28 lutego 2023

Królowa śniegu - Anna Klejzerowicz

 

Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 280
Pierwsze wydanie: 2017

Pierwszy przeczytany kryminał w tym roku i niestety znowu rozczarowanie. Może nie tak spektakularne jak w przypadku Wioski kłamców Hanny Greń, ale znów wybrałam książkę, która nie przypadła mi do gustu. Kupiłam ją pod wpływem opisu obiecującego połączenie baśniowych motywów z intrygą kryminalną. W niewielkim miasteczku położonym niedaleko Trójmiasta policja odnotowuje podejrzaną liczbę zgonów spowodowanych zamarznięciem. Zdaje się, że nie ma tygodnia, by jakiś okoliczny amator mocnych trunków nie zasnął wiecznym snem na leśnej polanie lub w przydrożnym rowie. Początkowo zdarzenia te wydają się jedynie smutnym zwieńczeniem tragicznych losów ludzi, którzy z powodu alkoholizmu funkcjonowali niemalże poza społeczeństwem. Wszystkie ofiary w chwili śmierci były pod wpływem procentów, a na miejscach zgonu próżno szukać poszlak sugerujących popełnienie zbrodni. Jednak dziennikarka i rzeczniczka prasowa gminy Felicja Stefańska ma przeczucie, że w tej sprawie jest jakieś drugie dno. Próbuje na własną rękę zdobyć więcej informacji, co sprawia, że docierają do niej pogłoski o pewnej klątwie zesłanej na mieszkańców, w wyniku której w przeszłości dochodziło do podobnych przypadków zamarznięć. Kobieta nie wierzy w klątwy i zabobony, ale wiadomość o niechlubnej przeszłości gminy to już solidny punkt zaczepienia w próbie dotarcia do prawdy.

22 lutego 2023

Oberża na pustkowiu - Daphne du Maurier

 

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336
Pierwsze wydanie: 1936
Polska premiera: 1975

Na twórczość Daphne du Maurier czaiłam się od dawna. Znam większość ekranizacji jej powieści, ale same książki jakoś nigdy nie trafiły w moje ręce. Nowe, przepiękne wydania zmotywowały mnie do uzupełnienia biblioteczki o twórczość słynnej pisarki. Na pierwszy ogień wybrałam Oberżę na pustkowiu, gdyż była to najmniej mi znana opowieść z dorobku autorki. Główną bohaterką jest dwudziestotrzyletnia Mary Yellan, która po śmierci matki sprzedaje rodzinną farmę i przenosi się do ciotki. Kobieta nie widziała swojej krewnej od lat, więc z zaskoczeniem odnotowuje, że ciotka wyszła za mąż za człowieka agresywnego, ordynarnego i na dodatek prowadzącego szemrane interesy. Mary zostaje przygarnięta pod dach wujostwa pod warunkiem, że będzie pomagać w domu, a także obsługiwać klientów w oberży Jamajka. Jednak porządni ludzie omijają gospodę szerokim łukiem. Jedyne towarzystwo jakie można tam zastać to mordercy, gwałciciele i rabusie. Mary musi wybrać czy przymknie oko na zbrodniczy proceder, czy jednak zdecyduje się przeciwstawić złu, wiedząc, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Zachwyciły mnie obszerne, bardzo sugestywne opisy okolicy w jakiej zamieszkała Mary. Niegościnne torfowiska szarpane zimnym wiatrem i smagane deszczem zostały przedstawione w taki sposób, że miałam wrażenie towarzyszenia bohaterce w tych wszystkich wyprawach przez bezdroża. Strome wzniesienia, skały o konkretnych nazwach, rozstaje dróg, zdradzieckie bagna, a do tego szybko zapadający zimowy zmierzch tworzą, jedyną w swoim rodzaju, atmosferę przepełnioną strachem i poczuciem beznadziei. Przy oberży nie zatrzymują się żadne powozy, więc wydostanie się z okolicy zakłada wędrówkę przez wiele mil niegościnnego pustkowia. Doceniam też opisy podupadającej oberży, w której wylądowała bohaterka. Zaniedbane pomieszczenia, zadymiona kuchnia, sypialnia z plamami wilgoci na ścianach, a do tego przejmujący chłód nieogrzewanych pomieszczeń przypominają, że Mary nie będzie opływać w luksusy. Podobało mi się jak te elementy zostały wykorzystane w powieści, ponieważ świetnie budowały nastrój grozy, a dodatkowo podkreślały, że protagonistka znajduje się w naprawdę niewesołym położeniu.

Oberża na pustkowiu została napisana pod koniec 1935 roku, natomiast akcja powieści rozgrywa się na początku XIX wieku, więc czuć różnicę pomiędzy współczesnymi historiami, a sposobem w jaki Daphne du Maurier wykreowała swoich bohaterów. Z jednej strony jest to zapewne wynik czasu akcji, ponieważ Mary Yellan, choć odważna i dzielna, jest jednak ofiarą swojej epoki. Młoda kobieta nie bierze pod uwagę samodzielnego mieszkania oraz stanowienia o sobie tylko natychmiast po śmierci matki przenosi się do dalszej rodziny. W wielu kwestiach jej zdanie nie jest akceptowane zarówno przez wuja, jak i dziedzica czy pastora. Mary jest nieustannie od kogoś zależna, ale nie wynika to z jej nieporadności tylko realiów w jakich przyszło jej żyć. Natomiast z drugiej strony różnica w pisarstwie jest widoczna także w warstwie językowej oraz konstrukcji powieści. Autorka buduje napięcie powoli, starannie opisuje kolejne zdarzenia, nie szczędząc przy tym miejsca na uwagi dotyczące dzikiej przyrody lub niesprzyjających warunków atmosferycznych. Mnie ta specyfika przypadła do gustu, ale w trakcie lektury nie opuszczała mnie myśl, że dzisiaj już się tak nie pisze i domyślam się, że dla niektórych czytelników historia może rozwijać się zbyt powoli.

Zakończenie kryje dwa zwroty akcji, ale chyba nie są one tajemnicą dla czytelników. Jeden dotyczy wątku romansowego, drugi kryminalnego. W kwestii tego pierwszego… cóż, mogę tylko stwierdzić, że to mój główny zarzut do książki. Trzeźwo myśląca, odważna bohaterka traci zupełnie głowę dla mężczyzny niezbyt godnego zaufania, a na dodatek odpychającego swoim wyglądem i zachowaniem. Z powieści możemy wyczytać, że osobnik ten nie tylko nosi brudne spodnie, jest na bakier z higieną osobistą (wprost jest napisane, że nie mył się od kilku dni), a na dodatek jego maniery i obycie w kontaktach z kobietami pozostawiają wiele do życzenia. Jednak Mary jest przekonana, już po jednym pocałunku i jakichś trzech wymianach zdań, że to ten jedyny. Cóż począć. Brak głębi tego wątku oraz przekonanie, że kobieta rzuci się na pierwsze męskie spodnie, które staną w progu, zrzucam jednak na fakt, że powieść została napisana kilka dekad temu. Natomiast co do wątku kryminalnego, nie jest on specjalnie zaskakujący, ale to nie ma znaczenia. Większość czytelników zapewne odgadnie, że pewna postać ma wiele na sumieniu, bo autorka wyraźnie to sugeruje. Nie sądzę jednak, żeby przez to stracili przyjemność z lektury.

W opiniach innych czytelników pojawia się często obserwacja, że jest to jedna z mniej udanych powieści Daphne du Maurier. Jeśli rzeczywiście tak jest to tym lepiej dla mnie, ponieważ zamierzam nadrabiać zaległości i cieszę się, że przede mną już tylko te najlepsze dzieła pisarki. Oczywiście nie znaczy to, że nie polecam Oberży na pustkowiu. Wręcz przeciwnie. Czytajcie na zdrowie i koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami z lektury. 

Ocena: 4.5 / 6

16 lutego 2023

Kwiaty dla Algernona - Daniel Keyes

 

Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 298
Pierwsze wydanie: 1959
Polska premiera: 1996

W podsumowaniu minionego roku narzekałam, że wybierałam zbyt mało wymagających lektur, tkwiąc w bezpiecznym kokonie ulubionych gatunków. Wyzwanie organizowane przez autorkę bloga Przestrzenie tekstu okazało się doskonałą okazją do zmiany tego stanu. Zmotywowało mnie bowiem do sięgnięcia po książkę, której z pewnością nie przeczytałabym w najbliższym czasie. Głównym bohaterem jest trzydziestodwuletni Charlie Gordon. Mężczyznę poznajemy w momencie, gdy przygotowuje się do operacji mającej podnieść jego iloraz inteligencji. Charlie jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną, ale bardzo zależy mu na zdobywaniu nowych umiejętności. Z zapałem uczy się czytać i pisać, przyciągając uwagę naukowców prowadzących badania nad możliwością zwiększania zdolności umysłowych. Doktor Nemur i doktor Strauss kwalifikują Charliego do programu, co oznacza, że będzie on pierwszym człowiekiem, na którym zabieg zostanie wykonany. Dotychczas eksperyment przeprowadzono jedynie na zwierzętach, ale obiecujące wyniki pozwalają mieć nadzieję, że również ludzki mózg zareaguje w odpowiedni sposób.

10 lutego 2023

Cztery tysiące tygodni - Oliver Burkeman

 

Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 320
Pierwsze wydanie: 2022
Polska premiera: 2022

Sięgnęłam po Cztery tysiące tygodni, ponieważ tytuł polecała Diana z Bardziejlubię książki niż ludzi, a jej rekomendacje zazwyczaj do mnie trafiają. Okazuje się też, że wszędzie tej publikacji pełno i nie sposób otworzyć instagram, żeby nie trafić na post z informacją jaki to świetny oraz mądrze napisany poradnik. Po przeczytaniu tego co Oliver Burkeman ma do powiedzenia współczesnemu człowiekowi, mogę tylko przyłączyć się do głosów polecających. Czuję się w obowiązku uprzedzić, że to nie jest książka, która zmieni wasz świat, zresztą autor chyba nie ma takich ambicji, ale na pewno warto poznać perspektywę Burkemana i przemyśleć czy przypadkiem nie ma racji. Tematem poradnika jest zarządzanie czasem czy też zarządzanie sobą w czasie oraz wynikająca z tego konieczność mierzenia się z licznymi obowiązkami, brania udziału w codziennej walce, by połączyć pracę z życiem rodzinnym, a także radzenia sobie z wyrzutami sumienia i frustracją, kiedy dociera do nas, że znowu nie odhaczyliśmy wszystkich punktów na liście zadań do wykonania. Tylko tym razem z książki nie wyczytacie jak organizować się w trakcie dnia, jak układać listy obowiązków i jaką magiczną metodę zastosować, żeby ogarnąć wszystko.

4 lutego 2023

Ręka mistrza - Stephen King

 

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 640
Pierwsze wydanie: 2008
Polska premiera: 2008

Czytelniczo nowy rok zainaugurowałam powieścią Stephena Kinga, wychodząc z założenia, że książka lubianego pisarza zapewni mi dawkę emocji oraz satysfakcję z lektury, której ostatnio dotkliwie mi brakowało. Rękę mistrza wybrałam w ciemno. Nie czytałam opisu fabuły, nie sprawdzałam recenzji, uznając, że skoro chcę przeczytać wszystkie dzieła Kinga to nie ma znaczenia w jakiej kolejności to zrobię. Okazało się, że sięgnęłam po historię Edgara Freemantle’a, który przeżył okropny w skutkach wypadek. Mężczyzna był zamożnym właścicielem firmy budowlanej, miał kochającą rodzinę i wiele planów do zrealizowania, ale jedno nieszczęśliwe zdarzenie zupełnie zrujnowało mu życie. Edgar stracił prawą rękę, jego biodro zostało niemalże zmiażdżone, a na dodatek wskutek urazu zaczął cierpieć na zaniki pamięci oraz problemy z mową. Mylił znaczenie słów, nie potrafił wyartykułować tego, co myśli, codziennie zmagając się z fizycznym bólem. W mężczyźnie narodziły się trudny do opanowania gniew i nieznana wcześniej porywczość.

2 lutego 2023

Styczeń

 

Styczeń był udanym miesiącem, obfitującym w całkiem dobre lektury. Przeczytałam pięć książek, z których tylko jedna okazała się rozczarowująca. Niestety po raz kolejny jest to kryminał i to polskiej autorki. Naprawdę przeżywam kryzys związany z moim ulubionym gatunkiem, a fakt, że rodzimi pisarze tak często zawodzą, dodatkowo wpędza mnie w przygnębienie. Cieszę się natomiast, że pozostałe książki będę mogła polecić. Jestem też zadowolona z różnorodności gatunkowej, bo trafił się i horror, i powieść science fiction, a nawet poradnik. Wszystkie recenzje ukażą się na blogu, ale chwilowo mam „kolejkę” postów, stąd to opóźnienie😉. Nie przedłużając, w styczniu towarzyszyły mi takie książki: