29 września 2013

Arkadia - Iwona Michałowska


Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 256

Helena trafiła do więzienia, ponieważ zabiła człowieka. Jednak kobieta nie pamięta ani tego zdarzenia, ani żadnego innego, bo regulamin placówki nakazuje poddawać zbrodniarki procedurze wymazania wszelkich wspomnień, żeby mogły wyzwolić się z grzechów przeszłości i zacząć wszystko od początku. Bohaterka nie ma pojęcia, kim jest, ile ma lat, jakie życie prowadziła wcześniej. Wie jedynie, że dopuściła się morderstwa i teraz musi ponieść karę za ten czyn. Życie w zakładzie nie należy do łatwych, ale za więziennymi murami też nie jest wcale lepiej. Liczne i rozległe powodzie systematycznie pozbawiają kolejne kontynenty ogromnych połaci ziemi. Woda wdziera się brutalnie na ląd, cywilizacja chyli się ku upadkowi, a wielkie miasta w niczym nie przypominają już zamożnych metropolii. Mimo tego Helena stopniowo buduje swoją tożsamość od nowa. Po pewnym czasie czuje się na swój sposób szczęśliwa i pogodzona z losem. Ale wtedy przychodzi cios, który odbiera bohaterce wszelką chęć do życia.

Sięgnęłam po powieść Iwony Michałowskiej głównie z powodu napisu na okładce, który teoretycznie nie pozostawia wątpliwości, co do gatunku tej historii. Pod tytułem widnieje bowiem hasło „powieść apokaliptyczna”. Skuszona obietnicą historii o upadku naszego świata i narodzinach nowego porządku, rozpoczęłam lekturę. Na początku byłam bardzo zadowolona i w krótkim czasie pochłonęłam kilkadziesiąt pierwszych stron. Niestety później z niepokojem zaczęłam zauważać, że Arkadia raczej nie jest powieścią apokaliptyczną jakiej się spodziewałam. Zamiast rozbudowanych opisów nowej rzeczywistości, struktur społecznych i wszelkich detali, które pomogłyby mi wyobrazić sobie ten inny świat, autorka umieściła bohaterki w zamkniętej przestrzeni i skupiła się na przedstawieniu łączących ich relacji. Kiedy zorientowałam się w jakim kierunku podąża historia, poczułam się trochę oszukana i zawiedziona, bo przecież nie tego oczekiwałam. Postanowiłam jednak dać tej książce szansę i czerpać przyjemność z poznawania postaci oraz zagłębiania się w ich uczucia. Udało się. Śledząc losy Heleny i innych więźniarek, zapomniałam o swoich wcześniejszych wymaganiach, pozwalając porwać się historii. Skłamałabym twierdząc, że wszystko mi się w niej podobało, ale elementów na plus jest wystarczająco dużo, żeby Arkadię polecić amatorom wzruszających opowieści o potrzebie miłości, akceptacji i zrozumienia.

Pozytywny lub negatywny odbiór tej książki w dużej mierze zależy od nastawienia czytelnika. Jeśli chcielibyście poznać oryginalną i dopracowaną wizję znanej nam cywilizacji, która stopniowo zanika to możecie się rozczarować, ponieważ Iwona Michałowska nie rozwinęła wielu istotnych motywów. Niewiele wiadomo o życiu na walczącej o każdy kawałek suchego lądu, przeludnionej Ziemi. Pisarka nie zdradziła odbiorcy od jak dawna trwa taka sytuacja, co ją spowodowało i czy ludzie podejmują jakiekolwiek działania, by wszystko wróciło do normalności. Podobnie jest z koncepcją resocjalizacji przestępców poprzez wymazywanie ich wspomnień lub całkowite kasowanie tożsamości. Helena, a także wszystkie inne więźniarki przeszły przez tak zwaną ciemnię, czyli miejsce, w którym pamięć zostaje usunięta, ale próżno szukać w powieści opisu działania tej metody. Tak po prostu jest i już. Podejrzewam, że autorka Arkadii po prostu nie chciała rozwijać powieści w tym kierunku, dlatego nie poświęciła zbyt wiele uwagi na opis realiów życia w wykreowanej przez siebie rzeczywistości. Zamiast tego opowiedziała historię o dokonywaniu wyborów moralnych, poczuciu solidarności, walce o godne warunki i wreszcie o poszukiwaniu miłości, nawet w okolicznościach wyjątkowo niesprzyjających uczuciom. Przed sięgnięciem po książkę warto więc wiedzieć, że jest to powieść, w której największy nacisk położono na psychikę bohaterów i ich sposób radzenia sobie w sytuacjach granicznych, takich jak pobyt w więzieniu, odseparowanie od ukochanej osoby, choroba najbliższych czy utrata wiedzy o własnej przeszłości.

Muszę przyznać, że autorka Arkadii wykreowała świetne bohaterki i nie na darmo używam rodzaju żeńskiego, bo to kobiety są w tej książce najważniejsze. Helena, inne dziewczyny z więzienia, dyrektorka zakładu, strażniczki i wychowawczynie stanowią niezwykle barwną galerię postaci. Kobiety niesamowicie różnią się między sobą. Każda z nich ma odmienny sposób na przetrwanie w trudnych czasach i inaczej radzi sobie z problemami. Wydawałoby się, że Helena jest złym człowiekiem, bo przecież dopuściła się zbrodni, ale jej zaangażowanie w poprawę warunków w więzieniu oraz troska o słabsze dziewczyny, przeczą temu wyobrażeniu. Również pozostałe przestępczynie często wykazują się znacznie większą empatią niż wychowawczynie, których zadaniem powinno być pomaganie skazanym w powrocie do życia w społeczeństwie. Iwona Michałowska opisała jak wygląda rzeczywistość, gdy trzeba dostosować się do narzuconych odgórnie nakazów i zakazów oraz nieustannie przebywać w otoczeniu wielu, niekoniecznie lubianych osób. Nietrudno o konflikty i zatargi, gdy górę biorą negatywne emocje. Wyizolowana grupa sprzyja też tworzeniu się hierarchii, w której zawsze ktoś musi stać najniżej i stanowić cel ataków osób potrafiących rozładowywać napięcie jedynie przez agresję i znęcanie się zarówno psychiczne jak i fizyczne nad słabszymi.

Rozpoczynając lekturę Arkadii nie spodziewałam się takiej dawki wzruszeń i refleksji. Pisarka poświęciła swoją książkę na analizę przeróżnych relacji jakie tworzą się między ludźmi. Pokazała jak w siłę rośnie nienawiść, jak zwycięża obojętność, ale przypomniała także, że istnieje jeszcze miłość, która daje siłę, nadzieję i pozwala przetrwać ciężkie chwile. Nawet, jeśli uczucie nie ma przyszłości i z góry wiadomo, że ktoś lub coś wkrótce zakochanych rozdzieli. Ogromną zaletą historii wykreowanej przez Iwonę Michałowską jest całkowity brak banałów, patosu oraz ckliwości. W tym przypadku opowieść o uczuciach została stonowana lekko szorstkim, potocznym językiem i dialogami, wśród których niewiele jest miłosnych wyznań czy zapewnień o ogromnej tęsknocie. Bohaterki przeżywają silne, skrajne emocje. W jednej chwili cieszą się bliskością ukochanej kobiety, a już za moment muszą pogodzić się z jej odejściem. Smutek, żałoba, rozgoryczenie, poczucie beznadziei mieszają się z przebłyskami radości, szczęścia oraz wiary w to, że można normalnie żyć, nawet jeśli domem stało się więzienie. Nie takiej historii spodziewałam się po Arkadii, ale absolutnie nie żałuję czasu poświęconego na jej przeczytanie.

Ocena: 4,5 / 6

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater.


Przypominam o trwającym konkursie!

38 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie. Helena zabiła człowieka i nie pamiętała tego wydarzenia? Widocznie pamięć wyparła owe traumatyczne przeżycie.Jestem ciekawa jak ta historia dalej się potoczyła, dlatego będę miała na względzie tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dokładnie tak było. Została skazana za morderstwo, ale nie wie kim była ofiara i dlaczego popełniła zbrodnię. Jednak jej zapomnienie nie wynika z przebytej traumy, ale zasad jakie panują w zakładzie. Pisałam o tym, że każdy więzień poddawany jest procedurze wymazania wspomnień. Polecam tę powieść, jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  2. Ciekawa recenzja, fabuła rzeczywiście interesująca:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo intrygująca fabuła, nie odmówię tej książce jak na nią trafię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę więc, żeby okazja trafiła się już niedługo :)

      Usuń
  4. Ja chyba odpuszczę - mam wrażenie, że to nie moja bajka, zresztą opis fabuły mnie nie przekonał. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam, nie jest to powieść, którą trzeba koniecznie poznać. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Trochę ta książka kojarzy mi się z odcinkami "The Walking Dead" rozgrywającymi się w więzieniu. Również więcej psychologii niż akcji, ale szczerze mówiąc mnie to niespecjalnie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie zaskoczyłeś tym skojarzeniem, mnie nie przyszło do głowy moje ukochane "The Walking Dead" jako porównanie. Fakt, w książce zdecydowanie więcej stron poświęcono na psychologię niż akcję, ale mimo tego nie nudziłam się w trakcie czytania. Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Też bym była trochę zawiedziona, że mało jest wizji nowego świata lub nie ma jej wcale, bo bardzo lubię taką tematykę. Co nie zmienia faktu, że opis relacji międzyludzkich też jest bardzo ciekawy i może intrygować, jęśli autor potrafi o tym pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ze względu na chęć poznania wizji autorki sięgnęłam po tę książkę. Przyznam, że nie spodziewałam się, że cała ta apokaliptyczna otoczka to raczej dodatek to opowieści o uczuciach i wartościach. Na szczęście w tym przypadku autorka dobrze poradziła sobie z psychologią postaci i z przyjemnością poznawałam tę historię.

      Usuń
  7. Ja jakoś nie mam na nią ochoty, nie moje gusta za bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałam już wcześniej, nie będę jakoś bardzo przekonywać. Uważam, że Iwona Michałowska napisała ciekawą i wartościową powieść, ale każdy sam musi mieć ochotę, żeby ją poznać.

      Usuń
  8. Pomysł z wymazywanie pamięci jest ciekawy. Jeśli trafię gdzieś na tę książkę, porównamy wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie przeczytam Twoją recenzję :) Też mnie ten motyw zaintrygował, ale niestety autorka nie rozwinęła go i ciągle nurtuje mnie kwestia działania ciemni :P

      Usuń
  9. Zgadzam się bohaterowie są barwni. Ogólnie też się zawiodłam, że niby powieść apokaliptyczna, a tu zero... Masz rację lektura jest dobrą dawką wzruszeń i refleksji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej brakowało tego apokaliptycznego świata, nastawiłam się, że będzie obecny, a tu niespodzianka. Ale później przekonałam się do tej powieści :)

      Usuń
  10. Sam opis mnie zainteresował. Myślę, że mi mogłaby się spodobać, bo nie jestem jako tako fanką wizji apokaliptycznych, ale sama fabuła może być interesująca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak to rzeczywiście jest szansa, że "Arkadia" będzie Ci się podobać :)

      Usuń
  11. Wątek wymazywania wspomnień, podoba mi się. Poza tym nie znam jeszcze prozy autorki, więc to lektura dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile się nie mylę to debiut Iwony Michałowskiej i muszę przyznać, że ciekawy :)

      Usuń
  12. Bardzo podoba mi się pomysł na tę książkę i od dawna mam ją w planach, więc w niedalekim czasie pewnie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na recenzję, jestem ciekawa jakie wrażenie na Tobie zrobi "Arkadia" :)

      Usuń
  13. Nie czytałam jeszcze takiej książki. Interesuje mnie fabuła. Bardzo chętnie jej poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już znajdziesz to chętnie zapoznam się z Twoją opinią o niej :)

      Usuń
  14. Mnie też fabuła zaciekawiła, więc chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, losy Heleny są intrygujące a sama historia sprawnie opowiedziana :)

      Usuń
  15. Tak trochę też tego żałuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię dopracowane powieści i gdy autor kreuje nową rzeczywistość, to powinien wyjaśnić co z czym się je, żeby czytelnik miał jakiś punkt odniesienia, dlatego na razie ta książka mnie jakoś do siebie nie przekonuje... Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam. Nie mogę stwierdzić, że autorka w ogóle nie opisała nowego świata, ale jednak w moim odczuciu zrobiła to trochę zbyt pobieżnie.

      Usuń
  17. Nie słyszałam wcześniej o "Arkadii" ani o tej pisarce, ale Twoja recenzja brzmi naprawdę zachęcająco. Może kiedyś przeczytam tę książkę :)

    P.S. Co do Kryminalnego Wyzwania, to lista uczestników jest stała, czyli jak raz się zapisałaś, to jesteś zapisana dopóki się nie wypiszesz lub dopóki wyzwanie nie zostanie oficjalnie przeze mnie zamknięte :) I trzymam mocno kciuki za październik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, mam nadzieję, że wyzwanie będzie trwać długo :)

      Usuń
  18. Wolałabym jednak, żeby autorka rozwinęła inne wątki - te związane z czasem po apokalipsie i nowym społeczeństwem. Chociaż doceniam dopracowane portrety psychologiczne bohaterów i ogólnie koncepcję - ciekawą, zwłaszcza że to polska powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać pisarka nie do końca wpasowała się w gusta czytelników, bo z komentarzy wynika, że większość osób chciałaby poznać dokładnie charakteryzowaną rzeczywistość po wielkich powodziach.

      Usuń
  19. Bardzo chciałabym ja przeczytać, mam w planach od niedawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz ochotę mogę wymienić tę książkę na jakąś z Twoich zbiorów :)

      Usuń
  20. Wątek wymazywania pamięci kojarzy mi się z "Zakochanym bez pamięci". Nie do końca jestem przekonana, czy ta książka by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń