Wydawnictwo: Gruner + Jahr
Liczba stron: 244
Niesamowicie zmęczyła mnie ta książka. Mimo niewielkiej objętości czytałam ją przez kilka dni, za każdym razem zmuszając się do kontynuowania i nie zarzucenia jej w połowie. Fabuła przedstawiona na okładce znacznie różni się od tej, którą odkryłam w powieści.
Manuel i Tania to dwoje młodych ludzi, których łączyć miał skomplikowany związek, rozwijający się w cieniu śmierci ich wspólnego przyjaciela. W moim odczuciu bohaterowie na własne życzenie rujnowali relacje między sobą i zupełnie nie potrafię pojąć, dlaczego tak potwornie traktowali siebie nawzajem. Zamiast porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić wszelkie niedomówienia to skupiali się tylko na wykrzykiwaniu pretensji i obrzucaniu się wyzwiskami lub w chwilach względnego spokoju zwyczajnie woleli przemilczeć temat. Właściwie to każda postać, pojawiająca się w „Nocnym bawole” jest niemalże identyczna. Nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie, nie dogaduje się z najbliższą rodziną i uciekając od kłopotów, wpada w jeszcze poważniejsze tarapaty.
Największy problem z odbiorem tej powieści miałam właśnie z powodu niemożność zrozumienia motywacji bohaterów. Tania i Manuel czasami postępowali w tak głupi i nierozważny sposób, że miałam ochotę potrząsnąć nimi i powiedzieć, co myślę o takim zachowaniu. Na dodatek wszystkie wydarzenia są otoczone aurą dojmującego smutku i depresji. Jedyne, co mi się w książce podobało, to sposób, w jaki autor nakreślił problemy psychiczne jednej z postaci. Obłęd i szaleństwo nie spadają na człowieka nagle, ale powoli, metodycznie, krok po kroku zawłaszczają umysł, zupełnie zmieniając osobowość. To, co kiedyś było wygłupami i niewinną zabawą, staje się chore i nie do opanowania.
Poza tym aspektem nie znajduje u Arriagi nic interesującego. Mimo szczerych chęci nie zrozumiałam bohaterów, nie mówiąc o jakiejkolwiek identyfikacji z nimi. Rozczarowałam się, bo okładka obiecywała coś innego, na dodatek Guillermo Arriaga jest cenionym meksykańskim pisarzem i twórcą scenariuszy do kilku znanych filmów, więc spodziewałam się po nim czegoś więcej. Na koniec muszę dodać, iż dopuszczam możliwość niezrozumienia geniuszu pisarza, nie wyłapania specyfiki jego pisarstwa itd., ale zdania nie zmienię, bo wybitnie mi ta powieść nie przypadła do gustu.
Ocena: 1 / 6