24 września 2011

Kiedy Atena odwraca wzrok - Jakub Szamałek


Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 256

Odkąd w zapowiedziach wydawniczych dostrzegłam debiutancką powieść Jakuba Szamałka wiedziałam, że to dla mnie lektura obowiązkowa. Kryminalno-szpiegowska opowieść, osadzona w realiach starożytnej Grecji, zapowiadała się niezwykle interesująco. Znawczynią starożytnej historii i kultury nie jestem, dlatego liczyłam nie tylko na dopracowany wątek kryminalny, ale także zarys epoki, dzięki któremu z łatwością mogłabym wyobrazić sobie życie w tamtych czasach. Na szczęście wszystkie moje oczekiwania zostały spełnione, mam nadzieję, że autor już pracuje nad kolejną książką. 

Akcja powieści rozgrywa się w Atenach w roku 430 p.n.e. Trwa wojna ze Spartą i chociaż wróg przerwał oblężenie to w mieście wyraźnie wyczuwalny jest niepokój. Ludność napływająca z okolicznych wiosek powoduje, że przeludnione Ateny stają się miejscem brudnym, zatłoczonym i odpychającym. Działający na zlecenie Peryklesa Leochares ma za zadnie odnaleźć człowieka, współpracującego ze Spartanami. Z pozoru łatwa misja okazuje się nie lada wyzwaniem, gdy bohater wpada na trop szpiegowskiej szajki. 

Intryga wykreowana przez Jakuba Szamałka nie należy do przesadnie skomplikowanych, ale nie jest banalna. W połowie powieści autor umieścił pewną wskazówkę, demaskującą szpiega jednak początkowo ją przeoczyłam. Dopiero pod koniec wszystkie wydarzenia złożyły się w logiczną całość. Zapewne niektórzy znacznie szybciej wpadną na trop agenta Spartan, ale nawet wówczas nie powinni odczuć mniejszej przyjemności z lektury. Z zainteresowaniem towarzyszyłam Leocharesowi w prowadzonym śledztwie. Najbardziej zadziwiająca jest scena, w której lekarz dokonuje oględzin zwłok. Z jednej strony poziom wiedzy medyka jest, jak na ówczesne czasy, dość imponujący, ale z drugiej – niektóre poglądy wydają się kompletnie niedorzeczne. Ówczesny lekarz potrafił mniej więcej określić przyczynę śmierci ofiary, jedynie na podstawie oględzin zewnętrznych, ale stawiane przez niego diagnozy i zalecane kuracje pozostawiają wiele do życzenia.

Główny bohater jest człowiekiem, który nie boi się wyzwań i z poświęceniem tropi zdrajcę. Trochę szorstki w obyciu Leochares, w rzeczywistości ma dobre i wrażliwe serce. Podobało mi się to, że mężczyzna zmienia się pod wpływem przeżytych wydarzeń. Leochares przewartościowuje swoje życie, stara się naprawiać błędy i zwyczajnie być lepszym człowiekiem. Nie jest okrutnikiem czy też brutalem, chociaż czasami sięga po niecodzienne metody, zmuszające podejrzanych do współpracy. Mimo pewnych wad jest to postać, z którą czytelnik sympatyzuje, mając nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Skoro już o finale mowa, to przyznam, że wydarzenia z ostatnich kart powieści mnie zaskoczyły. Jak już wspomniałam można przewidzieć, kto pragnie zniszczyć Ateny, ale tego, co spotyka bohaterów na końcu zupełnie się nie spodziewałam.

Z przyjemnością przeczytałam książkę pana Szamałka, w której oprócz wątku kryminalnego znalazło się także miejsce na portrety psychologiczne bohaterów oraz przekonujący rys historyczny. Autor jest pasjonatem starożytności i jego rzetelne przygotowanie jest bardzo wyraźnie odczuwalne. Opis tętniącego życiem, zatłoczonego miasta; zwyczajów ówczesnych ludzi oraz ich systemu wartości znacznie podnosi wartość tej pozycji. Autor posługuje się na ogół językiem dość współczesnym, ale wplata do niego charakterystyczne terminy i nazwy greckich przedmiotów, dzięki czemu buduje starożytny klimat opowieści. Jedyną niedogodnością, związaną z tymi słówkami jest ich tłumaczenie. Umieszczony z tyłu książki słowniczek nie należy do najporęczniejszych, ponieważ wymusza przerwanie lektury. O wiele lepszym rozwiązaniem byłoby załączenie wyjaśnień na dole każdej strony.
Kiedy Atena odwraca wzrok to pozycja godna polecenia, łącząca kryminalną zagadkę z obyczajową opowieścią o życiu starożytnych Greków.

Ocena: 5 / 6

Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Muza.