22 lutego 2023

Oberża na pustkowiu - Daphne du Maurier

 

Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 336
Pierwsze wydanie: 1936
Polska premiera: 1975

Na twórczość Daphne du Maurier czaiłam się od dawna. Znam większość ekranizacji jej powieści, ale same książki jakoś nigdy nie trafiły w moje ręce. Nowe, przepiękne wydania zmotywowały mnie do uzupełnienia biblioteczki o twórczość słynnej pisarki. Na pierwszy ogień wybrałam Oberżę na pustkowiu, gdyż była to najmniej mi znana opowieść z dorobku autorki. Główną bohaterką jest dwudziestotrzyletnia Mary Yellan, która po śmierci matki sprzedaje rodzinną farmę i przenosi się do ciotki. Kobieta nie widziała swojej krewnej od lat, więc z zaskoczeniem odnotowuje, że ciotka wyszła za mąż za człowieka agresywnego, ordynarnego i na dodatek prowadzącego szemrane interesy. Mary zostaje przygarnięta pod dach wujostwa pod warunkiem, że będzie pomagać w domu, a także obsługiwać klientów w oberży Jamajka. Jednak porządni ludzie omijają gospodę szerokim łukiem. Jedyne towarzystwo jakie można tam zastać to mordercy, gwałciciele i rabusie. Mary musi wybrać czy przymknie oko na zbrodniczy proceder, czy jednak zdecyduje się przeciwstawić złu, wiedząc, że znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Zachwyciły mnie obszerne, bardzo sugestywne opisy okolicy w jakiej zamieszkała Mary. Niegościnne torfowiska szarpane zimnym wiatrem i smagane deszczem zostały przedstawione w taki sposób, że miałam wrażenie towarzyszenia bohaterce w tych wszystkich wyprawach przez bezdroża. Strome wzniesienia, skały o konkretnych nazwach, rozstaje dróg, zdradzieckie bagna, a do tego szybko zapadający zimowy zmierzch tworzą, jedyną w swoim rodzaju, atmosferę przepełnioną strachem i poczuciem beznadziei. Przy oberży nie zatrzymują się żadne powozy, więc wydostanie się z okolicy zakłada wędrówkę przez wiele mil niegościnnego pustkowia. Doceniam też opisy podupadającej oberży, w której wylądowała bohaterka. Zaniedbane pomieszczenia, zadymiona kuchnia, sypialnia z plamami wilgoci na ścianach, a do tego przejmujący chłód nieogrzewanych pomieszczeń przypominają, że Mary nie będzie opływać w luksusy. Podobało mi się jak te elementy zostały wykorzystane w powieści, ponieważ świetnie budowały nastrój grozy, a dodatkowo podkreślały, że protagonistka znajduje się w naprawdę niewesołym położeniu.

Oberża na pustkowiu została napisana pod koniec 1935 roku, natomiast akcja powieści rozgrywa się na początku XIX wieku, więc czuć różnicę pomiędzy współczesnymi historiami, a sposobem w jaki Daphne du Maurier wykreowała swoich bohaterów. Z jednej strony jest to zapewne wynik czasu akcji, ponieważ Mary Yellan, choć odważna i dzielna, jest jednak ofiarą swojej epoki. Młoda kobieta nie bierze pod uwagę samodzielnego mieszkania oraz stanowienia o sobie tylko natychmiast po śmierci matki przenosi się do dalszej rodziny. W wielu kwestiach jej zdanie nie jest akceptowane zarówno przez wuja, jak i dziedzica czy pastora. Mary jest nieustannie od kogoś zależna, ale nie wynika to z jej nieporadności tylko realiów w jakich przyszło jej żyć. Natomiast z drugiej strony różnica w pisarstwie jest widoczna także w warstwie językowej oraz konstrukcji powieści. Autorka buduje napięcie powoli, starannie opisuje kolejne zdarzenia, nie szczędząc przy tym miejsca na uwagi dotyczące dzikiej przyrody lub niesprzyjających warunków atmosferycznych. Mnie ta specyfika przypadła do gustu, ale w trakcie lektury nie opuszczała mnie myśl, że dzisiaj już się tak nie pisze i domyślam się, że dla niektórych czytelników historia może rozwijać się zbyt powoli.

Zakończenie kryje dwa zwroty akcji, ale chyba nie są one tajemnicą dla czytelników. Jeden dotyczy wątku romansowego, drugi kryminalnego. W kwestii tego pierwszego… cóż, mogę tylko stwierdzić, że to mój główny zarzut do książki. Trzeźwo myśląca, odważna bohaterka traci zupełnie głowę dla mężczyzny niezbyt godnego zaufania, a na dodatek odpychającego swoim wyglądem i zachowaniem. Z powieści możemy wyczytać, że osobnik ten nie tylko nosi brudne spodnie, jest na bakier z higieną osobistą (wprost jest napisane, że nie mył się od kilku dni), a na dodatek jego maniery i obycie w kontaktach z kobietami pozostawiają wiele do życzenia. Jednak Mary jest przekonana, już po jednym pocałunku i jakichś trzech wymianach zdań, że to ten jedyny. Cóż począć. Brak głębi tego wątku oraz przekonanie, że kobieta rzuci się na pierwsze męskie spodnie, które staną w progu, zrzucam jednak na fakt, że powieść została napisana kilka dekad temu. Natomiast co do wątku kryminalnego, nie jest on specjalnie zaskakujący, ale to nie ma znaczenia. Większość czytelników zapewne odgadnie, że pewna postać ma wiele na sumieniu, bo autorka wyraźnie to sugeruje. Nie sądzę jednak, żeby przez to stracili przyjemność z lektury.

W opiniach innych czytelników pojawia się często obserwacja, że jest to jedna z mniej udanych powieści Daphne du Maurier. Jeśli rzeczywiście tak jest to tym lepiej dla mnie, ponieważ zamierzam nadrabiać zaległości i cieszę się, że przede mną już tylko te najlepsze dzieła pisarki. Oczywiście nie znaczy to, że nie polecam Oberży na pustkowiu. Wręcz przeciwnie. Czytajcie na zdrowie i koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami z lektury. 

Ocena: 4.5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz