety ze smutkiem zauważyłam, że styczniowe obietnice nie znajdują pokrycia w rzeczywistości, więc trochę wstyd, że po raz kolejny będę deklarować wprowadzenie tych samych zmian. W tym roku przeczytałam naprawdę skandalicznie mało książek, co nie do końca wynika z mitycznego braku czasu. Owszem, mam dużo więcej obowiązków niż kilka lat temu, ale problem tkwi w nieumiejętności zarządzania zadaniami. Prokastynacja to moje drugie imię i chociaż udaje mi się ogarniać sprawy zawodowe i nigdy nie zawalam terminów, z pewnością żyłoby mi się łatwiej, gdybym była lepiej zorganizowana. Czas wolny przecieka mi przez palce. Niby ciągle coś robię, a efektów nie widać, dlatego naprawdę chciałabym to zmienić. W 2016 roku książki, gry, seriale i filmy zeszły na dalszy plan i ubolewam nad tym, bo lista tytułów, które chciałabym poznać ciągle się wydłuża. Jeśli znacie sprawdzone sposoby na ogarnięcie się, zmotywowanie do działania zamiast bezsensownego trwonienia wolnych godzin, podzielcie się nimi, a nuż w końcu uda mi się zmienić :)