5 lutego 2011

Czy ten rudy kot to pies?- Olga Rudnicka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 232

Jakiś czas temu przeczytałam debiutancką powieść Olgi Rudnickiej –Martwe jezioro i przekonałam się, że lekkie, napisane prostym językiem książki są doskonałym relaksem i sposobem na oderwanie się od własnych problemów. Czy ten rudy kot to pies? jest kontynuacją wspomnianej wcześniej lektury, tym razem główna bohaterka to roztrzepana i energiczna Urszula Nowacka. Kobieta w atmosferze skandalu i niesmaku zostaje zwolniona z pracy w kancelarii prawniczej, aby odzyskać spokój i równowagę postanawia wyjechać w podróż do Irlandii. Niestety w wyniku dość osobliwego zbiegu okoliczność Ulka nie trafia na Zieloną Wyspę, ale do podwrocławskiej wsi, w której czeka ją kolejna porcja przygód i niezapomnianych wrażeń.

Ula to bardzo sympatyczna postać, bo choć pyskata i chaotyczna to posiada wielkie serce i bez trudu potrafi zjednać sobie nawet zupełnie nieznajomych ludzi. Jej największą wadą jest talent do wikłania się w kłopoty i zupełny brak zorganizowania. Jakby tego było mało, dziewczyna kompletnie nie ma szczęścia w miłości, a jej ostatnia wpadka niemal zablokowała drzwi do dalszej kariery. Oprócz Urszuli w powieści po raz kolejny spotkamy się z jej bratem Jackiem i najlepszą przyjaciółką Beatą, która wreszcie pozna tajemnicę swojego pochodzenia. Pojawią się także zupełnie nowe, nie zawsze pozytywne postaci i intrygująca kryminalna zagadka.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Pani Rudnicka stworzyła zabawną komedię omyłek, w której co chwile pojawiają się nowi bohaterowie, albo zaskakujące wydarzenie. Całą historię należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka, ponieważ pełno w niej dość nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, dziwnych decyzji i niewytłumaczalnego zachowania zupełnie obcych ludzi w stosunku do bohaterki. Jednak powieść bardzo relaksuje i przy odpowiednim nastawieniu dostarcza sporo frajdy, niektóre momenty są naprawdę zabawne i mogą wywołać niekontrolowany chichot w miejscu publicznym :) Polecam czytanie tych dwóch książek w porządku chronologicznym, bo Czy ten rudy kot czy pies? Zawiera wyjaśnienie i dopełnienie wątków z wcześniejszej powieści Rudnickiej. 

Ocena: 4,5 / 6

18 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, więc pewnie sięgnę po książkę w wolnej chwili:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, tu karus96 z book-love.blog.onet.pl. Obecnie przeniosłam się na www.books-silence.blogspot.com, bardzo proszę o zmianę w linkach :). Dziękuję i pozdrawiam!

    Co do książki - recenzja bardzo ciekawa, także w chwili wolnego czasu na pewno sięgnę po nią :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam jej książki :)
    Polecam Zacisza 13 obie części! Tam to dopiero można się uśmiać :)
    No i Lilith też jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kasandra, Caroline spróbujcie, książka jest cienka i szybko się czyta :)

    Viconia mam w planach przeczytanie reszty książek tej autorki. Zacznę od "Zacisza 13", a na końcu najnowsza "Lilith"

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozejrzę się w bibliotece w poszukiwaniu powieści tej autorki, wydaje mi się, że to książka której aktualnie potrzebuję (oj, tego relaksu to ja poproszę, w podwójnej dawce najlepiej :D).

    Pozdrawiam serdecznie ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością kiedyś przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. UpiornyGroszku relaks murowany, pod warunkiem,że nastawisz się na niewymagającą opowiastkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. re: dokładnie! Choć szczerze powiedziawszy inne osoby wyróżnione ta nagrodą są dla mnie naprawdę fenomenalne, a ona na kazdym roku rozczarowuje...

    O, znowu ktoś poleca Rudnicką:) Chyba jednak będę się musiała przełamać:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Scathach kiedyś w końcu się przełamię i przeczytam coś Tokarczuk, ale mam wrażenie, że jej książki nie są dla mnie.

    A co do Rudnickiej to pewnie, że się przełam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem szczerze, że raczej nie przepadam za poslkimi, współczesnymi książkami (oprócz fantastyki), ale może kiedyś się przemogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjemnostki też kiedyś uważałam, że polscy twórcy nic ciekawego nie potrafią stworzyć, ale myliłam się i myślę,że warto poczytać trochę polskiej literatury. Oczywiście to nie musi być Rudnicka, jeśli ktoś nie lubi tego typu książek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z twórczością tej pisarki, może kiedyś, przy okazji, zajrzę do jej książek.

    OdpowiedzUsuń
  13. Najnowsza książka Olgi Rudnickiej "Natalii 5" jest fantastyczna! :)Świetnie nakreślone postaci, lekki humor, ironia, dowcip - język tam aż się skrzy od tego wszystkiego. Do tego wartka akcja :). Nie można się oderwać, chichocząc co chwilę. Jedyne zastrzeżenie z mojej strony - mimo że realia powieści prawdopodobne, to jednak często myślałam sobie, że zbyt dużo tam nieco "naciągniętych" sytuacji ;). Ale trzyma w napięciu i świetnym humorze do samego końca, a sióstr Sucharskich nie sposób nie polubić.
    Dlatego zamierzam przeczytać i tę opisaną przez Ciebie, i wszystkie poprzednie książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Anonimowy również mam zamiar przeczytać wszystkie książki Rudnickiej, teraz planuję zabrać się za "Zacisze 13" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Skończyłam właśnie historię Beaty, Uli i rodziny Nawrockich w obydwu częściach ("Martwe jezioro" i "Czy ten rudy kot to pies?"). Bardzo przyjemnie się czytało :). Mam trochę wrażenie, że Olga Rudnicka rozkręca się coraz piękniej z każdą kolejną książką, ale czytam je zupelnie niechronologicznie :)
    W każdym razie - warto z jej książkami miło i zabawnie spędzić chwilę na relaks :)
    Pozdrowienia!
    PS Mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami z lektury "Zacisza" ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak tylko przeczytam "Zacisze" to na pewno pojawi się recenzja :) Tylko nie wiem kiedy sięgnę po tę książkę, w kolejce mam mnóstwo innych.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię książki tej pisarki jako dobry początek relaksu. Można zarzucić jej banalność, pewne spłycenie postaci - ale nie każdy od razu staje się wybitnym pisarzem. Humor wiele rekompensuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Piegusko: Można zarzucić, ale mnie spodobał się ten humor właśnie, więc niedociągnięcia nie przeszkadzają tak bardzo :)

    OdpowiedzUsuń