10 marca 2014

Brudna gra - Nikodem Pałasz


Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 544

Kiedyś stroniłam od polskiej literatury popularnej. Zaczytywałam się za to w powieściach kryminalnych pisanych przez zagranicznych autorów i zastanawiałam się, dlaczego w Polsce nie powstają takie zajmujące, dopracowane, posiadające skomplikowaną intrygę historie o morderstwie? Możliwe, że po prostu nie potrafiłam wyłapać tych doskonałych, utrzymanych na światowym poziomie książek, mimo że one gdzieś tam były i czekały na odkrycie. Tego nie wiem, więc nie chcę rzucać kategorycznych stwierdzeń. Jestem natomiast przekonana, że polski kryminał jest teraz na fali. Świetni, nowi pisarze udowadniają, że mają głowę pełną pomysłów i zdolności do przelewania ich na papier. W niczym nie ustępują tym ze Skandynawii, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. Jeszcze parę lat temu hasło „polski kryminał” raczej nie budziło mojego entuzjazmu, dzisiaj odbieram je jako obietnicę ciekawej przygody literackiej, dlatego mam całą listę nazwisk rodzimych pisarzy, których powieści koniecznie muszę poznać. Do grona autorów wartych zapamiętania dołączył właśnie Nikodem Pałasz, którego debiutancka książka sprawiła, że zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na świat zawodowego sportu.

Artur Malewicz był dobrem narodowym. Gdyby pożył jeszcze ze cztery lata, jego osobę stawiano by obok takich Polaków jak Jan Paweł II, Chopin czy Wałęsa. Niestety młodego tenisistę ktoś zamordował w jego własnym mieszkaniu. Malewicz był już międzynarodową gwiazdą sportu, wygrywał prestiżowe turnieje, pokonywał najlepszych zawodników i wciąż miał apetyt na więcej. Po wygraniu turnieju World Championships w Londynie mężczyzna czuł się królem życia, przypuszczał, że najlepsze lata kariery dopiero przed nim. Niestety dzień po wielkim zwycięstwie najsłynniejszy polski tenisista już nie żył. Sprawę bada młodszy inspektor Wiktor Wolski. Zadanie jakie ma do wykonania jest niezwykle trudne, ponieważ wszyscy patrzą mu na ręce. Minister domaga się szybkiego ujęcia mordercy, wpływowy biznesmen Jan Grabek, który wiele zainwestował w Malewicza również naciska, a na dodatek w mediach nie mówi się o niczym innym jak o utracie sportowca, mającego przed sobą świetlaną przyszłość. Wolski musi działać szybko, ale ostrożnie, bo wiele wskazuje na to, że Artur Malewicz wcale nie był skromnym, sympatycznym facetem zasługującym na uwielbienie milionów ludzi, chociaż powszechnie tak właśnie go postrzegano.

Zazwyczaj już po przeczytaniu kilkunastu stron wiem czy polubię styl, w jakim dana książka została napisana, czy jednak będę musiała się trochę pomęczyć. W przypadku Brudnej gry niemal natychmiast przewidziałam, że będzie mi się świetnie czytało tę powieść. Nikodem Pałasz pisze tak, jak lubię – mocno, dobitnie, konkretnie. Autor nie owija w bawełnę, wplata w dialogi wiele wulgaryzmów, ale robi to z wielkim wyczuciem, bo każde przekleństwo jest uzasadnione, dzięki czemu styl powieści określam jako dosadny, ale nie ordynarny. W książce przeważają dialogi, co może nie każdemu będzie odpowiadać, ale jak dla mnie taka ilość rozmów między bohaterami to strzał w dziesiątkę, ponieważ w trakcie czytania miałam wrażenie, że razem z Wolskim przesłuchuję wszystkich podejrzanych, a później komentuję ich postawę z jego podwładnymi. Cieszę się, że przewaga dialogów nad opisami nie wpłynęła negatywnie na dynamikę akcji. Słowne potyczki głównego bohatera z niektórymi postaciami wprowadzały napięcie, a cięte, błyskawiczne riposty padające między rozmówcami nadawały polemikom szybkości, eliminując niebezpieczeństwo przegadania fabuły. Na ogół podobał mi się sposób, w jaki Wolski prowadził czy to przesłuchanie, czy nieoficjalną pogawędkę z ludźmi mającymi bliski kontakt z Malewiczem, ale czasami coś zgrzytało, psując to pozytywne wrażenie. W niektórych momentach czułam jakby pisarz posunął się za daleko, bo kwestie inspektora w ogóle nie pasowały do sytuacji. Nie ma takich momentów wiele, ale jednak parę razy ten rytm świetnych dialogów został zakłócony. W trakcie czytania moją uwagę zwróciły także przekręcone nazwiska rzeczywistych gwiazd sportu czy kina. Zastanawiam się czy koniecznością było zmienienie Cristiano Ronaldo na Cristi Rinaldo lub Huhg Granta na Hogh Grunta, czy to tylko fanaberia pisarza. Nie uważam tego zabiegu za wadę, ale przyznam, że czasami dość dziwacznie to brzmiało.

Z opisu fabuły można wysnuć wniosek, że Brudna gra opiera się głównie na wątku kryminalnym. Nie jest to błędne założenie, ponieważ od początku do końca powieści główny bohater dąży do rozwiązania sprawy i wskazania mordercy Malewicza, ale Nikodem Pałasz wplótł też do historii inne tematy. W pierwszym akapicie napisałam, że po lekturze tej książki inaczej patrzę na sport uprawiany na światowym poziomie. Pisarz zasiał we mnie ziarno wątpliwości, co do uczciwości sportowców, dobrych intencji przeróżnych federacji i związków, a także skuteczności kontroli antydopingowych. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka, ale nic nie poradzę na to, że sprawia tak realistyczne wrażenie, które dodatkowo pogłębia fakt, że autor zawodowo zajmuje się budowaniem wizerunku sportowców, więc niewątpliwie zna opisywane środowisko. W tej książce świat sportu jawi się jako prawdziwe bagno pełne afer, korupcji, ustawionych meczów, fałszywych wywiadów i zmyślonych życiorysów najsłynniejszych gwiazd. Wolski odkrywa jedną sensację za drugą, demaskując obrzydliwe postępowanie wielu szanowanych działaczy czy biznesmenów. To sprawia, że intryga kryminalna znacznie się komplikuje, ponieważ niemal każdy z bohaterów miał poważny motyw, żeby wyeliminować z gry Malewicza. Nie odgadłam, kto zabił młodego tenisistę, ale podejrzanych jest tylu, że czuję się usprawiedliwiona.

Podobało mi się także to, że Nikodem Pałasz nie ograniczył się do przedstawiania postępów w śledztwie oraz ujawniania sportowych afer, ale pokusił się także o wprowadzenie wątku przeszłości inspektora oraz nakreślenie problemów z jednym z policjantów działających w zespole Wolskiego. Według mnie takie działanie pozwala czytelnikowi nabrać dystansu i przez chwilę skupić się na innych problemach bohaterów. Oczywiście Wiktor Wolski nie może wieść szczęśliwego życia u boku mądrej żony i gromadki udanych dzieciaków. Zamiast tego mężczyzna zmaga się z demonami przeszłości, ale autor przedstawił to w intrygujący sposób. Nie pozwolił inspektorowi na narzekania, alkoholizm, hazard czy przelotne romanse, chociaż zaznaczył, że Wolski wiele przeszedł. Dobrze, że Nikodem Pałasz załatwił to w ten sposób. Nie musiałam czytać o użalającym się nad sobą policjancie, a i tak wiedziałam, że jego życie nie było usłane różami. W wiadomości od wydawnictwa znalazła się informacja, że Pałasz pracuje obecnie nad kolejną historią kryminalną, tym razem związaną z piłką nożną. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mogę się doczekać. Oby wszystkie debiuty były tak udane jak ten.

Ocena: 5 / 6

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.

Książka przeczytana w ramach wyzwań Polacy nie gęsiKryminalne wyzwanie.

Tu kupisz Brudną grę:

http://muza.com.pl/kryminal/1533-brudna-gra-9788377585955.html?dosiakksiazkowo
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz