9 kwietnia 2011

Sklepik z marzeniami - Stephen King

 
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 672

Stephen King, który często bywa nazywany królem horroru przez długi czas był przeze mnie ignorowany. Wydawało mi się, że jego powieści nie przypadną mi do gustu, głównie ze względu na pomieszanie realistycznych zdarzeń z fantastyką. Po przeczytaniu Cmętarza Zwieżąt i Lśnienia zupełnie zmieniłam zdanie, dostrzegając specyfikę powieści tego autora. Po Sklepik z marzeniami sięgałam z nadzieją na dobrą rozrywkę i na szczęście nie rozczarowałam się. Miejscem akcji tej powieści jest niewielkie, senne miasteczko Castle Rock w stanie Maine, w którym życie płynie leniwie do czasu, aż pojawia się tajemniczy przybysz z Europy, Leland Gaunt. Nieznajomy otwiera w centrum miasteczka tytułowy „Sklepik z marzeniami”. Towary w nim sprzedawane wydają się piękne i zachwycające, każdy, kto znajdzie się w tajemniczym sklepie zostaje oczarowany znajdującymi się tam przedmiotami. Co ciekawe, chociaż rzeczy są na pozór kosztowne to Gaunt z każdym potrafi dobić targu, sprzedając upragniony produkt w niższej cenie. Jedyny warunek, jaki stawia przed klientem to wymóg, iż spłata on figla wybranemu mieszkańcowi Castle Rock.

Już na samym początku powieści autor wprowadza wielu bohaterów. Poznajemy szeryfa Alana Pangborna, który stracił w wypadku żonę i syna; Polly Chalmers, cierpiącą na artretyzm; jedenastoletniego Briana Ruska, kolekcjonującego karty ze sportowcami; nauczyciela wychowania fizycznego Lestera Pratta i wielu innych obywateli miasta, którzy odegrają znaczącą rolę w powieści. Początkowo ten natłok postaci jest bardzo dezorientujący, ale w miarę rozwoju akcji przyzwyczaiłam się do wielości bohaterów i rozpoznanie, kto jest kim nie sprawiało mi kłopotu. Minusem tak dużej ilości osób jest to, że identyfikacja z którąś z nich przychodziła mi trudem. Wyróżnienie głównego bohatera jest praktycznie niemożliwe, bo autor poświęca dużo uwagi każdemu, bardziej znaczącemu dla fabuły, mieszkańcowi miasteczka. King świetnie charakteryzuje bohaterów, opisując ich pragnienia, tęsknoty oraz problemy, z jakimi się zmagają. 

Sklepik z marzeniami nie jest powieścią, przy której można się bać. Autor buduje napięcie od samego początku, ale jest to raczej rodzaj oczekiwania na wydarzenia, niż narastająca atmosfera grozy. Trochę mi zabrakło pewnej dozy strachu, ale nawet mimo tego powieść jest interesująca i wciągająca. Nieustannie coś się dzieje, w przeciągu kilku dni mieszkańcy Castle Rock zmieniają się diametralnie i zachowują w sposób, o który wcześniej nikt by ich nie podejrzewał. King świetnie nakreślił szaleństwo, w jakie popadli i pokazał jak cienka granica jest między normalnością, a niepokojącym zachowaniem. 

Zakończenie powieść jest w bardzo „kingowskim” stylu. Rozwiązanie akcji ma miejsce przy udziale gromów i błyskawic oraz, oczywiście, nadnaturalnych mocy. Wprowadzenie elementów fantastycznych nie przeszkadza mi, co więcej uważam, że taki zabieg ożywia fabułę i czyni ją ciekawszą. Książkę polecam zarówno fanom Stephena Kinga, jak i tym, którzy dopiero poznają twórczość autora.

Ocena: 4,5 / 6