3 października 2013

Strefa szaleństwa - Joy Fielding


Wydawnictwo: Świat Ksiażki
Liczba stron: 352

Tytułowa „Strefa szaleństwa” to nazwa jednego z barów w Miami Beach, w którym główni bohaterowie spotykają się pewnego wieczoru. Jeff oraz jego przyjaciel Tom bardzo często przychodzą do tego lokalu w poszukiwaniu alkoholu i dobrej zabawy. Tym razem towarzyszy im Will – przyrodni brat Jeffa, który przed kilkoma dniami niespodziewanie przyjechał do Miami. Po kilku głębszych mężczyźni zauważają, że niedaleko nich siedzi piękna i najwyraźniej samotna kobieta. Postanawiają ją poderwać, a na dodatek robią zakład o to, komu uda się spędzić noc z tajemniczą nieznajomą. Przy pomocy barmanki Kristin nawiązują kontakt z śliczną Suzy, lecz nie wiedzą, że głupi i z pozoru niewinny zakład będzie miał ogromny wpływ na ich życie. Jeden wieczór spędzony w „Strefie szaleństwa” okaże się początkiem serii nieprzewidywalnych, dziwnych wydarzeń, których konsekwencji żadna z postaci nie przewidziała.

O twórczości Joy Fielding słyszałam wielokrotnie, czytałam też kilkanaście pochlebnych recenzji jej powieści, więc postanowiłam zapoznać się z którąś z książek i sprawdzić czy rzeczywiście pisarka potrafi kreować sensacyjne historie, w których zawiera trafne spostrzeżenia dotyczące ludzkich charakterów. Nie pamiętam z jakiego powodu kupiłam akurat Strefę szaleństwa, ale był to dobry wybór. Rozpoczęłam lekturę z zamiarem przeczytania dwóch lub trzech rozdziałów i odłożenia książki na później, ale tak bardzo pochłonęła mnie ta historia, że przerwałam czytanie dopiero, gdy uświadomiłam sobie, że niemal dwieście stron już za mną. Co ciekawe akcja powieści wcale nie rozwija się szybko. Tempo następujących po sobie zdarzeń jest średnie, również trudno o zaskoczenie na samym początku. A mimo to nie mogłam się oderwać od lektury. Wszystkiemu winne jest ogromne, wyczuwalne od pierwszej strony napięcie. Przeczucie, że wydarzy się coś złego nie opuszczało mnie już od fragmentu, w którym Jeff, Tom i Will zawierają znajomość z Suzy. Długo przyszło mi czekać na potwierdzenie obaw, ale finał jest naprawdę mocny. Opracowywałam różne warianty rozwiązania intrygi i dalszych losów bohaterów, jednak scenariusza wymyślonego przez Fielding się nie spodziewałam.

Powieść należy do historii jednowątkowych, a tym dość trudno utrzymać moją uwagę i zazwyczaj w połowie książki zaczynam narzekać na monotonię. W przypadku Strefy szaleństwa nic takiego nie miało miejsca, więc poczytuję to za dużą zaletę. Pisarka stworzyła wyrazistych, chociaż nieskomplikowanych bohaterów. Ten brak złożoności nie objawia się jednak tym, że łatwo odgadnąć jak postaci będą się zachowywać, ale sprawia, że postaci reprezentują pewne typy osobowości. Jeff jest nałogowym podrywaczem, nie przepuści żadnej atrakcyjnej kobiecie, mimo że ma już partnerkę. Mężczyzna wiele wycierpiał jako dziecko, gdy matka go porzuciła i zupełnie jak rzecz odesłała do domu ojca i macochy. Jeff potrzebuje nieustannego dowartościowania, które umie zapewnić sobie tylko poprzez jednonocne przygody. Jednak zaledwie po kilku spotkaniach z Susan coś się w nim zaczęło zmieniać. Czy to możliwe, żeby po raz pierwszy się zakochał? Jego przyrodni brat Will dorastał w poczuciu, że jest mięczakiem, maminsynkiem wymagającym ciągłej troski, dlatego z podziwem patrzył na starszego Jeffa. Próbował mu dorównać, pragnął wzorować się na jego zachowaniu, jednak w dorosłym życiu drogi braci rozeszły się na dobre.  Jego niespodziewany przyjazd do Miami Beach miał być drugą szansą, ostatnim momentem na złapanie kontaktu i naprawienie relacji, ale na drodze pojawiła się Susan, a braterska więź po raz kolejny została wystawiona na próbę. Natomiast Tom to przykład żałosnego, agresywnego nieudacznika, który psuje wszystko, czego się dotknie. Mężczyzna nie potrafi kontrolować swojego zachowania, jest nieprzewidywalnym i zdeprawowanym furiatem. W mojej ocenie to zdecydowanie najbardziej antypatyczna postać w powieści. Oczywiście nie zapominam także o Kristin i Susan, ale nie mogę zbyt wiele napisać na ich temat, żeby nie popsuć wam niespodzianki. Zdradzę jedynie, że postępowanie bohaterek dziwiło mnie do samego końca i to głównie dzięki nim powieść jest tak nieprzewidywalna.

Pierwsze spotkanie z pisarstwem Joy Fielding uważam za udane, chociaż Strefa szaleństwa nie ma szans na zapisanie się w historii literatury. Powieść nie jest wybitna pod żadnym względem, w niektórych miejscach autorce zdarzyły się też niewielkie potknięcia, ale nie sądzę, żeby miało to duże znaczenie, jeśli szukacie sensacyjnej opowieści na jeden wieczór. Pisarka poruszyła kwestie, takie jak skrywana zazdrość i narastające latami pretensje, przemoc domowa, wojenna trauma czy wpływ warunków w jakich dziecko dorasta na jego późniejsze życie. Niezaprzeczalnie są to tematy poważne i Fielding użyła ich w odpowiedni sposób, ale jej dzieła raczej nie można nazwać powieścią psychologiczną. Lepiej nastawić się na dobrze napisaną, ciekawą, ale czasami powierzchowną historię, o której dość szybko się zapomina. Pod względem językowym jest nieźle. Sposób wysławiania się i często używane zwroty zostały dopasowane do charakterów postaci. Jeff i Tom przerzucają się wulgarnymi żartami i niewybrednymi komentarzami, ale Will używa już zupełnie innego języka, co podkreśla jego indywidualność. Nie przypuszczałam, że ta książka za jednym zamachem skradnie mi kilka godzin wolnego czasu. Nie jest to historia doskonała, ale ma kilka naprawdę świetnych momentów. Jeśli tylko macie ochotę przenieść się do upalnego Miami Beach i poznać Susy, która zdecydowanie ukrywa coś przed swoimi nowymi znajomymi, to nie zwlekajcie zbyt długo – strefa szaleństwa już na was czeka.

Ocena: 4,5 / 6 

Dzisiaj jest ostatnia szansa na wzięcie udziału w konkursie!

46 komentarzy:

  1. Do takiego baru chętnie bym weszła :-) Swoją drogą fajna nazwa.O twórczości Joy Fielding kilka razy słyszałam, ale sama nie miałam jeszcze okazji z nią obcować, lecz chciałbym to zmienić, gdyż ogólny zarys fabuły mnie zaciekawił i twoja recenzja także i mimo paru mankamentów chce przeczytać ,,Strefę szaleństwa''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nazwa zachęcająca :) Myślę, że spodobałaby Ci się ta powieść, więc polecam :)

      Usuń
  2. Element finałowego zaskoczenia w kryminałach i thrillerach jest dla mnie ważny, więc chętnie sięgnę po tę książkę.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię jak na koniec autor czymś mnie zaskakuje, a tym przypadku udało się wprowadzić niespodziewany finał :)

      Usuń
  3. Swego czasu zaczytywałam się w powieściach Joy Fielding - jasne, że to żadne wybitne dzieła, ale trzymały w napięciu i charakteryzowały się tak ciekawie zarysowaną fabułą, że często wracałam do prozy autorki:) Z chęcią zrobię to ponownie.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro dobrze znasz jej książki, to jakie powieści szczególnie polecasz? Po przeczytaniu jednej jej książki mam apetyty na więcej :)

      Usuń
  4. Zaintrygowałaś mnie. Muszę koniecznie zapamiętać tę autorkę i książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, jeśli tylko lubisz thrillery i sensacje to ta powieść ma szansę Ci się spodobać :)

      Usuń
  5. Świetna nazwa baru:) Czasem potrzebna jest lżejsza lektura, a ja nie czytałam jeszcze Joy Fielding, więc zapamiętam na przyszłość, że jest niezła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W oryginalne jest "Wild zone", też pasuje :) Taka książka to moim zdaniem świetna lektura na jakiś kryzys czytelniczy. Absorbuje od samego początku, intryguje i zaskakuje :)

      Usuń
  6. Wysoko oceniam książki, które trzymają w napięciu, od których ciężko się oderwać, nawet jeśli nie jest to literatura z wyższej półki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, wieczór z taką powieścią odstresowuje i relaksuje, bo fabuła angażuje tak mocno, że nie ma czasu na rozpamiętywanie zadań do zrobienia czy martwienie się kłopotami.

      Usuń
  7. A o autorce już co nieco słyszałam, ale nie miałam okazji przeczytać żadnej z jej powieści. Widzę, że i dla mnie "Strefa szaleństwa" byłaby dobrym wyborem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, powinna Ci się podobać ta powieść, więc miej ją w pamięci przy okazji następnego wyszukiwania książek dla siebie :)

      Usuń
  8. Kiedyś, kiedyś czytałam jedną powieść tej autorki (tytułu nie pamiętam), która bardzo mi się podobała. To prawda, że jest coś w pisaniu Fielding, że czyta się ją wyśmienicie, mimo że znalazło by się to i owo do zarzucenia. Na razie mam tak olbrzymie zaległości, moja domowa biblioteczka pęka w szwach, że raczej nie wybiorę się po kolejny okaz, ale z całą pewnością przeczytam tę opowieść, o ile życia mi wystarczy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaległości doskonale rozumiem, ja już przestaje z nimi walczyć i jedyne, czego się obawiam, to brak miejsca na nowe książki. Jeśli gdzieś zobaczysz "Strefę szaleństwa" to nie wahaj się po nią sięgnąć :)

      Usuń
  9. Słyszałam wiele dobrego o autorce i chciałabym poznać w końcu jej twórczość, ale jeszcze nie nadarzyła się ku temu okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja :) Od czasu do czasu wpadałam na recenzje jej powieści i w końcu upolowałam jej powieść. Czasami okazję trzeba stworzyć :)

      Usuń
  10. Ja czytałam "Zabójcze piękno" i pamiętam, że bardzo mi się podobała, ale... nic ponadto :) Nie pamiętam ani o czym była, ani nawet miejsca akcji, czy choć jednego bohatera. Podejrzewam, że Fielding tak właśnie pisze - jednorazowa rozrywka, ale jak mówisz, arcydziełem to to nie będzie. I w sumie dobrze, bo takie lektury też są potrzebne. Swoją drogą - chwytliwa nazwa, jak na knajpę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, właśnie tego się spodziewam. Pewnie za miesiąc lub dwa będę zachodzić w głowę, o czym ta historia była :P Ale takie książki też są potrzebne :)

      Usuń
  11. Dawno temu czytywalam powiesci autorstwa Fielding, nie wykluczam jednak, ze kiedys znowu po nie siegne, gdy bede miala nastroj na cos niezobowiazujacego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie jej książki najbardziej Ci się podobały? Szukam kolejnej powieści Fielding dla siebie :)

      Usuń
  12. Jeszcze nie czytałam tej autorki, ale jeśli będę chciała poznać, to sięgnę po "Strefę szaleństwa".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam, powieść można przeczytać w ciągu kilki godzin, emocje gwarantowane :)

      Usuń
  13. Od dawna uważam, że książki tej autorki są dobre. Cieszę się, że lektura Cię nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełniła moje oczekiwania i chcę więcej, więc powoli rozglądam się za kolejną powieścią Fielding :)

      Usuń
  14. Odpowiedzi
    1. Tak właściwie to każdy bohater ma coś za uszami, chyba najwięcej sympatii wzbudza Will, ale też nie jest bez wad. Jeff jest momentami okropny, ale Tom to prawdziwy "okaz", w negatywnym tego słowa znaczeniu oczywiście. Pozdrawiam :)

      Usuń
  15. Książka już za mną. Dobra! Ogólnie polubiłam twórczość Fielding:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię takie nieprzewidywalne książki i muszę kiedyś poznać bliżej tę autorkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Spoko - dobra do wzięcia z biblioteki, przeczytania i zapomnienia. Pewnie nawet ja dałbym radę się przez nią prześlizgnąć bezproblemowo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego "nawet"? Nie lubisz sensacyjnych historii? :)

      Usuń
  18. Chyba się nie znam jeszcze z tą panią. Tematycznie książka wydaje mi się bardzo ciekawa, szkoda, że wykonanie trochę gorsze, ale i tak po tym, co napisałaś, wnoszę, że to dobra powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dobra moim zdaniem. Prawdopodobnie nie utkwi Ci w pamięci na dłużej, ale będziesz się dobrze bawić w trakcie czytania :)

      Usuń
  19. Czytałam dwie książki Fielding i żadna nie była rewelacją. Spojrzałam na oceny. "Zabójcze piękno" oceniłam na 4, a "Dobre intencje" na 2. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Średnia nie jest zbyt satysfakcjonująca. Dopiero zaczynam poznawać twórczość Fielding i chociaż nie oczekuję literatury na wysokim poziomie, to myślę, że polubię jej książki :)

      Usuń
  20. Fielding ma różne jakościowo książki, jak np. Link. Strasznie nierówna autorka. Ta książka jest powiedzmy powyżej średniej, ale do najlepszej troche jej brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że Link pisze lepiej, ale rozumiem, co masz na myśli. A którą powieść Fielding uważasz za najlepszą?

      Usuń
    2. Mnie najbardziej przypadły do gustu: Ta druga, Nie zdradzaj żadnych tajemnic. Tylko one są z dużą domieszką psychologii.W bibliotece powinnaś znaleźć.

      Usuń
  21. Książka jest mi całkowicie nieznana, jednak zainteresowała mnie na tyle, że się za nią rozejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam i mnie też ta książka pozytywnie zaskoczyła. Była nieźle pokręcona:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w pewnym momencie nie wiedziałam już, do czego to wszystko zmierza.

      Usuń
  23. Zapowiada się ciekawie. Jak na nią trafię, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń