16 lutego 2023

Kwiaty dla Algernona - Daniel Keyes

 

Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 298
Pierwsze wydanie: 1959
Polska premiera: 1996

W podsumowaniu minionego roku narzekałam, że wybierałam zbyt mało wymagających lektur, tkwiąc w bezpiecznym kokonie ulubionych gatunków. Wyzwanie organizowane przez autorkę bloga Przestrzenie tekstu okazało się doskonałą okazją do zmiany tego stanu. Zmotywowało mnie bowiem do sięgnięcia po książkę, której z pewnością nie przeczytałabym w najbliższym czasie. Głównym bohaterem jest trzydziestodwuletni Charlie Gordon. Mężczyznę poznajemy w momencie, gdy przygotowuje się do operacji mającej podnieść jego iloraz inteligencji. Charlie jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną, ale bardzo zależy mu na zdobywaniu nowych umiejętności. Z zapałem uczy się czytać i pisać, przyciągając uwagę naukowców prowadzących badania nad możliwością zwiększania zdolności umysłowych. Doktor Nemur i doktor Strauss kwalifikują Charliego do programu, co oznacza, że będzie on pierwszym człowiekiem, na którym zabieg zostanie wykonany. Dotychczas eksperyment przeprowadzono jedynie na zwierzętach, ale obiecujące wyniki pozwalają mieć nadzieję, że również ludzki mózg zareaguje w odpowiedni sposób.

Kwiaty dla Algernona to nietuzinkowa, ponadczasowa opowieść, która początkowo może czytelnikowi sprawić trochę problemu. Pisarz zdecydował się bowiem na wprowadzenie pierwszoosobowej narracji z perspektywy głównego bohatera. Charlie, w ramach przygotowania do operacji, prowadzi dziennik. Głównie opisuje swój dzień, zaznaczając co robił, jakim badaniom i testom został poddany, ale nie brakuje też wzmianek świadczących o tym, że mężczyzna jest nieco zagubiony i nie rozumie czemu te zapiski mają służyć. Trudność dla czytelnika tkwi w tym, że bohater pisze bardzo nieskładnie, popełnia wiele błędów ortograficznych, a cały pamiętnik zdaje się stworzony przez kilkuletnie dziecko. Uważam, że absolutnie warto przemęczyć się przez te fragmenty, bo głębia historii tkwi właśnie w dzienniku Charliego. Jak nietrudno się domyślić, gdy mężczyzna jest już po operacji, zmienia się nie tylko jego sposób pisania, ale też percepcja rzeczywistości. Możliwość porównania zapisków przed zabiegiem z tymi powstałymi już po przeprowadzeniu eksperymentu, stanowi ogromną wartość, więc nie zrażajcie się specyficznym początkiem. Uważam też, że pochwała należy się Krzysztofowi Sokołowskiemu, który doskonale przetłumaczył książkę, odwzorowując różnicę pomiędzy, nazwijmy to, dziecinnymi a dorosłymi wpisami Charliego.

Wymowa tej powieści nie jest specjalnie optymistyczna i to z różnych powodów. O niektórych nie będę wspominać, bo jednak nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale inne związane są głównie z niewesołymi refleksjami na temat ludzkiej natury. Daniel Keyes dość szczegółowo opisuje relacje Charliego z poszczególnymi osobami z jego otoczenia. Oczywiście nie każdy reaguje na bohatera w ten sam sposób, ale jednak pewną prawidłowość widać. Można wysnuć wniosek, że niewielu ludzi jest w stanie przebywać w otoczeniu kogoś wyraźnie inteligentniejszego, cechującego się szerszym horyzontem myślowym, bez odczuwania dyskomfortu. Tak samo w drugą stronę, jeśli dociera do nas, że nie mamy z kim podzielić się swoimi spostrzeżeniami lub porozmawiać na trudne tematy, rodzi się frustracja, a nawet agresja. Charlie przechodzi spektakularną przemianę, ale okupuje to wieloma problemami emocjonalnymi, wskazującymi, że żadne odchylenie od społecznej normy nie będzie na dłuższą metę tolerowane.

Początek i zakończenie uważam za najlepsze fragmenty książki. To z nich najwięcej refleksji wyciągnęłam i to one wywołały najsilniejszą reakcję emocjonalną. Kwiaty dla Algernona w pierwotnej wersji powstały jako opowiadanie, które następnie autor przerobił na powieść i mam wrażenie, że zmiana jest zauważalna. Historia nie jest obszerna, ale gdzieś w połowie lektury zaczęłam odczuwać lekkie znużenie oraz zniecierpliwienie. Autor wprowadza wątek dzieciństwa głównego bohatera, pozwalając Charliemu przypomnieć sobie wiele wydarzeń, a także po latach zrozumieć do czego prowadziły. Protagonista staje się też dużo bardziej rozbudzony seksualnie niż wcześniej, co prowadzi do różnych perypetii w relacjach z kobietami.  Z jednej strony czułam, że te tematy są ważne, bo stawiają bohatera w innym świetle, dodając kontekstu głównemu wątkowi. Z drugiej jednak nie mogłam pozbyć się myśli, że autor nie do końca sobie z nimi poradził, bo jednak relacje są dość powierzchownie opisane. I nie mam na myśli tylko tych romantycznych, bo nie do końca przekonała mnie również dynamika pomiędzy Charliem a opiekującymi się nim naukowcami.

To sprawiło, że Kwiaty dla Algernona nie zachwyciły mnie w takim stopniu jak wielu innych czytelników. Niemniej uważam, że to dobra literatura, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, fakt, iż pomimo upływu dekad od premiery, opowieść wciąż jest aktualna. Muszę też zaznaczyć, że wcale nie ma w niej wielu elementów fantastycznych, więc nawet jeśli nie jesteście amatorami science fiction, namawiam do sięgnięcia po tę książkę. Mam nadzieję, że jej treść zapadnie mi w pamięć na dłużej, motywując do wychodzenia z czytelniczej strefy komfortu. 

Ocena: 4.5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz