19 sierpnia 2025

Pomoc domowa. Sekret - Freida McFadden

 

Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 350
Pierwsze wydanie: 2023
Polska premiera: 2024

Pierwsza część była rozczarowująca, więc sięgając po kontynuację nie nastawiałam się na wiele. Okazało się, że słusznie, bo ta powieść jest jeszcze bardziej niewiarygodna, a zwroty akcji pojawiają się bez żadnego logicznego wyjaśnienia. Od wydarzeń z poprzedniej książki minęło kilka lat, Millie nadal jest w trudnej sytuacji finansowej, a ze względu na swoją przeszłość kryminalną nie ma szans na uczciwą i dobrze płatną pracę. W kręgach zamożnych nowojorczyków stała się znana jako bardzo dobra pomoc domowa, kucharka oraz opiekunka do dzieci, ale także osoba, do której można zgłosić się po pomoc w trudnej sytuacji związkowej. Millie wraz ze swoim byłym już chłopakiem zorganizowała kilka ucieczek z domu dla maltretowanych żon milionerów obejmujących także stworzenie fałszywych tożsamości. Jeśli nie dało się sprawy załatwić inaczej, dzięki niej kobiety te stawały się wdowami i mogły na zawsze zapomnieć o problemach małżeńskich.

Aktualnie Millie znów desperacko szuka zajęcia, więc kiedy kontaktuje się z nią Douglas Garrick z propozycją pracy, bohaterka przyjmuje ofertę bez wahania. Zostanie sowicie wynagrodzona za to, że kilka razy w tygodniu pojawi się w penthousie Garricków, by posprzątać oraz przygotować obiad. Nie wolno jej jedynie niepokoić pani domu, która jest bardzo chora i praktycznie nie opuszcza swojej sypialni. Oczywiście Millie nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła drążyć czy przypadkiem Wendy Garrick nie dzieje się krzywda. Gdy widzi zakrwawioną damską odzież, ślady krwi w łazience oraz posiniaczoną twarz swojej pracodawczyni, postanawia działać. Nie wie jednak, że trafiła na godnego siebie przeciwnika i sama wkrótce znajdzie się w niebezpieczeństwie.

Pomoc domowa. Sekret jest zbudowana na dokładnie tym samym schemacie, co pierwsza część. Nie wszystko jest takie jak się wydaje na początku, ponieważ Millie błędnie ocenia wydarzenia w domu Garricków. Autorka serwuje mnóstwo zwrotów akcji, zwłaszcza pod koniec powieści, ale robi to w sposób, którego nie lubię, czyli po prostu nagle dorzuca jakąś nową informację i okazuje się, że postać X to zupełnie ktoś inny niż było powiedziane na początku, a postać Y zmienia charakter o 180 stopni, bo tak pasuje pisarce. Zaskakiwanie czytelnika jest dobre wówczas, gdy autor zostawia jakieś ślady, podteksty, jakieś drobnostki, sprawiające, że nabieramy podejrzeń i formułujemy różne hipotezy. Tutaj nie ma mowy o czymś takim. Czytelnik może tylko płynąć z prądem i nie myśleć za wiele, bo po prostu nie ma nad czym. Rozczarowująca jest także kreacja Millie, ponieważ kobieta niczego się nie nauczyła. Wręcz przeciwnie, odniosłam wrażenie, że nastąpił regres w wytłumaczeniu jej postępowania. O ile w pierwszym tomie protagonistka momentami zachowuje się wiarygodnie i przy dużym przymrużeniu oka można zrozumieć, dlaczego wplątała się w całą intrygę, o tyle w tym przypadku ta cała „pomoc” Wendy Garrick jest absurdalna. Trudno uwierzyć, by rzeczywiście przez kilka lat organizowała ucieczki kobietom z przemocowych związków skoro teraz popełnia tak dużo błędów.

Wątek przeszłości głównej bohaterki jest zresztą potraktowany bardzo po macoszemu. Liczyłam na to, że dostaniemy wgląd w jej działalność z byłym partnerem, zobaczymy w jaki sposób organizowali nowe tożsamości żonom bogatych, wpływowych i szalenie zaborczych mężczyzn oraz dowiemy się jak udało im się uniknąć kłopotów z policją. Niestety autorka załatwia tę kwestię jednym zdaniem, kiedy Millie wspomina, że to jej chłopak miał rozległą sieć kontaktów i znał kogoś, kto znał kogoś, kto mógł pomóc w takich sytuacjach. Koniec, takie wytłumaczenie musi wystarczyć. Warto jeszcze wspomnieć, że skoro bohaterka przez kilka lat pracowała u bogatych ludzi, którzy podobno wypłacali jej bardzo wysokie pensje to zadziwiające, że przez ten czas nie była w stanie odłożyć pieniędzy chociażby na miesiąc życia bez dochodów. Ale przecież fabuła musi się jakoś zawiązać, więc najprostszym będzie sięgnięcie po wykorzystaną już w pierwszej części motywację postaci pt. „jestem spłukana, dlatego muszę przyjąć nawet najbardziej podejrzaną pracę”.

Freidzie McFadden nie chciało się uwiarygodnić świata, w którym funkcjonuje bohaterka taka jak Millie i za to lenistwo daję powieści tak słabą ocenę. Moim zdaniem prawie nic nie ma w tej książce sensu. Począwszy od faktu, że Millie bez zastanowienia, nachalnie wręcz rzuca się na pomoc Wendy Garrick poprzez jej relację z nowym facetem, która polega na tym, że kobieta ciągle go ignoruje, nie przychodzi na umówione spotkania i nie zdradza ani słowa na temat swojej przeszłości aż do sposobu w jaki unika zatrzymania przez policję i kolejnej odsiadki. To jest bardzo, bardzo niewymagająca powieść, która nie ma żadnych zalet poza tym, że szybko się ją czyta. Można spokojnie wyłączyć myślenie w trakcie lektury i oddać się odmóżdżającej rozrywce, ale próżno szukać logiki w opisanych wydarzeniach.

 Ocena: 2 / 6
 

Cykl: Millie Calloway

1. Pomoc domowa

2. Pomoc domowa: Sekret

2.5. The Housemaid's Wedding

3. Pomoc domowa. Z ukrycia 

Inne przeczytane powieści autorki:

Zamknięte drzwi

 

4 komentarze:

  1. Czyli jest nadzieja, że jak (w końcu) napiszę bzdurkę, będzie miała szanse na publikację ;) Skoro fabuła nie musi się kleić, skoro można tłumaczyć głupotkami/łatać nimi dziury w całej historii, kiedyś jednak mi się uda.

    Tak zjechałaś tę książkę, aż mnie zainteresowała :D Miałam zaczepić Cię na IG, ale skorzystam z okazji i zrobię to tutaj. Przeżyłam dziś jeden z kolejnych książkowych wqurwów i chciałam podpytać, czy miałaś kiedyś tak, że po skończeniu książki byłaś zła (w tym trochę na siebie), że zmarnowałaś czas? Mogłaś przerwać wcześniej albo jakoś wyczuć, że to durnota, ale jednak czytałaś i na samym końcu uświadomiłaś sobie, że zmarnowałaś czas na czytanie - i nerwy? Czy tylko ja tak mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie wiem od czego to zależy, że niektórzy piszą dobre książki i one się nie przebijają, a niektórzy walną taki gniot i ludzie zachwyceni. Nie wiem serio, ale ta autorka to ma opinię jakiejś super ekstra wymiataczki thrillerów, z czym ja się zupełnie nie zgadzam. Trzymam kciuki za twoje książki, żeby i bez głupotek udało się wydać :)

      Haha, bo to tak działa, że jak się poczyta krytyczną opinię to nagle budzi się coś takiego w człowieku: "kurde, ciekawe czy ja też bym tak to odebrała" :)) W każdym razie jak masz ochotę poczytać to sięgaj śmiało, chętnie się dowiem co myślisz :) Oj, właśnie, IG, chyba zostawiłam tam wiadomość, na którą nie odpowiedziałam, ale nadrobię :) Tak, mam tak często, zwłaszcza że czasami podejrzewam, że to będzie słaba powieść, a i tak czytam i brnę do końca. Tyle osób zachwyca się tą trylogią, że też chciałam sprawdzić co i jak, no to sprawdziłam :P Ale pewnie po 3 część też kiedyś sięgnę.

      Usuń
  2. Słuchałam pierwszej części i to była właśnie taka średniawka, bardzo przewidywalna :) I nawet zastanawiałam się ostatnio czy może w trasie nie włączyć sobie drugiej, ale widzę, że dobrze, że jednak wybrałam coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w trasie akurat by się sprawdziła, bo szybko wchodzi i nie trzeba się bardzo skupiać, ale ogólnie nie jest to jakaś super ciekawa powieść niestety.

      Usuń