Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 640
Twórczość Charlotte
Link do tej pory kojarzyła mi się z powieściami kryminalnymi, w których autorka
w równym stopniu skupia się na dynamiczności akcji, intrygującej fabule i
świetnie wykreowanych bohaterach. Dom
sióstr nieco odbiega od tej charakterystyki, ponieważ z pewnością
kryminałem nie jest. W powieści pojawia się wątek zabójstwa, ale stanowi on
część znacznie obszerniejszej historii i mowa o nim dopiero na kilkunastu
ostatnich stronach. Jednak, mimo tego że książka różni się od wcześniejszych dzieł
Link, to uważam ją za równie zajmującą, intrygującą i świetnie napisaną. Dom
sióstr ma więcej cech powieści psychologicznej i obyczajowej niż kryminalnej,
ale nie powinno to nikogo odstraszyć, bo niemiecka pisarka po raz kolejny
udowadnia, że jak nikt inny potrafi tworzyć dramatyczne, ale nieprzesadzone
historie, w których los bezlitośnie igra sobie z uczuć i marzeń bohaterów.
Barbara i Ralph to
niemieckie małżeństwo w średnim wieku, które przyjeżdża do Westhill House w
Yorkshire, by spędzić Święta Bożego Narodzenia jedynie w swoim towarzystwie.
Bohaterowie od dawna nie potrafią się porozumieć, ich związek wisi na włosku, a
wyjazd do Anglii to ostatnia próba ratowania małżeństwa. Niestety od początku
nic nie idzie zgodnie z planem. Niespodziewane, obfite opady śniegu sprawiają,
że Barbara i Ralph zostają odcięci od świata i uwięzieni w ogromnym domu. Nie
ma elektryczności, ogrzewanie również nie działa, a na domiar złego kurczą się
skromne zapasy jedzenia. W takiej atmosferze trudno o spokojną i rzeczową rozmowę,
więc napięcie między małżonkami nieustannie narasta. W trakcie poszukiwań
czegokolwiek nadającego się do spalenia i ogrzania ogromnego domu, Barbara
natrafia na ukryty pod podłogą manuskrypt. Jego autorką jest poprzednia
właścicielka Westhill House Frances Gray, która przelała na papier historię
swojego życia. Barbara pogrążając się w lekturze stopniowo poznaje burzliwe
losy członków rodziny Gray, pełne tajemnic, rozczarowań i wzajemnych waśni.
Kobiecie wydaje się, że historia sprzed kilkudziesięciu lat nie ma już dla
nikogo z żyjących znaczenia, ale szybko okazuje się jak bardzo się myli.
Poznanie sekretów mieszkańców Westhill House ściąga na Barbarę i jej męża
śmiertelne niebezpieczeństwo.
Dość obszernie
nakreśliłam fabułę powieści, ale tego wszystkiego czytelnik dowiaduje się już
na kilku pierwszych stronach, więc nie zdradziłam żadnego szczegółu, mogącego
zepsuć przyjemność płynącą z nagłych zwrotów akcji i zaskakujących koneksji
między postaciami. Charlotte Link napisała historię pełną pasji, wielkich emocji,
życiowych dramatów i trudnych wyborów. Co więcej udało jej się idealnie
zbalansować proporcje między współczesnym wątkiem o Barbarze i Ralphie, a
historią z przeszłości, skupiającą się na życiu Frances. Dom sióstr czytało mi
się doskonale. Książka liczy sobie ponad sześćset stron, ale każda warta jest
uwagi i skupienia. Ani przez chwilę nie odczułam, że akcja jest zbyt powolna,
przegadana czy też nieprawdopodobna i to poczytuję za ogromną zaletę tej książki.
Wydarzenia wykreowane na potrzeby powieści mogłyby zdarzyć się w
rzeczywistości, co więcej jestem przekonana, że w wielu rodzinach dba się o to,
by podobne historie nigdy nie wyszły na jaw.
Link jest prawdziwą
mistrzynią w powoływaniu do literackiego życia postaci o skomplikowanej i
złożonej psychice. W recenzowanej książce nie ma podziału na dobrych i złych,
ponieważ każdy bohater w pewnych sytuacjach jest uczciwy i sprawiedliwy, ale w
innych okolicznościach postępuje zupełnie odmiennie. W recenzji innej książki
tej pisarki wspomniałam, że bierze ona na warsztat z pozoru zwyczajną rodzinę i
krok po kroku pokazuje czytelnikowi, co sprawia, że relacje między ludźmi
ulegają drastycznej zmianie. Z taką samą sytuacją mamy do czynienia w przypadku
Domu sióstr. Barbara i Ralph wśród przyjaciół uchodzą za zgodną i dopasowaną
parę, ale tylko oni wiedzą, że ich małżeństwo to fikcja. Powolny, ale bardzo
dramatyczny rozpad więzi rodzinnych uderza również w przypadku Grayów. Niegdyś
silna, mocno związana ze sobą rodzina nagle stanęła w obliczu problemów,
powodujących rozłam i niepozwalających na odbudowanie dawnej bliskości. Bardzo
podoba mi się rozmach, z jakim ta opowieść została napisana. Autorka porusza
wiele istotnych tematów, począwszy od poszukiwania przez młodego człowieka
swojego miejsca na ziemi, poprzez działalność w organizacji walczącej o prawa wyborcze dla kobie i
ustanowienie życiowych priorytetów, wpływ doświadczeń wojennych na psychikę
żołnierzy walczących na froncie, skończywszy na stawieniu czoła decyzjom
podjętym w przeszłości i zmierzeniu się z bólem wynikającym z rozgoryczenia
tym, co przyniósł los. Link rewelacyjnie ilustruje gęstniejącą atmosferę między
domownikami, wynikającą z nagromadzenia wzajemnej niechęci i agresji. Często
bohaterowie zupełnie nie rozumieją postępowania innych, nie potrafią wykazać
się empatią, nie chcą przyjąć do wiadomości, że druga strona ma odmienny system
wartości. Obdarowują się niechętnymi spojrzeniami, ironizują, wdają się w
kłótnie, nie potrafią rozmawiać, co prowadzi do dramatów i nieodwracalnej
tragedii.
Nie polubiłam żadnego
bohatera, ale absolutnie nie wpłynęło to na przyjemność poznawania ich losów.
Barbara to perfekcjonistka, która musi mieć wszystko pod kontrolą. Jest tak
doskonała, że aż drażniąca. Prawniczka z sukcesami na koncie, która
wielokrotnie zagłębiała się w życie swoich klientów, poznawała ich z tej
drugiej, ukrywanej przed światem strony. Jednak ta opanowana i racjonalnie
myśląca kobieta jeden raz daje się ponieść emocjom, co okazuje się dla niej
brzemienne w skutki. Pod wieloma względami Barbara jest podobna do Frances,
chociaż ta druga to uosobienie chłodu i praktyczności. Frances nie użala się
nad sobą, przyjęła maskę twardej i zdecydowanej kobiety, która zniesie
wszystko. Istotną postacią jest również obecna właścicielka Westhill House Laura Selley. Jej
obsesyjne przywiązanie do posiadłości sprawiło, że bohaterka od lat skrywa
pewną, bolesną tajemnicę. Oprócz tych trzech kobiet w powieści pojawia się
mnóstwo innych postaci, odgrywających znaczącą dla całej historii rolę. Wśród nich
można wymienić psychicznie okaleczonego przez wojnę George’a, sufrażystkę
Alice, niesamodzielną i rozhisteryzowaną Victorię czy zgorzkniałego i
rozczarowanego życiem Johna.
Charlotte Link posiada
talent do pisania takich złożonych, wielowątkowych opowieści. Dom sióstr
cechuje akcja, która wciąga od pierwszej strony, a burzliwa historia
postaci niemalże sama opowiada się czytelnikowi. Język, jakim posługuje się
pisarka idealnie oddaje wszystkie emocje bohaterów, zarówno te dostrzegalne na
pierwszy rzut oka, jak i te głęboko skrywane. Opisy wojennych realiów,
krajobrazów Yorkshire czy brutalnego traktowania kobiet w więzieniu głęboko
zapadają w pamięć, przywołując w myślach wyraźne obrazy nawet po ukończeniu
lektury. Po raz kolejny powieść Link zapewniła mi godziny spędzone na
poznawaniu niebanalnych bohaterów, śledzeniu dramatycznych wydarzeń i
rozmyślaniu o tym, co ja zrobiłabym w sytuacji, w jakiej znalazła się Barbara,
Frances, Victoria czy Laura.
Ocena: 5,5 / 6
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik
Widzę, że Tobie książka także się spodobała :) Ja na początku miałam nieco mieszane uczucia, ale to dlatego, że byłam przekonana, że będzie to thriller - tak wynikało z opisu. A z thrillerem ma to tyle, co praktycznie nic. Niemniej jednak jest to książka bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zanim kupiłam tę książkę to też myślałam, że będzie dominował wątek kryminalny. Dopiero później trafiłam na recenzje i wszystko się wyjaśniło :)
UsuńAleż mi narobiłaś apetytu! Co prawda na półce czeka "Echo winy", ale widzę, że i na tę lekturę muszę zapolować! Nawet wolę dobre powieści psychologiczne od thrillerów, więc na pewno się nie zawiodę, sądząc po intrygującym zarysie fabuły:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
"Echo winy" też jest super. Czytałam kilka lat temu, ale do tej pory dobrze tę powieść pamiętam. Nie zwlekaj z poznaniem twórczości Link, bo naprawdę warto :)
UsuńDo tej pory nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości Charlotte Link. Tak wiele książek mamy na naszym czytelniczym rynku, że nie sposób ogarnąć wszystkich, ale staram się w miarę swoich możliwości czytać jak najwięcej, dlatego również i ,,Dom sióstr'' poszukam, gdyż wzbudził moje zainteresowanie. Szczególnie jestem ciekawa scen brutalnego traktowania kobiet w więzieniu. To na pewno porażające momenty.
OdpowiedzUsuńBardzo porażające. Nie mogę zrozumieć jak można było tak traktować kobiety, które domagały się jedynie swoich praw. Za udział w publicznych zgromadzeniach były wtrącane do więzienia, bite i przymusowo karmione.
UsuńZastanawiałam się nad jej lekturą już jakiś czas, ale ciągle coś mnie od niej odwodziło.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest jednak tak rzetelna i obfita, że moje wątpliwości rozprysnęły się w pył. Sięgnę po nią koniecznie, nie mogę przeoczyć takiej wartościowej lektury, nawet jeśli daleko jej do thrilleru:)
Dziękuję :) Moim zdaniem warto przeczytać tę książkę, nie zawiedziesz się :)
UsuńKiedyś, trochę dawno temu, miałam ja w rękach i rozważałam czy kupić czy nie, i teraz żałuję, że jednak jej nie wzięłam ;(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki Link. W jej powieściach podoba mi się ten aspekt psychologiczny, który jest naprawdę w rewelacyjny sposób poprowadzony. Masz rację, że postaci przez nią wykreowane sa interesujące, trudno doszukać się utartych schematów. "Dom sióstr" z chęcią przeczytam, a zwłaszcza po tak zachęcającej recenzji, czuję się ostatecznie namówiona :)
OdpowiedzUsuńPsychologia bohaterów to najmocniejsza strona powieści Charlotte Link. Przeczytałam 5 powieści i nie trafiłam na postaci schematyczne, niedopracowane itd. Zawsze w parze z intrygującą fabułą idą doskonałe konstrukcje bohaterów.
UsuńWspaniała książka. Czytałam z zapartym tchem. To moja ulubiona powieść Charlotte Link.
OdpowiedzUsuńTwórczość Link jest mi zupełnie obca, ale naczytałam się już tylu pozytywnych recenzji na temat jej książek, że kiedyś w końcu muszę z którąś z nich się zapoznać :).
OdpowiedzUsuńOkładka sprawiła, że zapragnęłam już Świąt:)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, chociaż takich świąt jak mieli bohaterowie z pewnością nie chciałabym przeżyć.
UsuńMuszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńDzięki tej książce pomyślałam, że chciałabym już święta, a przede wszystkim śnieg. ^^
OdpowiedzUsuńDokładnie :D a dzięki Tobie muszę tę książkę mieć!
UsuńO! To coś dla mnie! Lubię powieści psychologiczne i bogate tło obyczajowe, do tego wątek kryminalny - no, no zapowiada się świetna lektura :) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, zachęciłaś mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Słyszałam o nim już wcześniej, ale nie znam autorki, a poprzednie recenzje nie były tak entuzjastyczne. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Dom sióstr" i pamiętam, że miałam wrażenie, że jest z lekka przereklamowany. Faktycznie, fabuła jest dobra, klimat jest ok, ale spodziewałam się większego "wow" po tak licznych "ochach" i "achach" wystosowanych w kierunku tego tytułu. :)
OdpowiedzUsuńMnie się podobała bardzo, ale rozumiem co masz na myśli. Mam podobnie z kilkoma innymi polecanymi książkami. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie element "psychologiczny" w kryminałach i ogólnie w książkach - to zaleta:)
OdpowiedzUsuńDla mnie również :) Ale przypominam, że "Dom sióstr" nie jest kryminałem :)
UsuńŚwietna recenzja. Bardzo zachęciłaś mnie do tej lektury. Właściwie, to chętnie dodam ją do listy prezentowych marzeń Mikołajowych:):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, oby Mikołaj Cię wysłuchał :)
UsuńZazdroszczę Ci, że książkę masz już za sobą. Mój egzemplarz czeka na półce na swoja kolej. Jest cały czas przesuwana...
OdpowiedzUsuńTeż przesuwałam przeczytanie tej książki bardzo długo. Chyba z rok leżała na półce. I Twój egzemplarz się doczeka :)
UsuńTa książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością Charlotte Link i od tej powieści zakochałam się w książkach tej autorki! Świetny klimat powieści, pamiętam że czytałam ją tuż przed świętami BożegoNarodzenia i dzięki tej książce ten czas miał jakąś magię w sobie. Ach, chętnie przeczytałabym sobie jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tej autorki. Książka wygląda dość niepozornie i założę się, że będąc w bibliotece nawet nie zwróciłabym na nią uwagi!
OdpowiedzUsuń