1 kwietnia 2014

Wybory - Ruta Sepetys


Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 336

Popularne przysłowie mówi, że każdy jest kowalem swojego losu. Uważam, że z tego zdania można wyciągnąć cenną naukę, chociaż wiadomo, że czasami dzieje się coś zupełnie nieprzewidywalnego i niezależnego od naszego postępowania. Jednak w większości przypadków to, co nam się przytrafia jest efektem dokonanych wyborów. Powieść Ruty Sepetys porusza właśnie zagadnienie podejmowania właściwych decyzji i borykania się z idącą za nimi odpowiedzialnością. Wkraczająca w dorosłość Josie Moraine marzy o tym, żeby zmienić swoje życie. Dziewczyna chce wyrwać się z Nowego Orleanu i zacząć naukę w college’u, żeby przypadkiem nie powielić błędów matki. Niestety nie łatwo zrealizować taki plan, gdy jest się córką prostytutki, która wszem i wobec chwali się, że nadała swojemu dziecku imię na cześć pewnej burdelmamy. Akcja powieści rozgrywa się w latach 50. XX wieku, więc posiadanie inteligencji oraz ambicji nie wystarcza do pokonania uprzedzeń klasowych. Josie nie może tak po prostu odmienić swojego losu, chociaż bardzo się stara. Bohaterka musi dokonać kilku niezwykle ważnych wyborów, które zaważą na jej przyszłości, odpowiadając sobie jednocześnie na pytanie czy utrata sumienia i szacunku do samej siebie to nie za wysoka cena za realizację marzeń.

Ruta Sepetys podbiła serca wielu czytelników książką Szare śniegi Syberii. Nie miałam jeszcze okazji czytać tej powieści, ale nazwisko pisarki było mi już znane i to właśnie z tego względu zdecydowałam się sięgnąć po Wybory. Absolutnie nie żałuję, że poświęciłam trzy wieczory na to, żeby śledzić losy głównej bohaterki, więc recenzja będzie pozytywna, chociaż muszę przyznać, że w niektórych fragmentach zabrakło mi jakiegoś pazura, dreszczyku emocji, ale o tym za chwilę. Autorka nakreśliła świetne portrety psychologicznie wszystkich postaci, co uważam za największą zaletę tej książki. Dzięki temu od razu poczułam rytm opowieści i zanurzyłam się w historię o młodej kobiecie pragnącej dla siebie lepszego życia, mimo że dzieło Sepetys nie wyróżnia się niespodziewanymi zwrotami akcji. Każdy bohater został obdarzony osobowością, nie ma w tej powieści ani jednego papierowego, niewiarygodnego charakteru, który przypominałby czytelnikowi, że obcuje on z fikcją literacką. Przewracając kolejne strony myślałam sobie, że wcale nie zdziwiłabym się, gdyby na końcu książki autorka przyznawała, że tworząc postać Josie wzorowała się na rzeczywistym życiorysie kogoś zmagającego się z niesprawiedliwą oceną społeczeństwa i wieloma uprzedzeniami związanymi z pochodzeniem. Nic takiego nie miało miejsca, perypetie zdeterminowanej dziewczyny mieszkającej i pracującej w szemranej dzielnicy, są wytworem wyobraźni Ruty Sepetys, ale nie zmienia to faktu, że cała historia brzmi niezwykle wiarygodnie.

Główną bohaterkę polubiłam od razu. Zaimponowała mi hartem ducha i odpornością na piętrzące się trudności. Od dzieciństwa Josie musiała borykać się z humorzastą i kompletnie nieodpowiedzialną matką, potrafiącą zarabiać jedynie na handlu własnym ciałem. W wieku osiemnastu lat dziewczyna zyskała pewność, że teoretycznie najbliższa osoba nigdy jej nie pomoże, bo jedyne, co może zrobić, to pociągnąć Josie za sobą na samo dno. Sympatią obdarzyłam także innych, mających dobre serce bohaterów. Warto wspomnieć o pisarzu i właścicielu księgarni Charliem, o jego synu Patricku, o prowadzącej dom publiczny Willie Woodley, która tylko udawała szorstką i nieprzyjemną, ale w głębi duszy żywiła ciepłe uczucia do Josie i robiła wszystko, by nastolatka nie stała się prostytutką. Nie mogę także zapomnieć o szoferze traktującym główną bohaterkę jak córkę. Oczywiście nie brak w tej powieści czarnych charakterów, których podłość szokuje i przeraża, jednak ich pojawienie się związane jest z kluczowymi dla historii wydarzeniami, dlatego nic więcej na ten temat nie mogę napisać.

Na początku wspomniałam, że zabrakło mi w książce Sepetys dreszczu emocji, więc pora się z tego stwierdzenia wytłumaczyć. Otóż odczuwałam emocje związane z niepewnością, co do losów Josie, jednak zaciskająca się wokół dziewczyny pętla kłopotów powinna być nieco lepiej zarysowana. Bohaterka została wplątana w pewną bardzo nieprzyjemną sytuację i moim zdaniem trochę zbyt szybko wszystko się wyjaśniło. Wybory to powieść obyczajowa i nie pasują do niej nagłe zwroty akcji, ale nie zaszkodziłoby, gdyby w pewnym momencie pisarka trochę „podkręciła” atmosferę. Niemniej książkę uważam za interesującą i wartościową, dlatego nie waham się ją polecać. Ruta Sepetys zadbała także o szczegółowe opisanie rzeczywistości lat 50. Zamożni ludzie okazywali jawną pogardę biedniejszym, większość maskowała swoje zepsucie pieniędzmi, przez co uchodzili w towarzystwie za godnych szacunku. Oczywiście nie wszyscy bogacze byli zarozumiali i fałszywi, ale z powieści wyłania się ogromny kontrast pomiędzy światem ludzi bywających na wystawnych przyjęciach a światem tych, którzy mogli jedynie o takich atrakcjach marzyć. Jeśli jesteście ciekawi, jaki wpływ na ludzkie życie mają nawet te najprostsze, pozornie błahe decyzje to koniecznie powinniście zapoznać się z tą historią. 

Ocena: 4,5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Klucznik.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz