Czasami wystarczy jedna scena, jeden zabieg, żebym nabrała rezerwy do czytanej powieści. Kiedy zauważę coś, co w mojej opinii jest nielogiczne albo niepasujące do dalszego rozwoju akcji, nie potrafię już wyłączyć trybu analizy i po prostu cieszyć się lekturą. Niestety tak było w przypadku mojego pierwszego spotkania z twórczością T.M. Logana, ponieważ zawiązanie intrygi uważam za dość absurdalne. Głównym bohaterem jest Andy, który budzi się w środku nocy z przeświadczeniem, że jego szesnastoletni syn Connor wciąż nie wrócił z imprezy. Dotąd chłopak zawsze dotrzymywał słowa i przed północą był w domu, dlatego jego ojciec jest mocno zaniepokojony, gdy zdaje sobie sprawę, że nie słyszał dźwięku smsa oznaczającego, że nastolatek wrócił do domu, a na parterze wciąż pali się światło. Wystraszony Andy idzie do pokoju syna i z ulgą odnotowuje, że ten śpi w swoim łóżku. Jednak następnego dnia okazuje się, że impreza, w której uczestniczył Connor przybrała niespodziewany obrót. Do pobliskiego lasu weszło pięcioro nastolatków, ale wyszły z niego tylko cztery osoby. Co stało się z tą jedną? Czy Connor ma coś wspólnego z zaginięciem?
Teraz pewnie zastanawiacie się gdzie ten absurd, o którym wspomniałam. Otóż nie da się o nim opowiedzieć bez spoilerów, więc uprzedzam, że zdradzam informację z początku powieści. Opis zaniepokojenia spowodowanego nieobecnością syna głównego bohatera jest bardzo rozbudowany, a cała scena ciągnie się aż do następnego dnia. Najpierw czytamy więc o myślach nachodzących Andy’ego, potem o tym, że wychodzi z sypialni, zauważa wciąż włączone światło, idzie do pokoju syna, zagląda i z ulgą stwierdza, że wszystko jest dobrze. Rano dzień zaczyna się zwyczajnie. Andy wychodzi z domu na poranny spacer z psem i wszystko toczy się utartym rytmem dopóki bohater nie dostaje telefonu od swojego brata, który zdenerwowany informuje, że jego syn nie wrócił do domu. Zack i Connor poszli razem na tę imprezę. Kuzynów łączy silna więź, są bardzo zżyci ze sobą i można powiedzieć, że gdzie jeden, tam i drugi. Myślę, że logicznym zachowaniem w takiej sytuacji byłby natychmiastowy powrót Andy’ego do domu, obudzenie Connora i wypytanie gdzie podziewa się jego kuzyn. Niestety autor książki uznał inaczej. Andy i jego brat umawiają się w lesie nieopodal którego odbywała się feralna impreza, żeby razem przeszukać okolicę. Bohater w tym czasie pisze wiadomość do żony, żeby poszła porozmawiać z ich synem, ale nic z tego nie wychodzi, ponieważ Connor śpi i nie reaguje na wołanie. Rozumiecie, nastolatek odsypia melanż, więc nie wolno mu przeszkadzać nawet jeśli jego kuzyn nie wrócił na noc do domu. W końcu zaginięcie Zacka zostaje zgłoszone na policji, ale nadal nikt nie porozmawiał z Connorem! Wielkim twistem w tym całym fragmencie jest to, że Zack wcale nie zaginął, ponieważ to on poszedł do domu Andy’ego i to on spał w łóżku Connora. Natomiast wspomniany Connor został aresztowany przez policję.
Oczywiście to wszystko jest napisane w taki sposób, że od początku wiadomo, że coś tu nie gra. Logan przeciąga ujawnienie tego „wielkiego” zwrotu akcji, a myślę, że większość czytelników już od dawna podejrzewa, że Connor wcale nie wrócił do domu. Taki sposób zawiązania intrygi zupełnie zniechęcił mnie do dalszej części, ponieważ w moich oczach autor wybrał najbardziej absurdalne i nielogiczne podejście do sytuacji. Zresztą później w toku historii pojawia się jeszcze kilka takich wybiegów podważających wiarygodność zachowania postaci. Kiedy nastolatek trafia na komendę i jest przesłuchiwany przez policję w sprawie zaginięcia koleżanki to jedyne na co się zdobywa to odpowiedź „bez komentarza”. Jego rodzice przechodzą nad tym do porządku dziennego. Niby próbują porozmawiać z synem, niby chcą jakoś do niego dotrzeć, ale kompletnie mu przy tym pobłażają i zdaje się, że w ogóle nie potrafią na niego wpłynąć. Rozumiem, że nikogo nie można zmusić do mówienia, a nastolatki potrafią być bezczelne i okrutne wobec swoich rodziców. Ale nie wyobrażam sobie, że, gdy ktokolwiek mi bliski jest podejrzany o popełnienie zbrodni i zachowuje się tak jakby naprawdę ukrywał coś ważnego przed policją, to ja po prostu przyjmuję to do wiadomości i jeszcze szykuję jedzonko, bo biedaczek/biedaczka jest wymęczony/a po nocy spędzonej w areszcie. Uważam, że Logan strasznie dziwnie przedstawił to jak rodzice Connora zachowują się wobec niego. Na ich miejscu byłabym wściekła, rozgoryczona i rozżalona, a oni nadal skaczą nas synkiem, mimo że ten trzaska drzwiami, robi miny i nie ma zamiaru się wytłumaczyć.
Tylko wróć przed północą ma zadatki na dobrą książkę. Jeśli kogoś nie zrazi ten początek to pewnie ma szansę dobrze się bawić, bo ostatecznie mnie również akcja wciągnęła i bez większych kłopotów doczytałam do końca. Szkoda tylko, że od czasu do czasu musiałam przewracać oczami, kiedy autor zbytnio popuścił wodze fantazji. Podobało mi się to jak pokazano osamotnienie rodziców, którzy nagle zostali wrzuceni w rzeczywistość jak z filmu kryminalnego. Zarówno Andy, jak i jego żona byli lubiani i szanowani przez sąsiadów oraz rodziców innych dzieci ze szkoły Connora. To się jednak natychmiast zmienia, kiedy rozchodzi się wieść, że nastolatek został aresztowany. Sama intryga nie jest przesadnie skomplikowana, ale sądzę, że zakończenie może być zaskakujące. Nie kończę przygody z twórczością T.M. Logana po jednej książce, ale do kolejnej powieści podejdę z mniejszymi oczekiwaniami.
Ocena: 2.5 / 6
Dobrze wiedzieć, żeby nie zniechęcać się początkiem.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak w maju pisałaś o tej książce :) Napiszesz mi, jak się to skończyło? Np. na IG albo jakoś później, np. w mailu, na którego odpisanie wciąż się zabieram, a że nic się u mnie nie dzieje, to odkładam... Planuję zrobić to najpóźniej w sobotę :) W każdym razie samą książkę raczej sobie daruję, bo pewnie drażniłoby mnie to, że autor nie umie inaczej zawiązać tej Wielkiej Intrygi ;)
OdpowiedzUsuńJasne, napiszę Ci pewnie na insta :) Na maila poczekam, nie ma problemu :) Moim zdaniem książka można sobie odpuścić, ale widzę, że autor też jest teraz promowany przy okazji wydania innej jego powieści. Jeśli tak zawiązuje intrygę mistrz thrillera to ja nie mam pytań.
UsuńDziękuję ślicznie za info na IG :) Z resztą się ogarniam. Im mniej mam pracy, tym większe z tym ogarnianiem problemy...
UsuńNie ma sprawy, ale jak się okazało już paru rzeczy nie pamiętałam, więc to niezbyt dobrze świadczy i o książce, i o mnie :P Znam to, popadam w prokrastynację tak łatwo, że gdyby nie terminy to nie robiłabym nic. Wczoraj zgłaszałam się na konferencje, oczywiście w ostatni możliwy dzień...
Usuń