11 stycznia 2012

James Bond. Szpieg, którego kochamy - Michał Grzesiek


Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 584

Filmy o przygodach Jamesa Bonda to marka sama w sobie. Nawet, jeśli ktoś nie jest fanem serii, to z pewnością niejeden raz miał okazję obejrzeć dzieła z agentem brytyjskiego wywiadu w roli głównej. Można krytykować fabuły filmów; aktorów wcielających się w postać Bonda; zachowanie bohatera itd., ale trzeba zauważyć, że niesłabnąca, na przestrzeni kilkudziesięciu już lat, popularność agenta 007 świadczy o pewnym fenomenie filmoznawczym, którego nie można zignorować. Jak dotąd powstały już dwadzieścia dwa obrazy opowiadające o przygodach tego słynnego szpiega i nic nie wskazuje na to by twórcy na tym poprzestali.

Michał Grzesiek w książce James Bond. Szpieg, którego kochamy poświęcił każdemu filmowi osobny rozdział, dzięki czemu publikacja ta stała się bodajże jedną z najrzetelniejszych na naszym rynku, traktujących o agencie 007. Wyraźnie widać, że autor jest prawdziwym bondomaniakiem, który solidnie przygotował się do napisania książki, aspirującej do miana przewodnika po świecie bohatera. Na początku Michał Grzesiek wspomina skąd wziął się pomysł na stworzenie książkowego Jamesa Bonda i obdarzenie go takimi, a nie innymi cechami charakteru. Następnie autor krótko przedstawia pomysły na zekranizowanie historii, nie zapomina także o szeregu obaw towarzyszących producentom i reżyserowi oraz kilku bardzo ważnych elementach, bez których agent 007 prawdopodobnie nie zyskałby takiej popularności. Kolejne rozdziały to chronologiczne omówienia poszczególnych tytułów, napisane według schematu, którego Michał Grzesiek trzyma się z żelazną konsekwencją. Najpierw dzieli się z czytelnikami zasadami, wedle których angażowano aktorów czy też opisuje sytuację polityczną na świecie, stanowiącą inspirację do tworzenia fabuł. Później przytacza konkretne sceny z filmów, wyjaśniając jak były realizowane, gdzie je kręcono, z jakimi problemami musieli zmierzyć się zarówno twórcy jak i aktorzy. Na końcu zaś autor krótko odnosi się do premiery każdego dzieła, skupiając się na odczuciach widzów oraz późniejszej popularności danego filmu. 

W słowie wstępnym napisanym przez Krzysztofa Łęckiego możemy przeczytać, że nie tylko fani filmów z Bondem powinni sięgnąć po tę książkę, ponieważ zdradza również kulisy najdłuższego serialu w dziejach kina, więc każdy, kto interesuje się dziełami X muzy znajdzie coś dla siebie. Moim zdaniem to nie działa w ten sposób, a książka skierowana jest głównie dla miłośników serii. Nie mogę odmówić autorowi rzetelności, przygotowania i dużej wiedzy na temat opisywanych filmów. Michał Grzesiek przywołuje konteksty polityczne, instytucjonalne; problemy budżetowe; obawy jakie towarzyszyły twórcom etc. Oprócz tego wspomina także o studiu, w którym powstają filmy, miejscach odpowiednich do nakręcenia poszczególnych scen, a także o ciekawostkach z planu. Jednak jest to pozycja zdecydowanie przeznaczona dla fanów agenta 007, którzy filmy widzieli wielokrotnie. Przyznam, że dla mnie ta książka stała się zachętą do ponownego sięgnięcia po serię przygód Jamesa Bonda, której do tej pory nie poświęcałam zbyt wiele uwagi. Co więcej dwa ostatnie obrazy widziałam tylko we fragmentach, więc tym bardziej z ochotą zabiorę się za nadrabianie bondowskich zaległości.

Przy próbie charakteryzowania tej szczególnej serii, nie sposób uciec od porównań kreacji głównego bohatera. Zapewne każdy fan ma swojego ulubionego odtwórcę Bonda i trudno przekonać go do docenienia innych aktorów, wcielających się w postać agenta 007. Autorowi udało się obiektywnie opisać wpływ aktorów na odbiór poszczególnych filmów oraz ich własny wkład w to, co dzisiaj przychodzi nam na myśl, gdy słyszymy słowa „Bond. James Bond”.  Nie jest tajemnicą, że w powszechnym odbiorze jedni artyści są uznawani za lepszych odtwórców Bonda niż inni, ale Michał Grzesiuk przekonuje, że warto jeszcze raz przyjrzeć się poszczególnym filmom bez uprzedzeń dotyczących odtwórców głównej roli. Każdy aktor wniósł coś w tę postać i błędem jest ignorowanie tego wkładu. Podobnie rzecz ma się w przypadku producentów, reżyserów i aktorów drugoplanowych. Warto spojrzeć na filmy o Jamesie Bondzie z różnych perspektyw, pozbywając się utartych wniosków i interpretacji.

Ocena: 5 / 6

Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Bukowy Las.



16 komentarzy:

  1. Oglądałam większość filmów o Jamesie Bondzie i mimo że czasami bawiły mnie jego działania to jednak żywię do niego sympatię, tym samym książkę chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubie ciekawostki związane z filmem, jak mi wpadnie w łapki to z checią poczytam o filmowym świecie Bonda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę interesujące, trzeba by zajrzeć:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. o jak ja nie lubię Bonda... :P totalnie nie przemawia do mnie fenomen tej serii więc i książkę sobie podaruję.

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę koniecznie odświeżyć przygody Bonda, ciekawa pozycja, ale głównie dla fanów

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za Bondem. Nie wiem co w nim ludzie takiego widzą. Widocznie ja jakoś nie uległam jego urokowi, więc odnośnie książki także spasuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Razem z Mamą oglądałam dość sporo filmów z agentem Jej Królewskiej Mości i myślę, że zaopatrzymy się w tę pozycję. Jeśli nie spodoba się mnie, Mama powinna być zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Natulo: Mnie czasami też śmieszył lub trochę denerwował, ale filmy lubię :)

    Dalio: Ciekawostek jest sporo, niektóre były dla mnie prawdziwym zaskoczeniem :)

    Isadoro: Polecam :)

    Vario: Skoro Bonda nie lubisz to książka zapewne też Ci się nie spodoba, bo kręci się tylko wokół niego. Pozdrawiam :)

    Jusssi: Dla fanów i tych, kótrych James Bond nie denerwuje. A odświeżenie filmów też mam w planach :)

    Cyrysiu: Dobrze, że wszyscy nie lubimy tego samego :)

    Dusiu: Jako dziecko też oglądałam te filmy z Mamą i połknęłam bondowskiego bakcyla :)

    OdpowiedzUsuń
  9. James Bond to jedna z moich ulubionych postaci kina akcji, najbardziej lubię tę z Rogerem Moorem, pozycja na pewno interesująca:).

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam kilka filmów z agentem 007, jednak książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ichigol: Jako Bond najlepiej przemawia do mnie Connery, ale staram się zneleźć coś interesującego w kreacjach innych aktorów.

    Mery: Rozumiem, książka jest przeznaczona dla miłośników Bonda :)

    OdpowiedzUsuń
  12. niestety ja za Bondem nie przepadam, więc i ksiązka nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Mimo ciekawej i pozytywnej recenzji książkę sobie odpuszczę. Zupełnie nie moje klimaty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dominiko Anno: Bond to dość specyficzna postać, nie każdy go lubi i toleruje. Pozdrawiam :)

    Olu: Może na prezent dla kogoś się przyda, jak się okazuje bondomaniaków jest całkiem sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kto nie zna Jamesa Bonda? To chyba racja, że każdy oglądał przynajmniej jeden film o przygodach agenta 007 :) Nigdy nie byłam jego wielką fanką, ale książkę chętnie bym przeczytała :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja też nie przepadam za Bondem, ma jednak w sobie coś pociągającego. To taki trochę paradoks, nikt prawie go nie lubi, a wszyscy oglądają. Ja również :)

    OdpowiedzUsuń