8 września 2013

Dziewczyna w stalowym gorsecie - Kady Cross


Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 440

Nastoletnia Finley Jayne ma prawdziwy talent do pakowania się w kłopoty. W ciągu kilku miesięcy już trzykrotnie straciła pracę przez swój ognisty temperament sprawiający, że czasami dziewczyna zupełnie traci nad sobą kontrolę i robi rzeczy, których później żałuje. Finley ma wrażenie jakby w jej wnętrzu przebywały dwie, zupełnie różne osoby. Jedna jest ułożoną, dobrze wychowaną młodą panienką wiedzącą, co przystoi dziewczynie w jej wieku, a co jest niedopuszczalne. Natomiast druga, mroczna strona dodaje bohaterce siły, zdolności do podjęcia walki w niebezpiecznych sytuacjach oraz odwagi do stanowczego wyrażania własnego zdania. Finley czuje się coraz bardziej zagubiona z powodu tego czegoś, co działa wbrew jej woli, ale czara goryczy przelewa się w momencie, w którym do nastolatki dociera, że w szale mogłaby zabić człowieka. Kiedy w dość niecodziennych okolicznościach dziewczyna poznaje Griffina ze zdumieniem zauważa, że chłopak jest w stanie uspokoić tę jej nieprzewidywalną stronę charakteru. Dzięki niemu Finley ma również okazję spotkać innych młodych ludzi obdarzonych niespotykanymi zdolnościami i dowiedzieć się, co spowodowało rozszczepienie jej osobowości. W tym samym czasie w Londynie zaczyna działać przestępca nazywany Machinistą, w którego poczynania zostaje zamieszana Finley Jayne.

Po książce Kady Cross spodziewałam się lektury niezbyt wymagającej i skomplikowanej, ale jednak zapewniającej kilka godzin rozrywki w atmosferze nieco innego dziewiętnastowiecznego Londynu, niż ten znany z kart historii. Nie mogę stwierdzić, że powieść zupełnie mi się nie podobała, ale sporym nadużyciem z mojej strony byłoby napisanie, że to porywająca i oryginalna lektura. Niestety pod pewnymi względami historia jest niedopracowana i sztampowa, co znacznie obniża jej atrakcyjność. Na okładce napisano, że Dziewczyna w stalowym gorsecie to skrzyżowanie epoki wiktoriańskiej z X-Menami. Rzeczywiście coś w tym jest, ponieważ akcja rozgrywa się w roku 1897, a bohaterowie posługują się nie tylko swoimi nienaturalnymi mocami, ale korzystają także z wielu wynalazków, przypominających znane nam urządzenia. Ten steampunkowy rys ożywił fabułę i dodał jej charakteru, co zdecydowanie należy tej książce zapisać na plus. Autorka stworzyła świat pełen automatonów wykorzystywanych zarówno do pracy jak i rozrywki oraz innych mechanizmów znajdujących się w otoczeniu człowieka. Pojawił się też wątek swoistego buntu maszyn, ale niestety jego potencjał nie został wykorzystany do końca. Bowiem jeszcze przed połową książki można domyślić się, komu zależy na wprowadzeniu chaosu i atakowaniu określonych osób.

Przewidywalność jest właśnie jednym z największych minusów powieści Kady Cross. Autorka niedostatecznie skomplikowała fabułę, nie wymyśliła intrygi, która wprowadziłaby zamęt i niepokój czytelnika związany z niewiadomą, co do dalszych losów bohaterów. W Dziewczynie w stalowym gorsecie nie ma żadnych zaskakujących momentów, każdy zalążek jakiejś bardziej emocjonującej akcji jest przyduszany na kilkunastu następnych stronach przez zbytnią czytelność w kwestii zachowania postaci i konsekwencji ich czynów. Denerwuje również naiwność bohaterów, którzy momentami zdają się ślepi na zagrożenie i nie są w stanie wyciągnąć logicznych wniosków ani ze swojego zachowania, ani z zaistniałych okoliczności. Czy w takim razie należałoby spisać tę książkę na straty? Niekoniecznie. Powieść Kady Cross sprawdziła się jako relaksująca opowiastka po męczącym dniu. Autorka przenosi czytelnika do całkiem interesującego świata, w którym łączą się wiktoriańskie zasady i nowoczesne urządzenia. Delikatnie zarysowany został również wątek miłosny, chociaż może to określenie na wyrost, bo wszystkie zauroczenia pozostają jedynie w sferze platonicznej.

Główna bohaterka wydała mi się najbardziej charakterną i najmniej przewidywalną postacią z wszystkich wykreowanych przez amerykańską pisarkę. W Finley drzemią dwie, sprzeczne natury i nigdy nie wiadomo, która z nich weźmie górę. Dzięki temu dziewczyna nie zawsze zachowuje się jak dobrze wychowana, wiktoriańska panna, bo od czasu do czasu pokazuje pazurki i szokuje otoczenie ciętą ripostą lub śmiałymi gestami. Inni bohaterowie powieści raczej nie wybijają się ponad przeciętność. No, może jeszcze z wyjątkiem Jacka Dandy’ego, będącego połączeniem niebezpiecznego przestępcy i czarującego uwodziciela. Niestety reszta postaci raczej nie zasługuje na większą uwagę. Nieskazitelnie dobry i szlachetny Griffin jest do bólu nudny i przewidywalny. Obdarzony ponadprzeciętną siłą Sam nie grzeszy inteligencją, a genialna Emily pojawia się właściwie tylko wtedy, kiedy kogoś trzeba wyleczyć lub coś naprawić. Gdyby nie to, że każda z postaci obdarzona jest jakimś talentem, niewytłumaczalną mocą, to z pewnością ciężko byłoby znieść wzmianki o bohaterach innych niż Finley i Jack.

Kady Cross postawiła na prostotę. Nieskomplikowana fabuła, bohaterowie w większości jednoznaczni moralnie i przewidywalne zakończenie sprawiają, że Dziewczyna w stalowym gorsecie nie jest powieścią, którą mogę każdemu polecić. Nie żałuję, że ją przeczytałam, ponieważ zapewniła mi kilka, całkiem miło spędzonych godzin, głównie za sprawą umiejscowienia akcji w XIX wiecznym Londynie, w którym wynalazki niemal dorównują dzisiejszym cudom techniki oraz obecność fantastycznych wątków i komiksowych zdolności bohaterów. Jednak, jeśli liczycie na wielkie emocje, nagłe zwroty akcji czy misterną intrygę, będziecie zawiedzeni. Mam wrażenie, że autorka pisała tę powieść na szybko i nie zdążyła wszystkiego dokładnie przemyśleć. A może po prostu książka jest raczej skierowana do młodszych czytelników, nieznających jeszcze konwencji i schematów. Jak by nie było, Dziewczyna w stalowym gorsecie nieco zawiodła moje oczekiwania, więc nie mogę ocenić jej wyżej.

Ocena: 3,5 / 6

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Fabryka Słów.