14 marca 2013

Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich - Małgorzata Gutowska-Adamczyk


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 480

Małgorzata Gutowska-Adamczyk zyskała popularność dzięki powieściom wchodzącym w skład trylogii Cukiernia pod Amorem. Podróż do miasta świateł to kolejna książka zapraszająca czytelników do niewielkiego, ale urokliwego Gutowa, w którym przeszłość wciąż silnie zaznacza swoją obecność. Iga Toroszyn dowiaduje się, że coraz częściej łupem złodziei dzieł sztuki padają obrazy Rose de Vallenord. Martwi się więc, że portret hrabiego Zajezierskiego, będący od wielu lat w posiadaniu rodziny, również zostanie skradziony. Iga nie ma jednak pewności czy obraz rzeczywiście namalowała Róża z Wolskich, dlatego prosi o pomoc historyka sztuki Ninę Hirsch. Okazuje się, że mieszkająca obecnie w Warszawie Nina pochodzi z Gutowa, a jej życie w pewien sposób łączy się z losami słynnej malarki. Kobieta stara się nie tylko poznać tajemnicę obrazu i dowiedzieć się jak najwięcej o Rose de Vallenord, ale także próbuje wyzwolić się spod wypływu despotycznej matki, pragnącej kontrolować dorosłą córkę na każdym kroku.

Żałuję, że nie czytałam jeszcze Cukierni pod Amorem, ponieważ mam wrażenie, że nowa powieść Gutowskiej-Adamczyk w pewien sposób domyka losy bohaterów trylogii. Oczywiście pojawiły się nowe postaci i nowa historia, ale nie mogę pozbyć się odczucia, że lepiej byłoby, gdybym lekturę wcześniejszych książek pisarki miała już za sobą. Mimo tego dyskomfortu Podróż do miasta świateł umożliwiła mi przeniesienie się do burzliwego, ale fascynującego Paryża z czasów belle époque, którego nie można tak po prostu wyrzucić z pamięci po przeczytaniu książki, ponieważ jego charakterystyka jednocześnie wzbudza tęsknotę za dawnymi czasami i ulgę, że pewne wydarzenia już przeminęły. Autorka wprowadza czytelnika zarówno w świat paryskiej elity rządzonej przez konwenanse i hierarchię wynikającą z pochodzenia oraz posiadanego majątku, jak i biedoty zastanawiającej się jak przeżyć kolejny, naznaczony trudem i cierpieniem dzień. Jestem pod wrażeniem wysiłku jak musiała włożyć Małgorzata Gutowska-Adamczyk w to, żeby z taką dokładnością przedstawić ówczesne realia i wydarzenia polityczne, które na zawsze zapisały się w dziejach Europy. Zobrazowany przez nią Paryż to miasto kontrastów oraz zaskakujących zasad i zwyczajów przestrzeganych przez mieszkańców. O statusie człowieka świadczyła przede wszystkim dzielnica w jakiej mieszkał, później liczba zajmowanych pokoi i jakość mebli, a także służba, gotowa spełnić każdą zachciankę. O tym jak łatwo można było stracić pozycję i szacunek innych przekonały się bohaterki powieści.

Przeszłość splata się z teraźniejszością w tej książce, ale niestety istnieje spora dysproporcja między zainteresowaniem jakie wzbudziła we mnie Róża, a tym, co czułam czytając o Ninie. Postać Róży z Wolskich to świetnie nakreślony portret kobiety niepasującej do czasów, w których przyszło jej żyć. Z jednej strony bohaterka pragnęła niezależności, ponieważ pociągały ją zajęcia uważane za niepotrzebne i rozpustne, a tym samym tolerowane jedynie u mężczyzn. Ale z drugiej nieustannie wahała się pomiędzy podjęciem decyzji zgodnej z własnymi potrzebami, a wyborem życiowej drogi narzucanej przez rodzinę i status społeczny. Róża nie umiała stanowczo postawić na swoim, ale nie potrafiła też spełnić oczekiwań matki, degradując się jedynie do roli ładnej, ale niewyróżniającej się niczym szczególnym żony jakiegoś zamożnego mężczyzny. A niestety taki los czekał każdą szanującą się pannę z towarzystwa. W powieści wyraźnie widać jak trudno było kobiecie wyzwolić się spod wpływu wpajanych latami przekonań. Mężczyzna mógł zaniedbywać rodzinę, miał społeczne przyzwolenie na posiadanie licznych kochanek, ale kobieta nie istniała nawet jako osoba godna poważnej rozmowy i zainteresowania wykraczającego poza zwyczajowy flirt. W pewnych kręgach pokazywanie się z kochanką było aprobowane jako znak bogactwa mężczyzny, który potrafi zaspokoić materialne potrzeby nie tylko rodziny, ale także luksusowej utrzymanki. Nic dziwnego, że to środowisko jawiło się matce Róży jako zepsute i zdegenerowane. Krystyna Wolska nie umiała okazywać córce czułości i miłości. Wychowała się wśród polskiej szlachty, gdzie rodzice nie roztkliwiali się nad swoim dziećmi, ale dbali o ich pozycję i szacunek wśród innych. Takie same zasady Krystyna stosowała wobec Róży, co stanowiło źródło częstych sprzeczek i kłótni między matką a córką. Relacje łączące te dwie bohaterki są bardzo skomplikowane, ale autorka przedstawiła obie kobiety w sposób pozwalający mi zrozumieć motywację każdej z nich. Wiem, dlaczego Róża nie potrafiła podporządkować się dawnym zwyczajom i, co sprawiło, że nie czuła więzi z ojczyzną, ale potrafię sobie również wyobrazić przerażenie ogarniające Krystynę na myśl, że jej jedynaczka będzie żyła jako zdziwaczała malarka bez własnej rodziny.

Na tle tak wyrazistych postaci Nina i Irena Hirsch wypadają po prostu nijako. Ze smutkiem muszę zauważyć, że Ninę odebrałam jako pospolitą i sztywną profesorkę, która nie potrafi stać się kowalem własnego losu. Róża w XIX wieku miała więcej samozaparcia i ciekawości świata niż teoretycznie nowoczesna kobieta, za jaką uważa się Nina. Wątek współczesny jest moim zdaniem mało intrygujący. Niby Nina jest pasjonatką sztuki, ale zupełnie tego nie widać. Na dodatek jej losy przypominają życie Róży, ale to jeszcze bardziej uwidacznia miałkość tej postaci, jakby Nina była nieudaną kopią, z którą nie wiadomo, co zrobić. Podobnie odebrałam Irenę Hirsch – zgorzkniałą i okrutną matkę Niny, zachowującą się nad wyraz egoistycznie. Krystyna miała powody, by traktować Różę w taki a nie inny sposób, ale Irena? Ona gra w tej książce trochę nieuzasadniony czarny charakter; jest wiedźmą, żeby nadać akcji dramatyzmu, ale to dla mnie najmniej wiarygodna bohaterka z całej książki. Nie przypadkiem tyle miejsca poświęcam na dywagacje nad postaciami kobiecymi, ponieważ Podróż do miasta świateł to historia kobiet i to nie tylko tych wysuwających się na pierwszy plan. Jesienią ukaże się kolejna książka Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk, będąca kontynuacją tej historii i muszę przyznać, że czekam na nią z niecierpliwością właśnie ze względu na Różę. 

Ocena: 4,5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik 

60 komentarzy:

  1. Już któryś raz z kolei czytam, że wątek współczesny niknie w cieniu przeszłości. Co jednak wcale nie razi mi i z chęcią przeczytam książkę, tym bardziej że ostatnio kupiłam za całe 5 zł w weltbildzie w twardej oprawie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale udało Ci się upolować okazje! Gratuluję :) Widać coś z tym wątkiem współczesnym nie tak...

      Usuń
  2. Historia Róży bardzo mi się podobała, zgadzam się, że wątek współczesny nie dorównuje temu z przeszłości, ale i tak książkę wspominam z dużą przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również ta książka zapewniła kilkanaście miło spędzonych godzin, a przecież o to właśnie chodziło :)

      Usuń
    2. No właśnie :) Mam też zamiar nadrobić tomy "Cukierni..." tylko ciągle nie mam kiedy...

      Usuń
  3. Koniecznie muszę dokończyć trylogię Cukierni pod Amorem i sięgnąć po tę książkę. Cukiernia pod Amorem przenosiła mnie w cudowny świat, tych książek się nie czyta, je się po prostu wchłania. Takie oderwanie od rzeczywistości bardzo mi się teraz przyda.
    Dzięki za przypomnienie o Gutowskiej!
    Świetna recenzja!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Liczę, że i mnie "cukierniowa" trylogia będzie się podobać :)

      Usuń
  4. Ta historia przede mną jeszcze, ale jestem już po trylogii:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory nie czytałam jeszcze słynnej ,,Cukierni pod Amorem''. Mam wprawdzie 3 tom, ale muszę poszukać dwóch pierwszych. Z twojej recenzji wynika, że przed przeczytaniem ,,Podróży do miasta świateł. Róża z Wolskich'' dobrze by było jednak znać wcześniejszą trylogię pani Adamczyk, ponieważ twoim zdaniem nowa powieść Gutowskiej-Adamczyk w pewien sposób domyka losy bohaterów trylogii. W zaistniałej sytuacji chyba muszę jednak najpierw przeczytać pierwsze dzieła tej autorki a potem ewentualnie sięgnę po jej najnowszą prozę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam pierwszy tom, ale jakoś ciągle nie mogę zabrać się za czytanie. Myślę, że w końcu się zmobilizuję :) Jestem przykładem czytelnika, któremu podobała się ta powieść, mimo że nie znam trylogii, ale jednak polecam zachować chronologię w tym przypadku :)

      Usuń
  6. Czytałam wcześniej 'Cukiernię pod Amorem, więc biorąc się za lekturę 'Podróży...', miałam już niejakie rozeznanie w sytuacji :) Podoba mi się styl Autorki, oraz rzetelność z jaką opisuje minione czasy. Na kontynuację 'Podróży...' również czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobiazgowe opisanie realiów XIX wiecznego Paryża to ogromna zaleta tej powieści. Tym bardziej nie mogę zrozumieć, dlaczego autorka tak po macoszemu potraktowała teraźniejszość.

      Usuń
  7. dorobek pani Małgorzaty dopiero przede mną, ale zaopatrzyłam się już w pierwszy tom Cukierni i mam krople Marioli. mam nadzieję, że się nie rozczaruje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jeszcze dużo jej książek przede mną, ale pierwsze koty za płoty, więc teraz powinnam nadrobić szybko :)

      Usuń
  8. Rzeczywiście najlepiej byłoby jakbyś najpierw przeczytała Cukiernię, bo w niej również pojawia się Róża Wolska i potem jest się już jakoś przygotowanym do lektury Podróży do Miasta Świateł. Ale wszystkie te książki fajnie się łączą i stanowią naprawdę dobry cykl:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, w trakcie czytania dowiedziałam się, że Róża została już wspomniana we wcześniejszych książkach. No nic, czasu niestety nie cofnę :P

      Usuń
  9. Muszę ja przeczytać, koniecznie! Uwielbiam twórczość autorki, ale nie tylko za Cukiernie, jej młodzieżówki też mi bardzo przypadły do gustu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro jesteś fanką autorki to nie zwlekaj zbyt długo z przeczytaniem tej powieści :) Ja trochę żałuję, że nie sięgnęłam po jej książki wcześniej.

      Usuń
    2. Skoro jesteś fanką autorki to nie zwlekaj zbyt długo z przeczytaniem tej powieści :) Ja trochę żałuję, że nie sięgnęłam po jej książki wcześniej.

      Usuń
  10. Jeszcze nie znam twórczości autorki, choć nie tracę nadziei że to się zmieni. Tak książka oczarowała mnie okładką jednak myślę że zacznę od Cukierni...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam "Cukierni pod Amorem", ale zapewne przygodę z twórczością tej autorki zacznę właśnie od tego "cukierniczego cyklu". Jednak w/w powieść również mnie ciekawi, szczególnie ten dawny Paryż działa mi mocno na wyobraźnię, dlatego jak pokonam "Cukiernię..." zabiorę się za "Podróż do miasta świateł"

    OdpowiedzUsuń
  12. Od kilku tygodni "Podróż do miasta świateł" spokojnie spoczywa na mojej półce czekając na swoją kolej.Przeczytałam na razie tylko dwa tomy "Cukierni pod Amorem" i... zakochałam się w stylu pisarki. To naprawdę dobra proza polska. Świat wykreowany przez autorkę wciągnął mnie od pierwszego zdania. Już nie mogę się doczekać tej literackiej wycieczki do "miasta świateł":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie do zakochania się jeszcze trochę brakuje, ale na pewno jestem zainteresowaną twórczością Gutowskiej-Adamczyk :)

      Usuń
  13. Mi się Cukiernia bardzo podobała, dlatego tym chętniej sięgnę po Podróż :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytalam cala "Cukierni", ktora bardzo mi sie podobala. "Roza z Wolskich" czeka sobie na polce, ale mam nadzieje juz wkrotce ja przeczytac:)
    Sadzac z tego, co napisalas zapowiada sie naprawde dobra lektura. I juz sie ciesze na sama mysl, ze ciag dalszy sie pisze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również czekam na kontynuację, ale do października jeszcze taaaak daleko.

      Usuń
  15. Nie miałam jeszcze przyjemności poznać tej autorki, ale może kiedyś?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, książka przyjemna i zajmująca, można przenieść się do dawnego Paryża w mgnieniu oka :)

      Usuń
  16. Jestem bardzo ciekawa tej książki, ale najpierw chcę przeczytać ostatni tom trylogii Cukierni pod Amorem. Koniecznie sięgnij po tę serię, jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sięgnę na pewno. Mam w planach od dawna, ale teraz naprawdę się zmobilizuję :)

      Usuń
  17. Autorkę mam w planach po lekturze wielu pozytywnych opinii na temat innych jej książek. Swoją recenzją utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że jednak warto :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Podobnie jak Jussi, ja również kupiłam tę książkę na wyprzedaży w Weltbildzie. Na razie czeka na półce na swoją kolej. Lubię książki, w których przeszłość przenika się z teraźniejszością. Faktycznie, w wielu z nich ten wątek współczesny jest o wiele mniej rozbudowany. Zastanawiam się tylko teraz, czy może nie lepiej przeczytań najpierw wcześniejsze książki autorki.
    A jeśli kogoś zainteresował Paryż belle epoque, to polecam książkę autorstwa Małgorzaty Gutowskiej i Marty Orzeszyny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zacznij od wcześniejszych, ja żałuję, że nie przeczytałam najpierw "Cukierni". Niestety to przenikanie zazwyczaj odbywa się kosztem któregoś z wątków, a szkoda.

      Usuń
  19. Nie wiem kiedy znajdę czas na jej przeczytanie, ale znaleźć muszę.
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czasem zawsze największe problemy są niestety.

      Usuń
  20. Uwielbiam "Cukiernię pod Amorem"! Literatura kobieca w najlepszym wydaniu. Jak tylko przeczytam tom 3 sagi, sięgnę po "Różę z Wolskich", bo bardzo ciekawa jestem jej życia w Paryżu, o którym była wzmianka w pierwszym tomie "Cukierni".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tej Cukierni musi być, bo widzę, że podbiła blogosferę :)

      Usuń
  21. Lektura jeszcze przede mną. Szkoda tylko, że nie przeczytałam trzeciej części "Cukierni..." i już raczej nie przeczytam, bo najpierw musiałabym sobie przypomnieć pierwsze dwie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Może okaże się, że pamiętasz wydarzenia jak zaczniesz czytać trzecią część?

      Usuń
    2. Wątpię. To było dość dawno temu (zaraz jak się te książki pojawiły), a ja czytam szybko, ale i dosyć szybko zapominam o tym co czytałam, bo natychmiast po odłożeniu jednej książki wkręcam się w kolejną.

      Usuń
    3. Też tak mam, a na dodatek jak zaczynam serie to często mam bardzo długie przerwy między sięgnięciem po kolejne powieści. Czasami pomaga mi przeczytanie recenzji, odświeża pamięć :)

      Usuń
  22. Robiłam podejście do tej książki, ale nie spodobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jakiegoś konkretnego powodu czy tak ogólnie Ci nie podpasowała?

      Usuń
  23. Obiecałam sobie, że przeczytam tę książkę, ale najpierw sięgnę po "Cukiernię", żeby usystematyzować wiedzę na temat bohaterów :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dosiak, ale zrobiłaś mi smaka na tę książkę. Nie wiem tylko, czy szukać od razu Róży, czy jednak zacząć od Cukierni, którą mam w planach od dawna? Piękna recenzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej zacznij od Cukierni :) Cieszę się, że się tekst podoba :)

      Usuń
  25. Mam wszystkie trzy tomu Cukierni. Gdy tylko je przeczytam, zajrzę też i do tej części. Jestem bardzo ciekawa całej historii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze muszę dokupić 2 i 3, ale na pewno też zbiorę całą kolekcję :)

      Usuń
  26. Za jakiś czas, myślę że i po tę książkę sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  27. słyszałam już co nieco o tej książce, chyba będę musiała po nią sięgnąć!:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Powyższa powieść to osobny cykl, ale sama autorka zaznaczyła w wywiadzie, że będzie to kontynuacja losów bohaterów z Cukierni. Także odczucia miałaś trafne, że lepiej byłoby przeczytać trylogię. Ale zawsze masz czas, aby to nadrobić. :)
    Osobiście próbuję dorwać powyższą książkę do swojej biblioteczki, bo losy bohaterów z Cukierni są już dawno za mną. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z rozmachu napisałam komentarz z bloggera. Gapa ze mnie ;) Mam nadzieję, że teraz nie będzie trudności z znalezieniem mnie :)

      Usuń
    2. Teraz już powinno być dobrze :) Co do książki to "Cukiernię..." muszę przeczytać obowiązkowo :)

      Usuń
  29. Miło wspominam "Różę z Wolskich", może nie tak rewelacyjnie jak "Cukiernię" (i tu się zdradzę, bo przeczytałam tylko pierwszy tom, ale widzę, że przed Tobą jeszcze cala trylogia, więc cobie mamy co nadrabiać ;) ) ale czytało się dobrze. I też się nie mogę doczekać kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak nadrabiania mamy sporo, ale myślę, że to będzie sama przyjemność :)

      Usuń