Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 308
Prawdopodobnie nie
sięgnęłabym po książkę Anny Arutunyan gdybym kilka miesięcy temu nie
przeczytała recenzji napisanej przez Monikę – autorkę bloga Magnolie.
Literatura faktu nie należy do moich ulubionych gatunków, rzadko sięgam po
reportaże, a jeszcze rzadziej po wszelkiego rodzaju biografie, więc zapewne ta
publikacja umknęłaby mi w natłoku innych nowości. Na szczęście tak się nie
stało i poznałam książkę będącą mieszanką biografii Władimira Putina oraz
reportażu na temat najnowszej historii Rosji i mechanizmów politycznych jakie w
tym kraju obowiązują. Mocny tytuł sugeruje, że prezydentura Putina porównywana
jest do ustroju panującego przed wiekami. Oczywiście nie chodzi o przełożenie
jeden do jednego i dosłowność, ale wskazanie, dlaczego pewne praktyki są wciąż
w Rosji żywe, jak to się dzieje, że z perspektywy Zachodu w tym wielkim kraju
nadal nie ma demokracji oraz z jakiego powodu tak trudno przestrzegać w Rosji
prawa i uczciwie prowadzić jakąkolwiek firmę.
Autorka nie skupiła się
jedynie na osobie Władimira Putina. Paradoksalnie, o samym prezydencie nie ma
aż tylu wzmianek i jeśli szukacie szczegółowych informacji o jego poglądach czy
kompletnego życiorysu, to możecie być rozczarowani. Anna Arutunyan przedstawia
znacznie szerszą perspektywę poprzez opisanie konkretnych przypadków
dotyczących zwykłych obywateli jak i wpływowych przedsiębiorców czy polityków,
które ilustrują ogólne metody postępowania w pewnych sprawach. Tematy
podejmowane przez dziennikarkę należą do zagadnień szeroko komentowanych w ciągu
kilku ostatnich lat. W książce znalazło się więc miejsce na dogłębne
zanalizowanie pokazówki jaką władza urządziła dla pracowników zakładów w
Pikalowie, wskazanie argumentów przemawiających za tym, że niemal każde wybory
w Rosji są fałszowane i odpowiedzialne za to osoby specjalnie nie kryją się ze
swoimi działaniami, a także podjęcie próby zrozumienia emocji jakie Putin
wzbudza u większości Rosjan. Ogromną zaletą tej publikacji jest solidne
przygotowanie autorki do tematu. Cytowane wypowiedzi mają odnośniki do źródeł,
z których zostały zaczerpnięte, ponadto Anna Arutunyan z bardzo wieloma osobami
rozmawiała osobiście, próbując wydobyć z nich jak najwięcej informacji na dany
temat, więc jest w stanie zarysować odpowiedni kontekst tych wywiadów. Podoba mi
się również to, że dziennikarka nie wybiela rządzących w Rosji, ani nie atakuje
ich bez powodu, lecz rzeczowo argumentuje, dzięki czemu czytelnik ma szansę
poszerzyć swoją wiedzę i zrozumieć, dlaczego pewne mechanizmy nie zmieniają się
od lat.
Car
Putin to publikacja o pesymistycznej wymowie. Autorka
opisała wydarzenia świadczące o tym, że kwestie takie jak korupcja, absurdalne
prawo czy wiara obywateli w niemal boską moc urzędników państwowych są tak
mocno zakorzenione w społeczeństwie, że nieprędko, jeśli w ogóle, zostaną
wyplenione. Najbardziej zszokowały mnie powszechnie uznawane zasady
przyjmowania i wręczania łapówek. Załatwienie czegoś za pieniądze lub ważną
przysługę jest w Rosji codziennością każdego, kto prowadzi jakaś działalność.
Obowiązujące prawo jest bowiem tak niejasne, że właściwie nie można uniknąć
jego łamania i tylko odpowiedniej wysokości kwoty ratują od wysokich kar
grzywny lub więzienia. Prowadząc interesy w tym kraju trzeba też pamiętać, że
oprócz prawa pisanego istnieją zasady, o których po prostu się wie i to właśnie
one decydują o powodzeniu lub kompletnym fiasku przedsięwzięcia. Anna Arutunyan
opisuje skąd takie założenia się wzięły i z jakiego powodu nadal obowiązują.
Podobnie potraktowała także zagadnienia takie jak wolność słowa czy
demokratyczne wybory. Wiadomo, że często na tym polu dochodzi do nadużyć, ale
dzięki tej publikacji można poznać powody, które w pewien sposób tłumaczą,
dlaczego takie incydenty mają miejsce. Wstydem bowiem jest opieranie się
jedynie na stereotypowych przekonaniach i wydawanie uogólniających sądów.
A gdzie w tym wszystkim
Władimir Putin? Jak już wspomniałam, w książce nie znajdziemy obszernych
wywiadów z prezydentem Rosji czy też prób interpretacji jego wypowiedzi, ale
jako polityk jest on wciąż obecny niejako w tle wszystkich opisywanych
wydarzeń. Dziennikarka zanalizowała również zachowania obywateli względem
Putina. Czy wyobrażacie sobie, że ktokolwiek, kto nie sympatyzuje z Bronisławem
Komorowskim zaczyna na jego widok spontanicznie klaskać? Zapewne nie, natomiast
wśród Rosjan takie oddawanie swoistej czci prezydentowi nie należy ponoć do
rzadkości. Jak to możliwe, że nawet opozycjoniści czasem pozwalają sobie na te
gesty? Zachęcam do sięgnięcia po książkę i poznania odpowiedzi na to i wiele
innych pytań. Publikacja Anny Arutunyan to naprawdę rzetelne źródło informacji
o zależnościach panujących między rosyjskimi politykami; zachowaniach
uwarunkowanych przez historię; utrwalonych w świadomości Rosjan prawach
niepisanych, które nadal regulują wiele kwestii; wierze obywateli w moc
posiadaną przez prezydenta, będącego w stanie rozwiązać każdy problem czy
wreszcie o działaniach przeciwników partii Jedna Rosja. Jedynym minusem
publikacji jest dość toporny styl, w jakim została napisana. Liczne powtórzenia
i pomieszany szyk niektórych zdań utrudniają czytanie, ale zdaję sobie sprawę,
że w tej książce nie jest to najważniejsza kwestia, więc przymykam oko na
niedoróbki językowe. Polecam lekturę wszystkim, którzy chcą poznać konteksty
omawianych w mediach spraw, poszerzyć wiedzę na temat rosyjskiej polityki oraz
wyrobić sobie własne przekonanie na temat tego czy Putin zachowuje się jak
carowie w przeszłości, czy to jednak przesadne porównanie.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości
wydawnictwa Zysk i S-ka oraz portalu Sztukater.