21 lipca 2014

Lewis Winter musi umrzeć - Malcolm Mackay


Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 368

W przypadku debiutanckiej powieści Malcolma Mackaya już sam tytuł jasno wskazuje na to, o czym ta historia opowiada. Lewis Winter musi umrzeć i to w taki sposób, żeby jego śmierć stanowiła jasny komunikat dla pewnych osób z półświatka. Zadania podejmuje się Calum MacLean mający opinię jednego z najlepszych zabójców na zlecenie. Mimo młodego wieku mężczyzna już od dekady działa w tym biznesie. Nigdy nie wpadł, jest profesjonalistą i nie może sobie pozwolić na utratę reputacji, dlatego do każdego zlecenia starannie się przygotowuje. Działa jako wolny strzelec, nie jest chciwy, więc nie rzuca się na każdą robotę tylko starannie dobiera pracodawców. Cal nie przypuszcza, żeby zabicie Wintera miało przysporzyć mu wiele trudności, dlatego jest tak zaskoczony, gdy okazuje się, że wmieszanie się w tę sprawę było poważnym błędem.

Według informacji na okładce, dzieło Mackaya należy do gatunku tartan noir. Przyznam, że nie spotkałam się wcześniej z tym pojęciem, ale dzięki dość obszernemu artykułowi opublikowanemu na tej stronie dowiedziałam się, że terminem tartan noir określa się literaturę kryminalną, w której twórcy mocno akcentują to, że miejscem akcji jest Szkocja poprzez włączanie do powieści elementów charakterystycznych dla tamtejszego kręgu kulturowego. Ponadto czytelnik może się spodziewać detektywa podobnego do bohaterów amerykańskich czarnych kryminałów, opisów szalejącej w Szkocji przestępczości zorganizowanej, korupcji i ogólnego upadku obyczajów. Wygląda więc na to, że z tartan noir spotkałam się już kilka lat temu przy lekturze powieści Stuarta MacBride’a, ponieważ w jego kryminałach znajdują się wszystkie wymienione elementy. A jak to jest u Mackaya? Trudno mi ocenić czy przyporządkowanie gatunkowe okazało się trafne, dlatego że autor pokusił się o pewne modyfikacje wysuwając zabójcę (a nie policjanta) na pierwszy plan, a także ograniczając „szkockość” historii. Nie zauważyłam, żeby w jakiś specjalny sposób podkreślał, że opisane wydarzenia rozgrywają się w Szkocji. Ot, kilka razy wspomina, że bohater świetnie orientuje się w topografii Glasgow i to byłoby właściwie wszystko. Oczywiście tej obserwacji nie poczytuje ani za wadę, ani za zaletę, bo sięgając po książkę oczekiwałam po prostu kryminału.

Historia wykreowana przez Malcolma Mackaya nie należy jednak do tradycyjnych opowieści, w których akcja skupia się na zdemaskowaniu i ujęciu mordercy. W przypadku tej lektury od początku wiadomo, kto jest zabójcą, a kto ofiarą, ale to wcale nie oznacza, że umierałam z nudów śledząc losy poszczególnych bohaterów, bo pisarz zadbał o to, żeby emocji w jego powieści nie brakowało. Udało mu się to osiągnąć poprzez oszczędny, specyficzny styl. Co jakiś czas narrator zwraca się bezpośrednio do czytelnika, ale w subtelny sposób, tworząc iluzję, że odbiorca słucha czyjejś opowieści, a raczej wykładu dotyczącego zarówno profesjonalnego przygotowania do dokonania morderstwa jak i skutecznej strategii prowadzenia dochodzenia w sprawie wskazującej na mafijne porachunki. Nie chcę, żebyście nabrali mylnego wyobrażenia o tej książce. W żadnym razie nie jest to przerost formy nad treścią czy też pseudonowatorski popis możliwości autora, MacKay po prostu pisze w charakterystyczny sposób. Przypadły mi do gustu krótkie, konkretne zdania układające się w dynamiczne opisy działań bohaterów. Miałam wrażenie, że jestem świadkiem realnych wydarzeń, które na dodatek ktoś komentuje specjalnie dla mnie. Dzięki temu powieść pochłonęłam błyskawicznie, mimo że w zasadzie przewidziałam, w jakim kierunku ta historia się rozwinie.

Szkocki pisarz nie omieszkał także umieścić w swoim dziele niejednoznacznych, a przez to interesujących postaci. Teoretycznie podział na „dobrych” i „złych” został zachowany, ponieważ trudno o bardziej nieludzkiego bohatera niż płatny zabójca wykonujący swoje zadania bez najmniejszych wyrzutów sumienia czy też o bardziej praworządnego niż policjant oddany bez reszty kolejnym śledztwom. Jednak tylko z pozoru bohaterowie wpisują się w jasno określone, schematyczne role bowiem w miarę rozwoju akcji okazuje się, że działania niemal każdej postaci można różnie oceniać. Niektórzy czytelnicy z pewnością pomyślą, że kiedy policjant przymyka oko na pewne przestępstwa to znaczy, że jest skorumpowanym oszustem, mającym prawo za nic. Ale może znajdzie się ktoś, do kogo przemówią tłumaczenia wspomnianego funkcjonariusza, usprawiedliwiającego swoje postępowanie tym, że czasami trzeba pozostawać z gangsterami w układzie, by móc kontrolować sytuację i wiedzieć, co się na mieście dzieje. W tej książce trudno tak naprawdę sympatyzować z kimkolwiek i w moich oczach to jest jedyny minus całej historii. Nie przejmowałam się losami żadnej z postaci, z dystansem podchodziłam do wszystkich opisanych wypadków, więc właściwie było mi obojętne czy Calum podoła zadaniu narażając się policji, czy też coś pójdzie nie tak i wówczas ściągnie sobie na kark inne kłopoty.

Lewis Winter musi umrzeć to powieść, w której dużo miejsca poświęcono na charakterystykę zasad panujących w półświatku. Mackay pokazał jak zwykli ludzie na własne życzenie rujnują sobie życie mieszając się w sprawy gangsterów, bo kto raz pokusił się o prowadzenie ciemnych interesów ten może być pewny, że prawdopodobnie już nigdy nie uda mu się zerwać znajomości z bandytami. Natomiast osoby działające w tym biznesie od lat muszą liczyć się z tym, że ich emocjonujące, intensywne życie może się w każdej chwili skończyć, dlatego że zawsze znajdzie się wróg zazdroszczący władzy i pieniędzy. Sięgając po tę książkę, nie przypuszczałam, że aż tak mi się spodoba. A jednak, historia o bezwzględnych mordercach, mafijnych porachunkach i policjantach wyznających zasadę mniejszego zła zapewniła mi dreszcz ekscytacji i kilka godzin rozrywki. Mam nadzieję, że kolejne części trylogii już wkrótce ukażą się na naszym rynku.

Ocena: 4.5 / 6

Trylogia Glasgow:

1. Lewis Winter musi umrzeć
2. Pożegnanie gangstera
3. Nagły atak przemocy

Książka przeczytana w ramach wyzwań KlucznikCzytamy kryminałyWyzwanie kryminalne.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.

Tu kupisz Lewis Winter musi umrzeć:

http://muza.com.pl/kryminal/1658-lewis-winter-musi-umrzec-9788377586099.html?dosiakksiazkowo
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz