31 października 2022

Szczelina - Josef Karika


 Wydawnictwo: Stara Szkoła
Liczba stron: 412
Pierwsze wydanie: 2016
Polska premiera: 2018

Powieści grozy lubię czytać bez względu na porę roku, ale jesień szczególnie sprzyja sięganiu po dobry horror. Szybko zapadający zmrok, szeleszczące na chodnikach liście i mgła spowijająca okolicę stanowią idealną scenerię do zanurzenia się w przerażającą historię. Na pierwszy jesienny horror tego roku wybrałam Szczelinę Josefa Karika. Nie zastanawiałam się długo, ponieważ szukałam książki w wersji elektronicznej i okazało się, że posiadam właśnie ten tytuł. O Szczelinie zresztą trochę już wiedziałam, bo swego czasu wpadła mi w oko na Instagramie. Zabierając się za lekturę nie miałam jednak pojęcia, że historia wciągnie mnie do tego stopnia, że nie będę mogła oderwać się od książki. 

Zaczyna się dość niepozornie, bo główny bohater nie wydaje się specjalnie fascynującą postacią. Igor jest świeżo po studiach i marzy o dobrej pracy, ale na razie musi zadowolić się zatrudnieniem jako robotnik budowlany. Jego pierwsze zlecenie polega na pomocy przy uprzątnięciu mebli ze starej willi oraz przygotowaniu budynku do gruntownego remontu. Bohater ciężko pracuje całymi dniami, a wieczorami pada wycieńczony na łóżko i niemal natychmiast zasypia. Pewnego dnia Igor znajduje w jednym z pomieszczeń starego domu ogromny czarny sejf, a w nim ukryte dokumenty oraz płyty gramofonowe. Czuje jednocześnie ciekawość, ale też irracjonalny lęk przed dokładniejszym zbadaniem znaleziska. Pobieżna lektura starych papierów odkrywa prawdę o zaniedbanej willi. W tym miejscu w latach 30. XX wieku działał zakład dla umysłowo chorych, a jednym z pacjentów był mężczyzna, którego zachowanie przysparzało lekarzom wiele problemów i zmartwień. Igor w końcu ulega pokusie i postanawia dokładniej przyjrzeć się tej sprawie. Zagłębia się w dokumenty, odsłuchuje przerażające nagrania rozmów wspomnianego pacjenta z lekarzem, czując, że powoli sam popada w obłęd. Dowiaduje się bowiem o serii dziwnych zaginięć do jakich od lat dochodzi w Trybeczu. Zdaje się, że niewielkie pasmo górskie dosłownie pochłania ludzi, którzy znikają w najmniej spodziewanych okolicznościach. Igor jest zafascynowany tą historią i nie odpuści dopóki nie sprawdzi czy rzeczywiście w górach działają nadprzyrodzone siły, czy to tylko legenda dla turystów.

Nie obawiajcie się, że zdradziłam zbyt wiele z fabuły powieści. Wspominałam, że historia rozpoczyna się niepozornie i to jest właśnie ten początek. Czytelnik poznaje Igora i jego dziewczynę, towarzyszy mu w pracy, obserwuje jak myśl o zawartości sejfu coraz natarczywiej wdziera się do głowy bohatera. Nie wspomniałam jeszcze, że pisarz zastosował narrację pierwszoosobową, oddając głos bohaterowi, który o wszystkim, co go spotkało opowiada już po czasie. Wiem, że wiele osób nie przepada za takim typem narracji, ale tutaj sprawdza się naprawdę dobrze. Otóż Igor relacjonuje zdarzenia, ale robi to w taki sposób, że trzyma swojego słuchacza w niepewności. Co jakiś czas dorzuca komentarz, wspominając, że w tym punkcie jeszcze mógł się wycofać albo przypomina sobie, co myślał w danej chwili i jak bardzo nieświadomy był konsekwencji swoich poczynań. Dzięki takiemu zabiegowi niepozorny początek przykuwa uwagę, obiecując, że historia dostarczy czytelnikowi mocnych wrażeń. Przyznaję, że obietnica zostaje spełniona, a naprawdę dziwne rzeczy dzieją się już w trakcie pierwszej górskiej wyprawy.

Szczelina nie jest horrorem, który próbuje straszyć za pomocą makabrycznych opisów czy wplatania do fabuły potworów w postaci wilkołaków, zombie, duchów albo innych bestii. Powieść Josefa Karika nazwałabym horrorem psychologicznym, ponieważ wydarzenia, których świadkiem jest bohater wymykają się logicznemu myśleniu i zaprzeczają rzeczywistości jaką zna. Nie chodzi o halucynacje ani urojenia, ale pewne odchylenia od normy sprawiające, że rzeczywistość wokół Igora oraz towarzyszących mu w Trybeczu ludzi zmienia się w sposób niemający logicznego wytłumaczenia. Wyobrażacie sobie, że wybieracie się na spacer i nagle okazuje się, że nie potraficie wrócić z miejsca doskonale wam znanego? Teoretycznie to jest ta sama polana, prowadząca do niej ścieżka, wszystko wygląda tak jak zawsze, ale jakimś cudem zamiast wrócić do domu, błąkacie się po leśnych ostępach. Zdezorientowani sięgacie po telefon, żeby sprawdzić swoje położenie, ale umiecie tylko tępo wpatrywać się w ekran, zastanawiając się jak skorzystać z urządzenia. Dla mnie taka perspektywa jest niezwykle niepokojąca, niezrozumiała i prowadząca do obłędu. Oczywiście to tylko subtelne sygnały jakie bohaterowie odbierali, dlatego nieustannie przekonywali siebie nawzajem, że po prostu zmylili drogę, stracili koncentrację, zapomnieli dokąd mieli pójść, ale jak tylko odpoczną to z pewnością wszystko się wyjaśni.

Uważam, że pisarz mozolnie buduje nastrój grozy, inteligentnie dawkując napięcie oraz tak żonglując pomysłami, że trudno przewidzieć, co wydarzy się dalej. Fragmenty poświęcone górskiej wędrówce są bardzo sugestywne, ciekawie napisane i jeśli czytelnik postawi się na miejscu bohaterów to naprawdę może się zaniepokoić. Czytając o pewnym domu, do którego protagoniści trafiają dwa razy, o podpisach w księdze pamiątkowej i zdjęciu zrobionym na początku wyjazdu, przecierałam oczy ze zdumienia. Oczywiście nie zdradzę, co było w tym dziwnego i przerażającego zarazem, ale te fragmenty wywarły na mnie największe wrażenie. Czy jest coś, co mnie w Szczelinie nie przekonało? Tak, moment uformowania się ekipy jadącej na wycieczkę w Trybecz jest trochę naciągany. Mamy Igora, jego dziewczynę oraz dwóch innych mężczyzn. Jeden jest miłośnikiem teorii spiskowych i wszelkich tajemnic, a drugi to twardo stąpający po ziemi racjonalista. Nie uważam, że sposób w jaki cała czwórka poznała się i zdecydowała o wspólnym wyjeździe, jest wiarygodny. Jednak przymykam na to oko. Josef Karika straszy tak jak lubię, czyli w nieoczywisty sposób, unikając tanich sztuczek, a tym samym udowadniając, że horror może obejść się bez krwawych scen. Wystawiam tej powieści wysoką ocenę, ponieważ niesamowicie mnie wciągnęła i doceniam wszystkie jej zalety, łącznie z dobrze poprowadzonym finałem. Nie mogę się doczekać aż poznam inne książki słowackiego pisarza.

 Ocena: 5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz