Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 472
Namida Takashi od wielu
lat należy do jednej z najpotężniejszych mafijnych organizacji. Jest szybka,
zwinna i doskonale włada białą bronią, co zapewnia jej status najlepszej
płatnej zabójczyni. Dziewczyna nie wie co to strach, litość czy wyrzuty
sumienia. Wykonuje powierzone jej zadania mordując ludzi bez mrugnięcia okiem,
ponieważ do członkostwa w yakuzie była przygotowywana od dzieciństwa. Jedynym
życiowym celem Namidy jest odnalezienie stryja odpowiedzialnego za śmierć jej
rodziców. Bohaterka karmi się myślą o krwawej zemście, nie dopuszczając do
siebie innych uczuć. Jednak, gdy spotyka przybranego syna szefa gangu coś w jej
charakterze powoli zaczyna się zmieniać. Dodatkowy zamęt w umyśle dziewczyny
wywołuje seria niespodziewanych przeszkód, na które natrafia w trakcie kolejnej
misji.
Według sloganów na
okładce, dzieło Agaty Romaniuk to doskonała powieść akcji odsłaniająca przed
czytelnikiem struktury japońskiej mafii i cechująca się wyjątkowo dojrzałą
narracją. Nieco kontrowersji wzbudza informacja, że autorka ma zaledwie
trzynaście lat i już tworzy wielowątkowe, dopracowane historie. Niestety
rzeczywistość znacznie rozmija się z hasłami promującymi książkę, ponieważ ani
styl Agaty Romaniuk nie należy do dojrzałych i wyjątkowych, ani fabuła nie
zachwyca szczegółowością i rozmachem w kreowaniu przestępczego świata. Autorka
znacznie utrudniła sobie literacki debiut wybierając Japonię na miejsce akcji,
ponieważ oddanie tak bogatej i różnorodnej kultury wymaga nie tylko wiedzy, ale
także pewnej wprawy w pisaniu. W tej powieści zupełnie nie czuć egzotycznego
klimatu. Oprócz kilku powszechnie znanych informacji na temat broni czy też
nazw japońskich potraw, nie pojawia się nic, co przekonałoby czytelnika, że
zatapiając się w tę historię przenosi się na gwarne tokijskie ulice. Opis
miasta ogranicza się do zdawkowego stwierdzenia, że budynki są nowoczesne,
ponieważ zbudowane zostały ze stali i szkła. W pewnym momencie akcja przenosi
się na prowincję, ale i wówczas nie pojawiają się wzmianki charakteryzujące Kraj
Kwitnącej Wiśni.
Podobnie rzecz ma się z
rzekomo wnikliwym opisem działalności japońskiej mafii. Z jednej strony trudno
się dziwić, że nastolatka nie ma zbyt dużego pojęcia o wojnach gangów i
przestępczym życiu, ale z drugiej muszę to wytknąć skoro Agata Romaniuk
zdecydowała się na napisanie takiej historii. Bohaterowie należą do potężnej
organizacji Yamaguchi-gumi, ale częściej zachowują się jak rozkapryszone
dzieci, które mają ochotę przeżyć szaloną przygodę niż pozbawieni ludzkich odruchów
wyszkoleni mordercy. Lekceważą polecenia swojego szefa, podejmują nierozsądne
decyzje i wdają się w kolejne potyczki, z których nic nie wynika. Zarówno
Namida jak i jej dwaj towarzysze sprawiają wrażenie nieśmiertelnych herosów, bo
pomimo licznych i bardzo poważnych obrażeń wciąż są w stanie walczyć.
Dziewczynie przy każdej możliwej okazji w plecy wbijają się ostre shurikeny, a kończyny przeszywają
śmiercionośne strzały, ale cóż z tego? Bohaterka jednym szarpnięciem pozbywa
się broni z ciała i rusza do kolejnego ataku.
Przez całą powieść
przewijają się różne motywy nadprzyrodzone, ale w żaden sposób nie zostają
wyjaśnione. Namida walczy z demonami, jej stryj prawdopodobnie posiada jakieś
nadludzkie moce, ale nic z tego nie wynika. Takich niedokończonych, urwanych
wątków jest więcej. Nie rozumiem, dlaczego autorka jakoś zgrabnie ich nie
połączyła, a zamiast tego zafundowała czytelnikom zbiór oderwanych od siebie wydarzeń,
których nic nie spaja. Zemsta Namidy, poszukiwania rodziców Arashiego czy też
obecność mitologicznego nekomaty nie znajdują finalnie żadnego wyjaśnienia. Mam
wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować jaki kierunek powinna obrać jej
historia lub postawiła sobie zbyt wysoką poprzeczkę chcąc połączyć wątki:
sensacyjny, romansowy i fantastyczny. Zakończenie również rozczarowuje. Moim
zdaniem jest bardzo uproszczone i zupełnie oderwane od wcześniejszych zdarzeń.
W warstwie językowej
nie jest źle, ale czasami autorka zapędza się w zbyt rozbudowane i trochę
nieporadne konstrukcje, w których zdarzają się powtórzenia i błędy logiczne,
np. w jednym zdaniu Namida ma włosy związane w ciasny kok, a w następnym
zniecierpliwiona odgarnia z karku bujne loki. Agata Romaniuk często używa tych
samych fraz dla zilustrowania opisywanych wydarzeń, w efekcie czego bohaterowie
nieustannie zwracają uwagę na „deski/panele podłogowe”, a krew jest
„wypływającą karmazynową cieczą”. Wiele elementów wymaga poprawy i
dopracowania, ale Yakuza. Bliźniacza krew
ma też zalety. Za największy plus uważam bardzo dynamiczną akcję, niepozwalającą
na nudę czy dekoncentrację czytelnika. Opisy walk również zasługują na
pochwałę, bo to właśnie w nich mogłam dostrzec przebłyski dojrzałości
literackiej, tak wychwalanej na okładce. Mam nadzieję, że Agata Romaniuk będzie
pisać dalej i przy tym ćwiczyć swój warsztat, bo z pewnością drzemie w niej
potencjał, który potrzebuje jeszcze kilku ostatecznych szlifów.
Ocena: 2,5 / 6
Egzemplarz
recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa
Bellona.
P.S. Ostatnio docierają do mnie słuchy, że niestety ta powieść zawiera liczne zapożyczenia treści (czyli po prostu jest plagiatem) z bloga pisanego przez panią Joannę Gałecką. Na potwierdzenie tej informacji wklejam link do oświadczenia wydanego przez wydawnictwo.