Mam wrażenie, że cokolwiek napiszę o tej książce to będą frazesy i banały, które jedynie spłycą treść. Przecież oczywistym jest, że reportaż o ludziach żyjących nieustannie w cieniu wojny będzie wstrząsający i przerażający. Jak mogłoby być inaczej skoro autor odsłania przed czytelnikami kulisy konfliktów rozgrywających się latami, czasem nawet dekadami? Mimo wszystko spróbuję złożyć parę zdań, bo chciałabym, żeby jak najwięcej osób zapoznało się historiami ludzi, których całe życie podporządkowane jest pod realia konfliktów zbrojnych. Paweł Pieniążek przez kilka lat śledził losy jedenaściorga osób zamieszkujących Afganistan, Ukrainę i Górski Karabach. Rozmawiał z ludźmi pochodzącymi z trzech różnych krajów, mieszkającymi w różnych miastach, wychowanymi w odmiennych kulturach, ale wszystkich łączy to, że od lat ich codzienność stanowią ostrzały, bombardowania, ucieczki do piwnicy, braki w dostawie prądu, wody, jedzenia, a także strach o najbliższych i własną przyszłość. Ta książka pokazuje, że nawet do najstraszliwszej rzeczywistości można się przyzwyczaić. Można nie zauważyć, że właśnie wybuchła wojna, można też nie wiedzieć kto jest wrogiem i o co tak naprawdę toczy się kolejna walka.