26 stycznia 2012

Przygoda z owcą - Haruki Murakami


Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 420

O Harukim Murakamim zapewne słyszał każdy mól książkowy. Nazwisko japońskiego pisarza bardzo często pojawia się zarówno w recenzjach, komentarzach jak i codziennych rozmowach o literaturze. Ponad rok temu po raz pierwszy sięgnęłam po powieść autorstwa Murakamiego i przekonałam się, że jego proza jest niezwykła i fascynująca. W obawie przed skonfrontowaniem pierwszego wrażenia z innymi książkami, zwlekałam z poznaniem kolejnych historii autora. Po lekturze Przygody z owcą mogę jedynie żałować, że tak długo czekałam na spotkanie z niebanalnymi postaciami oraz nierzeczywistymi przygodami.

Fabuła powieści jest dość absurdalna, może się nawet wydawać niepoważna lub bezsensowna. Główny bohater dostaje od swojego przyjaciela list oraz całkiem zwyczajne zdjęcie, przedstawiające pasące się na górskiej polanie owce. Mężczyzna zajmuje się reklamą, więc do jednego z projektów dołącza tę sielankową fotografię. Od tej pory bohatera spotykają coraz dziwniejsze i absurdalne wydarzenia, zmuszające go do udania się na poszukiwania miejsca ze zdjęcia oraz jednej, bardzo charakterystycznej owcy. Szereg przedziwnych wypadków, rozmów i myśli pozwoli mu zajrzeć w głąb siebie, i zupełnie inaczej spojrzeć na otaczającą rzeczywistość.

Odnoszę wrażenie, że wyjątkowość tej książki polega na jej wieloznaczności, dzięki której każdy czytelnik może interpretować ją w dowolny sposób. Opowiedziana historia wymyka się dosłownemu i racjonalnemu odbiorowi, a nagromadzenie absurdalnych, czasami groteskowych wydarzeń tylko podkreśla jej niezwykłość. W trakcie lektury czułam się jakbym obcowała z przedziwną baśnią, której akcja rozgrywa się w dalekiej krainie, zamieszkanej przez ludzi, potrafiących na życie spojrzeć zupełnie inaczej niż ja. Ich cele i zadania do złudzenia przypominają te, które znamy z rzeczywistości, ale niemal na każdym kroku autor przypomina, że to nie jest zwyczajna historia, ale ogromna metaforą, na którą każdy może spojrzeć odmiennie. Przygoda z owcą koncentruje się pozornie na zwyczajnych czynnościach i codziennych zmaganiach, w których jednak wyczuwa się nutkę filozofii i refleksji. Dialogi bohaterów często dotyczą rzeczy nieważnych, nad którymi zabiegany, dorosły człowiek się nie zastanawia. Kojarzą się one raczej z poznającym świat dzieckiem, zastanawiającym się, dlaczego statki mają imiona, a samoloty nie. Z drugiej jednak strony, tylko człowiek, mający za sobą jakieś doświadczenia, może rozważać jak imię determinuje życie i czy jego brak oznacza nieistnienie.
Oprócz głównego wątku Murakami wprowadza szereg pobocznych, krótkich historii, pozwalających poznać japońską kulturę. Opowieści o wiosce Dwunastu Wodospadów, podupadającym miasteczku, krajobrazach i wielu ludzkich historiach pochłaniają czytelnika, sprawiając, że książki nie można tak po prostu odłożyć na półkę w dowolnym momencie. Pewne elementy wprost domagają się, choć krótkiej refleksji.

Bohaterowie tej powieści w zasadzie nie mają imion. Murakami określa ich zupełnie zwyczajnie, nazywając „Partnerem”, „Dziewczyną” lub posługując się pseudonimami takimi jak „Szczur” czy „Owczy profesor”. Co ciekawe, często okazuje się, że skrupulatne określenie tożsamości nie jest niezbędne do poznania historii. Główny bohater to zwyczajny, szary człowieka. Niedawno opuściła go żona, ale mężczyzna przyjął to ze stoickim spokojem, stwierdzając, że tak po prostu musiało być. Jego życie nie obfituje w interesujące zdarzenia. Mężczyzna pracuje, odpoczywa, wychodzi do miasta, robi zakupy. Jeden dzień jest podobny do drugiego aż do momentu, w którym spotyka tajemniczego mężczyznę, polecającego mu natychmiastowy wyjazd. Inne postaci nakreślone są w podobny sposób, ale moim zdaniem nadaje to powieści uniwersalny wymiar i choć czytelnik nie poznaje imion bohaterów, to może dokładnie wniknąć ich w myśli i uczucia.
Język, jakim posługuje się Murakami jest bardzo różnorodny. Czasami przybiera kształt suchej relacji, gdy autor wylicza czynności wykonywane przez bohaterów lub mijające dni. Innym razem, pisarz czaruje językiem, pozwalającym zatopić się w wykreowanym świecie i zapomnieć, do czego właściwie ta opowieść zmierza. Bardzo podobały mi się refleksyjne dialogi bohaterów oraz opisy ich uczuć i codziennych obserwacji. 

W książce nie zabrakło także muzyki. Autor wielokrotnie wymienia, jakie utwory towarzyszą bohaterom w danej chwili, chociaż muzyka niejako schodzi na dalszy plan. Jest obecna niemal w całej powieści, ale ma charakter dodatku, dzięki któremu opowieść staje się nieco bardziej realna. Wśród tych wszystkich niesamowitych przygód, wtrącenia o znanych wykonawcach i ich piosenkach sprawiają, że można bohaterów lepiej zrozumieć, a może nawet utożsamić się z nimi. Przygodę z owcą polecam każdemu, kto ma ochotę zanurzyć się w zupełnie innej rzeczywistości, zastanowić się nad paroma sprawami lub po prostu dać się ponieść fascynującej historii. Mam wrażenie, że do powieści można wracać wielokrotnie i za każdym razem odnajdywać w niej coś innego. Jestem bardzo ciekawa jak ją odbiorę za jakiś czas.

Ocena: 5 / 6

23 komentarze:

  1. Po traumatycznym dla mnie "Norwegian wood" długo nie dam się przekonać do prozy Murakamiego xD
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ją mam w planach. Chociaż czytałam ostatnio "Po zmierzchu" i trochę się rozczarowałam, ale bardzo podobała mi się książka "Na południe od granicy, na zachód od słońca". I trafne jest Twoje spostrzeżenie dotyczące muzyki.Chyba we wszystkich książkach Murakamiego tę muzykę się po prostu słyszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Murakami jest wyjątkowy, to fakt. Choć przed tą powieścią mocno się bronię ze względu na tytuł, to z pewnością kiedyś po nią sięgnę. Najpierw mam w planach "Norwegian wood", choć po traumie Isadory czuję lekki niepokój ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Poluję, poluję i nie mogę upolować. Muszę lepiej się postarać:)))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam 'Na południe od granicy...' i 'Po zmierzchu', pierwsza podobała mi się bardziej, druga mniej. Murakami posiada specyficzny styl pisania i albo się go lubi, albo nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam okazji czytać nic tego autora, ale mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni, bo zaciekawiłaś mnie ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj słyszał, słyszał :). Nie znam twórczości tego autora, oczywiście jego książki mam w planach, ale zastanawiam się czy Murakami nie powiela pewnych schematów w swoich książkach, bo bez względu na treść recenzowaną powieść i wrażenia są identyczne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Isadoro: Dlaczego traumatycznym? Pierwszą książką, o której wspomniałam w recenzji było właśnie "Norwegian Wood", które miło wspominam :)

    Bibliofilko: Dopiero czytałam dwie książki, ale widać, że muzyka jest obecna w jego twórczości :)

    Ines: Mnie właśnie tytuł zaintrygował :)Myślę, że "Norwegian Wood" jest dobre na początek, chociaż sporo tam erotyzmu :)

    Kasandro: Poluj dalej, moim zdaniem warto :)

    Evito: Też tak uważam, jeszcze za mało książek przeczytałam żeby jednoznacznie się określić, ale na razie odpowiada mi jego styl :)

    Cyrysiu: Cieszę się, że Cię zaintrygowała moja recenzja :)

    Natulo: Przyznam, że nie wiem czy jest schematyczny, ale pewne motywy na pewno się powtarzają. Pytanie też na ile jego pisarstwo to schemat, a nie ile styl. Na razie jeszcze tego nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo słyszałam o tym autorze, więc z chęcią przeczytam którąś z jego pozycji. Nie wiem tylko, czy warto zacząć od tej, czy od innej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest to jedna z niewielu książek Murakamiego, które jeszcze nie przeczytałam. Mam straszną ochotę na nią, ale niestety musi poczekać:( Sesja;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstyd przyznać ale jeszcze nie miałam okazji przeczytać książki tego pisarza. Muszę to koniecznie zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  12. To dobry autor jest. Pewnie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ice_Fire: Możesz zacząć od tej. Myślę, że jeżeli Ci się spodoba to inne powieści również odbierzesz pozytywnie :)

    Kolmanko: Czekam na Twoją recenzję w takim razie :)

    Awiolu: Żaden wstyd, jest tyle wspaniałych książek, że niestety nie damy rady wszystkich poznać. Pozdrawiam :)

    Kornelio: Też tak uważam :) Już mam ochotę na kolejne książki Murakamiego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Myślę, że za jakiś czas zapoznam się z twórczością tego autora. Może w wakacje.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. jak do tej pory Murakamiego czytałam tylko opowiadania, ale sam motyw owcy wydaje mi się tutaj tak wdzięczny, że i po Przygodę sięgnę z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  16. Już sam tytuł tej książki jest dość wyjątkowy ;) W Murakamim lubię to, że świetnie pisze, a przy tym wplata muzykę między kolejne strony tekstu ;) Chciałabym przeczytać "Przygodę..." i mam nadzieję, że zrobię to niedługo! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam "Kafkę nad morzem" Murakamiego, a w planach na ten rok mam właśnie "Przygodę z owcą". Mam nadzieję, że spodoba mi się równie bardzo jak poprzednia przeczytana przeze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie twórczość Murakamiego to wciąż tajemnica, ale na pewno przeczytam choć jedną z jego powieści

    OdpowiedzUsuń
  19. Edyto: Wakacje to dobry pomysł. Myślę, że książki Murakamiego powinno czytać się bardziej na spokojnie, czyli jak żadne obowiązki nie naglą itd. Pozdrawiam :)

    Vario: Opowiadań jeszcze nie znam, ale zostawiam sobie je na koniec, najpierw powieści :)

    Giffin: Jestem ciekawa Twojej opinii. Mnie do tej książki również tytuł przyciągnął :)

    Heather: "Kafkę nad morzem" też muszę przeczytać, mam nadzieję, że będzie mi się podobać :)

    Dusiu: Warto przekonać się czy Ci styl Murakamiego odpowiada czy raczej nie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham twórczość Murakamiego, ale musiałabym znaleźć na nią trochę czasu, żeby móc poczytać w spokoju, zastanowić się nad nią, wyciągnąć wnioski. Mam nadzieję, że kiedy wybiorę się na urlop to sprawię sobie tę książeczkę i w końcu ją przeczytam :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. bluszczyku: Zgadzam się, że Murakamiego najlepiej czyta się w spokoju, urlop to idealny czas na taką lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zabawne, naczytałam się tyle recenzji książek Murakamiego a jego dzieła - żadnego. Wprawdzie "Przygoda z owcą" jak wynika z powyższej rec. zapowiada się ciekawie, to chyba najpierw sięgnę po to, co mam pod ręką - 1Q84 :)
    Pozdrowienia ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kingo: Ostatnio też co chwilę trafiałam na recenzje Murakamiego, które przypominały mi, że już dawno miałam zamiar "Przygodę..." przeczytać. W takim razie czekam na Twoją opinię "1Q84" :)

    OdpowiedzUsuń