Irmina i Paweł właśnie wracają od znajomych. Oboje są podminowani i rzucają sobie nienawistne spojrzenia oraz kąśliwe komentarze. W samochodzie panuje taka atmosfera, że tylko siekierę zawiesić. On jest wściekły, bo nie znosi wychodzenia z domu i spotkań ze znajomymi żony. Ona jest rozgoryczona, bo nie zauważyła kiedy jej partner przeobraził się w mruka i odludka, który jest w stanie zepsuć nawet posiadówkę z planszówkami. Z kłótni wyrywa ich nagłe spostrzeżenie. Stoją przed zamkniętym przejazdem kolejowym już dłuższy czas, ale żaden pociąg nie przejechał. Co więcej, wydaje się, że w ciemnościach majaczy unieruchomiona na torach maszyna. Nagle z przeciwka nadjeżdża samochód, którego kierowca zdaje się zupełnie nie panować nad pojazdem. Wpada z impetem na przejazd, rozbijając szlaban i o mało nie taranując auta bohaterów. Później gasną wszystkie światła, przestaje działać sieć komórkowa oraz internet. Dzieje się coś przerażającego, coś czego nikt na świecie się nie spodziewał.


