4 kwietnia 2023

Problem trzech ciał - Cixin Liu

 

Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 452
Pierwsze wydanie: 2007
Polska premiera: 2017

Problem trzech ciał kupiłam jakoś w zeszłym roku w ramach mojej prywatnej akcji czytania czegoś innego niż kryminał albo thriller. Postawiłam na książkę reklamowaną jako chiński bestseller, która na dodatek zdobyła nagrodę Hugo dla najlepszej powieści 2015 roku. Pewnie przeleżałaby na półce kilka lat, ale z pomocą znowu przyszło mi wyzwanie organizowane przez autorkę bloga Przestrzenie tekstu, ponieważ tytuł wpisuje się w kategorię „wybrane dzieło hard science fiction”. Akcja rozpoczyna się od przerażających wydarzeń związanych z rewolucją kulturalną w Chinach. Młoda astrofizyczka Ye Wenjie widzi jak rozgorączkowana młodzież publicznie upokarza nauczycieli i wykładowców, jedną osobę doprowadzając do śmierci. To zdecydowanie zły czas dla naukowców, akademików, studentów oraz wszystkich ludzi, którzy nie identyfikują się z nową kampanią ideologiczną. W wyniku zaskakującego splotu wydarzeń bohaterka trafia do tajnego ośrodka badawczego i zostaje przydzielona do pracy, której sensu do końca nie rozumie. Kilka dekad później okazuje się, że we wspomnianym ośrodku doszło do incydentu mogącego zmienić losy ludzkości. Zdaje się, że wszechświat nie podlega już znanym prawom fizyki, a na domiar złego kilkoro wybitnych naukowców popełnia samobójstwo. Odliczanie już się rozpoczęło chociaż nikt jeszcze nie wie, co wydarzy się, gdy nadejdzie godzina zero.

Powieść nie wywołała we mnie wielkich emocji, nie skłoniła też do zbyt wielu przemyśleń, więc albo nie jestem targetem tego dzieła, albo książka wcale nie jest takim fenomenem jak obiecuje wydawca. Niemniej rozumiem, dlaczego wielu fanom science fiction ta historia przypadła do gustu. Autor buduje swoją opowieść wokół motywu spotkania z obcą cywilizacją, a raczej konsekwencji jakie to wydarzenie będzie miało dla ludzkości. Co ciekawe w pierwszym tomie do żadnego spotkania jeszcze nie dochodzi, więc wszystkie działania czy rozważania bohaterów dotyczą tego, co prawdopodobnie stanie się w odleglej przyszłości. Istnieją poważne przesłanki mówiące o tym jakie zamiary mają przybysze z obcej planety i na co ludzie powinni się przygotować, jednak stuprocentowej pewności nie ma. Naukowcy są grupą, która dostrzega anomalie i pewne zaburzenia podważające dotychczasową wiedzę o prawach fizyki, ale przyznam, że ten wątek niespecjalnie mnie zaintrygował. Być może to wina mojego braku zainteresowania samą fizyką, ale fragmenty poświęcone działaniu obserwatoriów radioastronomicznych, zderzaniu cząsteczek, odbieraniu i wysyłaniu sygnałów w kosmos, uważam za dość nużące.

Brakowało mi również intrygujących postaci. Ye Wenjie jest chyba najmniej papierową bohaterką i jej losy szczerze mnie ciekawiły, ale kobieta zaznacza swoją obecność najsilniej na początku, a potem dopiero na końcu powieści. Pomiędzy pojawiają się inne postaci, jednak nie zżyłam się z nimi, nie przejmowałam problemami, z którymi musieli się mierzyć i obawiam się, że w dłuższej perspektywie nie zapadną mi w pamięć. Podejrzewam, że z tego względu główny wątek nie wstrząsnął mną tak jak powinien. Autor ma bowiem oryginalny, w moim mniemaniu, pomysł na wątek spotkania z obcą cywilizacją, który powinien sprawić, że śledziłabym wydarzenia z zapartym tchem. A jak już wiadomo nic takiego nie miało miejsca, mimo że Cixin Liu inteligentnie łączy różne tematy, nie podając czytelnikowi rozwiązania na tacy. W powieści mowa jest również o pewnej grze sieciowej, której eksploracja pozwala zdobyć ważne informacje, ale i ten temat niespecjalnie mnie zafascynował.

Dawno nie miałam tak silnego wrażenia, że książka, którą wybrałam nie jest dla mnie. Problem trzech ciał to zdecydowanie nie mój typ literatury, ponieważ największe ożywienie wzbudziły we mnie fragmenty dotyczące chińskiej rewolucji kulturalnej oraz historyczny kontekst przedstawionych wydarzeń natomiast całą resztę po prostu przyjęłam do wiadomości. Zabrakło bohaterów, których los nie byłby obojętny oraz bardziej zajmującego, przyciągającego stylu pisania sprawiającego, że dostrzegłabym w fizyce fascynującą naukę. Nie sądzę, żebym sięgnęła po kolejne części, ale skłamałabym, gdybym napisała, że zupełnie nie jestem zainteresowana poznaniem zakończenia całej trylogii. Najlepiej gdyby ktoś zaufany zapoznał się z twórczością autora, a potem wszystko dokładnie mi zreferował 😀. Oczywiście nie odradzam sięgania po tę książkę, wręcz przeciwnie, chętnie dowiem się jakie są wasze wrażenia i odczucia po lekturze. 

Ocena: 3.5 / 6

Książka przeczytana w ramach Przestrzeniowego wyzwania sci-fi w kategorii wybrane dzieło hard science fiction. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz