9 października 2011

Sprawiedliwość - Maciej Małecki


Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 558

Głównym bohaterem debiutanckiej powieści Macieja Małeckiego jest anglista, dyrektor jednego z wrocławskich liceów, którego szczęśliwe i uporządkowane życie legnie w gruzach za sprawą wyrachowanej i nieprzewidywalnej intrygi. Mężczyzna samotnie wychowuje dziesięcioletnią córkę Karolinę, z którą łączy go niezwykle głęboka więź. Ojciec i córka rozumieją się doskonale; nie mają przed sobą tajemnic i potrafią szczerze rozmawiać na każdy temat. Niestety rodzinna sielanka zostaje brutalnie przerwana, gdy pewnego dnia Karolina znika. Porwanie córki staje się katalizatorem, wyzwalającym w Justynie Koryńskim skrywane dotąd emocje i odczucia. Poszukując sprawiedliwości bohater dopuści się wielu przerażających i okrutnych czynów.

Fabuła powieści w zamyśle jest interesująca i dość oryginalna, w niektórych momentach autor naprawdę zaskoczył mnie swoją pomysłowością. Obawiam się jednak, że na tym muszę zakończyć wymieniane pozytywnych aspektów książki, ponieważ tekst jest niedopracowany, a miejscami także nielogiczny.
Historia skupia się jedynie na głównej postaci, przez co odczuwałam znużenie towarzyszeniem Justynowi w każdej, nawet najdrobniejszej czynności. Wprowadzenie drugiego wątku znacznie ożywiłoby akcję, dając czytelnikowi możliwość spojrzenia na historię z punktu widzenia innego bohatera. Irytowały mnie także nieścisłości, które wkradły się do fabuły. Mogę przymknąć oko na drobiazgi i niewiele znaczące szczegóły, ale niektóre wydarzenia bądź działania Koryńskiego są mocno naciągane. Wątpię by ktokolwiek mógł zameldować się w kilku hotelach nie legitymując się dowodem tożsamości; jednorazowo podjąć z banku ogromną ilość pieniędzy lub z niebywałą łatwością zdobyć wszystkie potrzebne informacje. Zawiodła również charakterystyka psychologiczna postaci, ponieważ trudno było mi uwierzyć w rozpacz bohatera, gdy po tragicznej wiadomości Justyn stwierdza, że chciałby obejrzeć ciekawy film ze swojej bogatej kolekcji lub zwyczajnie idzie wziąć prysznic, a później kładzie się spać. Niby Koryński przechodzi metamorfozę, ale ujawnia się ona jedynie w czynach bohatera, natomiast często z opisów uczuć lub z dialogów nic podobnego nie wynika.  

Oprócz minusów dotyczących fabuły, Sprawiedliwość niekorzystnie wyróżnia się pod względem językowym i stylistycznym. Rozumiem, że to debiutancka powieść, ale liczne powtórzenia i nieprawidłowy szyk zdania kłują w oczy w trakcie lektury. Jednak najbardziej rażące są sztuczne i toporne dialogi, zwłaszcza między Karoliną a Justynem. Dziesięcioletnia dziewczynka wypowiada się jak osoba, co najmniej dwa razy starsza, używając niecodziennych określeń, jak np. „ekwilibrystyczny wypadek”.  Podejmuje także rozważania na tematy, które nie powinny jej interesować, przez co staje się postacią na poły groteskową, na poły zupełnie nieprawdopodobną. Czasami miałam wrażenie, że to Karolina jest starsza od ojca, jej dojrzałość i w pełni ukształtowane poglądy zupełnie nie pasują do dziecięcego bohatera.
Maciej Malecki lubuje się w drobiazgowych opisach wnętrz i czynności, wykonywanych przez bohatera. Moim zdaniem taka szczegółowość w tym przypadku nie jest konieczna. Odtwarzanie wystroju niemal każdego wspomnianego w powieści pomieszczenia (a jest ich naprawdę wiele) po pewnym czasie bardzo przeszkadza. Nie twierdzę, że opisy nie są ważne, ale uważam, że autor zwyczajnie w tej kwestii przedobrzył. Pewne niedomówienia pozostawiają czytelnikowi margines swobody, dzięki któremu ma szansę na uruchomienie wyobraźni i wczucie się w losy bohatera.

Rozwiązanie kryminalnej zagadki jest zaskakujące, ale mało wiarygodne. Wszystko zostało wyjaśnione na ostatnich stronach powieści, ale to wytłumaczenie jest zbyt proste, pełne niedopowiedzeń i bardzo mało prawdopodobnych wydarzeń.  Od czasu do czasu pojawia się w książce napięcie, jednak są to stosunkowo rzadkie momenty, a przez większą część opowieści odbiorca zmuszony jest do poznawania nużących wywodów bohatera i powtarzających się dialogów z drugoplanowymi postaciami. W pomyśle na fabułę tkwi pewien potencjał, jednak, jako całość powieść jest niedopracowana i moim zdaniem po prostu słaba.


 Ocena: 2 / 6

  
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Warszawska Firma Wydawnicza.