Wydawnictwo: Mała Kurka
Liczba stron: 448
Powieści z akcją
umiejscowioną w minionych epokach zazwyczaj koncentrują się na losach bohaterów
należących do wyższych sfer. Możemy poczytać o królewskich rodach, o balach
urządzanych przez arystokrację, o szlachetnie urodzonych rycerzach lub o
ubogich przedstawicielach niższych stanów, których los odmienia się pod wpływem
mniej lub bardziej prawdopodobnych zdarzeń. Nie twierdzę, że to reguła, ale
taka charakterystyka odpowiada przeczytanym przeze mnie powieściom
historycznym, ponieważ rzadko trafiam na fikcję literacką, w której realia
opisywanej epoki dotyczą tej mniej chlubnej i podziwianej sfery. Na tym tle Księga ogni jawi się jako wyjątek, zabierający
czytelnika w podróż do świata pełnego ubóstwa, brudu i chorób. Próżno szukać w
niej wystawnych przyjęć, eleganckich dam z towarzystwa i zakochanych po uszy
młodzieńców, ponieważ Jane Borodale skupiła się na mrocznych i niechętnie
przywoływanych elementach życia w XVIII-wiecznej Anglii.
Agnes Trussel ma siedemnaście
lat i wie, że musi uciec z rodzinnej wioski w Sussex, żeby nikt nie poznał jej
wstydliwego sekretu. Po raz pierwszy opuszcza znajome strony i wyjeżdża do
napawającego ją przerażeniem Londynu. Błąkając się po zatłoczonych ulicach
trafia do zakładu pirotechnicznego Johna Blacklocka. Wytwórca fajerwerków
proponuje dziewczynie nietypową posadę – ma zostać jego asystentką. Agnes
zgadza się, chociaż nie ma pojęcia, na czym będzie polegała jej praca. Z
biegiem dni okazuje się, że jest niezwykle bystrą uczennicą, a co najważniejsze
ciekawą świata nauki, do którego wcześniej nie miała dostępu. Razem z Johnem
Blacklockiem uciera i miesza przedziwne substancje, poznając przy tym ich
właściwości. W Agnes rodzi się fascynacja tajemniczymi ogniami i nieśmiała
nadzieja na poukładanie własnych spraw. Niestety okres stabilizacji nie może
trwać wiecznie, nieuchronnie zbliża się dzień, który wszystko zmieni.
Księga
Ogni
nie jest powieścią zawierającą dynamiczną akcję czy skomplikowaną intrygę. To
znacznie bardziej spokojna i stonowana historia, ale nie brak w niej skrajnych
emocji i przejmujących zdarzeń. Autorka skoncentrowała się na opowiedzeniu
losów młodej, ubogiej dziewczyny zmuszonej porzucić najbliższych i wszystko, co
znane, aby uchronić rodzinę przed hańbą i potępieniem ze strony innych. Jeśli
ktoś oczekuje od tej lektury mnogości wątków czy opowieści o porywającej sile
miłości, to z pewnością poczuje się zawiedziony. Dzieło Jane Borodale
przypadnie do gustu czytelnikom pragnącym dowiedzieć się jak wyglądało życie
zwyczajnego człowieka w XVIII wieku, z jakimi kłopotami musiał się zmierzyć,
jak funkcjonowało ówczesne prawo i za jakie przewinienia ludzie zostawali skazani
na śmierć przez powieszenie. W tej ponurej i przygnębiającej rzeczywistości
niemal nie było miejsca na radość i zabawę. Jako rozrywkę wiele osób traktowało
publiczne egzekucje i biuletyny informujące, kto trafił do więzienia i o co
jest oskarżony. Borodale pokazuje również jak samotne były kobiety, które życie
zmusiło do prostytucji czy kradzieży. Obcy ludzie poniżali je i cieszyli się z
ich upadku, zarzucając dodatkowo brak zasad moralnych.
W tym nieprzyjaznym
świecie główna bohaterka stara się zawalczyć o spokojną przyszłość, chociaż
musi uważać na każde słowo i każdy czyn, ponieważ jej tajemnica nie może wyjść
na jaw. Postać Agnes Trussel została bardzo dobrze scharakteryzowana. Jej
emocje, obawy i spostrzeżenia wypełniają tę historię, sprawiając, że w trakcie
lektury czułam się jakbym znała bohaterkę od dawna. Za ogromną zaletę uważam
także to, że autorka uczyniła z Agnes rozsądną i twardo stąpającą po ziemi
postać. Dziewczyna po prostu wzięła los w swoje ręce, zamiast biernie czekać na
to, aż inni zadecydują o jej przyszłości. Pozostali bohaterowie niestety nie
zostali tak wyraziście i dokładnie wykreowani. O Johnie Blacklocku wiadomo
naprawdę niewiele, jego działania często pozostawały niezrozumiałe i trudno
było mi zbudować jakiś spójny obraz jego osobowości. To samo dotyczy kucharki i
pokojówki, których obecność w książce właściwie niczego istotnego nie wnosi. Od
czasu do czasu jedna lub druga kobieta poczęstuje Agnes kąśliwą uwagą i to
byłoby na tyle. Duża dysproporcja między świetnie zarysowaną postacią panny
Trussel, a resztą bohaterów niestety razi i zwraca uwagę na to, że autorka potraktowała
ich jako mało znaczący dodatek do całości.
Interesującymi i
ożywiającymi momentami w powieści są wszelkie wzmianki o ówczesnej produkcji
fajerwerków. W niewielkiej, drewnianej szopie, szumnie nazywanej zakładem
pirotechnicznym, Blacklock nie tylko wytwarza ognie i sprzedaje je zamożnym, by
uświetnili kolejne przejęcie, ale także pracuje nad uzyskanie kolorowych,
nasyconych jaskrawymi barwami fajerwerków. Wszelkie eksperymenty, a nawet
zwyczajna, codzienna praca są ogromnie niebezpieczne i w każdej chwili istnieje
ryzyko pożaru, poparzenia lub innego poważnego wypadku. Jane Borodale w
fantastyczny sposób uchwyciła pasję i chęć poznawania kolejnych tajników nauki,
jaka połączyła Agnes i Johna. Prości i niewykształceni ludzie, pogardliwie
nazywani przez innych rzemieślnikami, mają wyjątkowy szacunek do ognia i pałają
prawdziwą chęcią odkrycia czegoś nowego, pójścia o krok dalej niż inni. Dzięki
temu wątkowi Księga ogni zyskała
pozytywny wydźwięk, a czytelnik ma szansę odczuć pasję i ogromne zaangażowanie
bohaterów.
Język jakim posłużyła
się autorka jest bardzo sugestywny. Wyróżnia się i prostotą połączoną z
poetyckimi, często bardzo trafnymi i obrazowymi porównaniami. Poznajemy świat z
perspektywy Agnes i jej chłonnym umysłem rejestrujemy wszystkie barwy, zapachy
i dźwięki. Powieść polecam przede wszystkim czytelnikom chcącym dokładnie
poznać realia życia w XVIII-wiecznej Anglii i obserwować poczynania młodej, ale
doświadczonej przez los dziewczyny. Uprzedzam jednak, że akcja rozwija się
powoli, więc niektórzy mogą poczuć się znużeni czytaniem o zwyczajnych,
domowych czynnościach przeplatanych troskami głównej bohaterki. Mnie bardzo
przypadła do gustu ta obyczajowa historia i chętnie poznam dalsze losy Agnes,
jeśli tylko autorka zdecyduje się na napisanie kontynuacji Księgi ogni.
Ocena: 4,5 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Mała Kurka.