Zgodzilibyście się na pomysł „zamiany” partnerów lub partnerek? Nie chodzi o nic zdrożnego, żadne zdrady nie wchodzą w grę. Zwykła rozmowa, winko na rozluźnienie, może jakiś film jeśli okaże się, że jednak niewiele was łączy z mężem koleżanki i umieracie z nudów? Przybijam piątkę, jeśli taki eksperyment wydaje wam się dziwaczny, może nawet niekomfortowy, a przede wszystkim niepotrzebny. Gdybym była przyjaciółką Sienny Wells i usłyszała taką propozycję, na pewno obróciłabym wszystko w żart. Wprawdzie Greg wydaje się sympatyczny i trudno mieć jakieś zastrzeżenia do jego zachowania w towarzystwie, ale nie sądzę, żeby spędzenie z nim wieczoru było mi potrzebne do szczęścia. Jednak bohaterka powieści ma inne zdanie na ten temat. Kiedy Sienna rzuca swój pomysł, reszta towarzystwa zdaje się nie mieć nic przeciwko. Wszystko wydaje się trochę szalone, ale odpowiednia ilość alkoholu i luźna atmosfera sprawiają, że Abby wraca do domu z Gregiem, a Sienna zostaje z Robem. Abby nie spodziewa się, by ta zamiana wyrządziła jakąkolwiek szkodę w jej związku. Ufa mężowi, ufa też przyjaciółce, a jej pomysł traktuje jako nieszkodliwy wybryk. Zmienia zdanie, kiedy okazuje się, że Greg zniknął, a rozsierdzona Sienna oskarża ją o ukrywanie informacji. Czy między którąś z par doszło do czegoś więcej niż rozmowa? Czy Greg w tak nieelegancki sposób porzucił żonę, czy jednak przytrafiło mu się coś złego? Kto z tej czwórki kłamie i ukrywa mroczne sekrety?