Grudniowe premiery książkowe kuszą ciepłymi, uroczymi opowieściami o świątecznym pojednaniu, odnalezieniu miłości, poznaniu lojalnych przyjaciół i tym podobne. Moja lektura o tematyce świątecznej jest jednak zupełnie inna, ponieważ Edge of Madness to druga część postapokaliptycznej serii opowiadającej o życiu tuż po tym jak impuls elektromagnetyczny cofa amerykańskie społeczeństwo do czasów sprzed elektryczności, samochodów, bieżącej wody, ogrzewania i sklepowych półek uginających się od towarów. W pierwszej części poznajemy Hannah Sheridan, która ostatnie pięć lat spędziła uwięziona w górskiej chatce. Niedziałający elektroniczny zamek stał się jej jedyną okazją ucieczki. Kobieta z trudem wydostała się ze swojego więzienia, rozpoczynając dramatyczny wyścig nie tylko z depczącym jej po piętach oprawcą, ale także trudnymi zimowymi warunkami. W drugiej części natomiast autorka przybliża losy męża i syna Hannah, którzy jakoś poukładali sobie życie po zniknięciu kobiety. Noah jest policjantem i pomimo nieregularnych godzin pracy stara się zrobić wszystko, by ośmioletni Milo nie odczuł braku matki. W wigilię świąt Bożego Narodzenia zabiera syna na narty. Wsiadają na wyciąg, by po raz ostatni zjechać z góry, kupić słynne lokalne ciasteczka z masłem orzechowym, a potem wrócić do domu. Niestety w trakcie jazdy wysiada prąd i wyciąg nagle staje w miejscu. Noah, Milo oraz kilka innych osób początkowo uważa, że to tylko chwilowa awaria. Jednak kiedy czas upływa, pogoda robi się coraz gorsza, a noc zbliża się wielkimi krokami Noah rozumie, że musi podjąć ryzyko, by sprowadzić wszystkich na dół.
Początkowo byłam nieco zawiedziona, że w tej części pojawili się zupełnie nowi bohaterowie, a Hannah oraz towarzyszący jej Liam wracają dopiero w kolejnym tomie. Jednak szybko zaangażowałam się również w tę historię, a losy Noah, Milo i pewnej zbuntowanej nastolatki o imieniu Quinn nie były mi obojętne. Autorka potrafi szybko wprowadzić czytelnika w sam środek emocjonujących wydarzeń, sprawiając, że od razu zostałam wciągnięta w wir akcji. Ciekawie było jeszcze raz przeczytać o początkach apokalipsy, ponieważ perspektywa nowych bohaterów różni się od tego, co przeżyła Hannah. Już na samą myśl o utknięciu na wyciągu narciarskim cierpnie mi skóra, a co dopiero jeśli nie można liczyć na ratunek. Kyla Stone nie oszczędza protagonistów, pakując ich z jednej trudnej sytuacji w drugą, ale dzięki temu nie można narzekać na nudę, nawet jeśli wizja upadającego świata jest nam dobrze znana. Można się domyślić jaki chaos powstanie, gdy nagle zabraknie wszystkiego do czego współczesny człowiek jest przyzwyczajony. Ponadto okazuje się, że osoba pozbawiona prądu, ogrzewania, wody w kranie i łatwego dostępu do pożywienia szybko traci skrupuły wobec słabszych, zaczynając myśleć wyłącznie o swoim przetrwaniu.
Nie mogę pozbyć się wrażenia, że ten cykl to doskonały materiał na serial w stylu The Walking Dead lub The Last of Us. Mamy wyrazistych bohaterów, mrożące krew w żyłach sytuacje, dylematy moralne oraz konflikty i napięcia, które w obliczu końca cywilizacji stanowią ogromny problem. Autorka pokazuje jak w ciągu zaledwie tygodnia spokojne miasteczko zamieniło się w upiorne miejsce, w którym sąsiad wilkiem popatruje na sąsiada, sprawdzając czy tamten przypadkiem nie ma o kilka puszek fasoli więcej. Brak łączności i powszechny chaos to także świetna okazja dla lokalnych przestępców, którzy próbują terroryzować mieszkańców. Wychodzi też na jaw stara prawda, czyli fakt, że w obliczu kryzysu ludzie są swoimi największymi wrogami. W powieści mnóstwo jest elementów grozy tworzonych dzięki opisom ciemności ogarniającej ulice oraz niesprzyjającej zimowej pogody, ponieważ bez odpowiedniego sprzętu zamiecie śnieżne i tęgi mróz stanowią realne zagrożenie. Uderza również fakt, że jest okres świąteczny, więc czas odpoczynku, resetu, spędzania wolnego z rodziną. Jednak zamiast cieszenia się z prezentów albo wspólnego oglądania filmów bohaterowie martwią się o to jak przeżyją kolejny dzień.
W książce pojawia się też sporo scen gore, ale tego wątku nie mogę rozwinąć w obawie przed spoilerami. Jest mnóstwo napięcia, kryzysowych momentów, w których bohaterowie muszą wykazać się opanowaniem, zimną krwią i pomysłowością. Edge of Madness to świetna powieść w swoim gatunku. Być może nie jest specjalnie odkrywcza, bo wszystkie wymienione motywy pojawiają się w tego typu historiach, ale mnie się ją bardzo dobrze czytało i na pewno sięgnę po kolejną część. Edge of Madness poznałam w oryginale i polecam nawet jeśli ktoś nie jest biegły w angielskim, ponieważ autorka nie używa trudnego słownictwa ani skomplikowanych konstrukcji. Mam jednak nadzieję, że któreś polskie wydawnictwo zdecyduje się na kontynuację serii, bo u nas ukazał się tylko pierwszy tom.
Ocena: 4.5 / 6
Cykl Edge of Collapse
2. Edge of Madness
3. Edge of Darkness
4. Edge of Anarchy
5. Edge of Defiance
6. Edge of Survival
7. Edge of Valor
7.5. Edge of Everything
Trzymamy kciuki za wydanie kolejnych tomów na rynku polskim.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń