30 marca 2018

Zombie survival. Podręcznik technik obrony przed atakiem żywych trupów – Max Brooks


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 432
Pierwsze wydanie: 2003
Polska premiera: 2007

Spotkałam się kiedyś z zabawnym stwierdzeniem, że myśląc o apokalipsie zombie nie należy zastanawiać się czy kiedykolwiek do niej dojdzie, ale lepiej założyć, że atak żywych trupów to tylko kwestia czasu. Przyjmując taką perspektywę można albo bezczynnie czekać aż potwory zaczną przemierzać ulice miast i wsi, pożerając niczego nieświadomych ludzi, albo rozpocząć szeroko zakrojone przygotowania, dzięki którym nie tylko ujdziemy z życiem, ale też zyskamy umiejętności potrzebne do odbudowy struktur społecznych. Dla tych, którzy wybiorą drogę działania, Max Brooks napisał specyficzny poradnik uczący jak w gąszczu informacji o wypadkach, napadach i innych incydentach rozpoznać zagrożenie ze strony zombie, jakie zapasy zgromadzić w razie oblężenia domu i jak przygotować się do ucieczki, gdy schronienie przestanie być bezpieczne. 

Do Zombie survival podchodziłam jak przysłowiowy pies do jeża, ponieważ obawiałam się, że tego typu publikacja jest zbyt dziwna i odstająca od typowych historii o żywych trupach, aby mogła mi się spodobać. Lektura powieści, w których bohaterowie muszą stawić czoła nieumarłym potworom jest zupełnie czymś innym niż potraktowanie zombie niemal na poważnie i „przygotowanie” się na atak. W końcu jednak postanowiłam zmierzyć się z książką Brooksa, mając nadzieję na poznanie nietypowego poradnika, w którym autor w lekki i przystępny sposób opowiada, co zrobić, gdy pewnego dnia obudzimy się w świecie opanowanym przez zombiaki. Publikację rozpoczyna intrygujący rozdział poświęcony genezie wirusa Solanum powodującego ożywianie zwłok. Widać, że pisarz odrobił lekcję, ponieważ wszystkie jego tłumaczenia i wyjaśnienia brzmią bardzo przekonująco, przynajmniej dla laika nieposiadającego szczegółowej wiedzy z zakresu medycyny. Brooks nie tylko objaśnia w jaki sposób można zarazić się wirusem zombizmu, ale też dokładnie opisuje objawy, wygląd chorych oraz ich specyficzne zachowanie, kiedy już powrócą do świata żywych jako łaknące ludzkiej krwi potwory. Z zaciekawieniem czytałam o tym, dlaczego nieumarli mają wyczulony węch oraz słuch, co sprawia, że nawet poważnie ranni są w stanie przemierzać wiele kilometrów, a także zapoznałam się z hipotezą rzucającą nieco światła na kwestię ich całkowitego wyzucia z ludzkich uczuć.

Po tak obiecującym początku spodziewałam się jeszcze lepszego rozwinięcia, ale niestety spotkało mnie bolesne rozczarowanie. Pierwszy rozdział jest dobry, jednak im dalej, tym mniej interesujących informacji. Max Brooks bardzo dużo miejsca poświęca na szczegółowy opis różnego rodzaju broni, dokładnie analizując wady i zalety noży, karabinów, pistoletów, miotaczy płomieni, młotków, kusz, pił mechanicznych i wielu, wielu innych narzędzi mogących zadać zombiakom ostateczną śmierć. Oczywiście doskonale rozumiem, dlaczego to zagadnienie zostało tak szeroko omówione, ale niestety w trakcie lektury miałam wrażenie, że autor przekazuje informacje w encyklopedyczny sposób. Każdy rodzaj oręża został scharakteryzowany w osobnych, krótkich podrozdziałach, które po czasie zlały mi się w jedną całość. Czułam, że kartkuję podręcznik mający za zadanie przygotować mnie do jakiegoś koszmarnie nudnego testu. Przez moment łudziłam się, że kiedy tylko temat broni zejdzie na dalszy plan, znów zrobi się bardziej interesująco, ale nic z tego. 

Kiedy Brooks uporał się z kategoryzacją oręża, skupił się na opisie miejsc nadających się jako schronienie przed zombie oraz tych, które absolutnie należy wykluczyć z listy (np. szpital czy kościół), ponieważ z dużym prawdopodobieństwem człowiek nie przetrwa w nich nawet doby, kiedy zrobi się naprawdę gorąco. Następnie wspomniał jak należy przygotować się do ucieczki odpowiednio pakując plecak oraz wybierając najlepszy z dostępnych środków transportu. Zapobiegliwi czytelnicy mogą także skorzystać z wskazówek dotyczących zbudowania własnej twierdzy. Jeśli uważacie, że apokalipsa zbliża się wielkimi krokami i chcielibyście przygotować schron przeciwko zombiakom, pamiętajcie o odpowiednim ukształtowaniu terenu, dostępie do wody, możliwości uprawy roślin oraz hodowli zwierząt, a także odpowiednim zabezpieczeniu uniemożliwiającym wdarcie się do środka nie tylko nieumarłym, ale także ludziom mającym złe zamiary. W teorii poruszone zagadnienia wydają się całkiem intrygujące, ale dla mnie lektura poradnika była po prostu nudna. Męczyłam się niemal z każdym rozdziałem, a pojawiające się od czasu do czasu ciekawsze fragmenty to zdecydowanie za mało, bym mogła polecać Zombie survival.

Największą wadą tej publikacji jest styl – beznamiętny, suchy, zbyt poważny jak na tego rodzaju książkę. Zdaje się, że Max Brooks daje szereg naprawdę dobrych rad i jestem przekonana, że gdyby zagrożenie ze strony żywych trupów było choć trochę prawdopodobne, poradnik oceniłabym wyżej, przedkładając użyteczność informacji nad styl pisania. Być może doceniłabym nawet liczne powtórzenia tych samych wiadomości, uznając, że autor po prostu chce się upewnić, że czytelnicy zapamiętają najważniejsze kwestie. Jednak w tym przypadku nie mogę przymknąć oka, ponieważ oczekiwałam bardziej humorystycznego podejścia do tematu, większego urozmaicenia oraz czegoś, co po prostu przekonałoby mnie, że czytanie tego rodzaju książki nie jest stratą czasu. Skłamałabym pisząc, że nietypowy podręcznik przetrwania nie podobał mi się ani trochę, ale mimo tego uważam, że lekturę można sobie darować. 

Ocena: 2.5 / 6

Cykl Zombie:

2.  Wojna zombie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz