17 lutego 2011

Psy z Rygi- Henning Mankell

Wydawnictwo: WAB
Liczba stron: 288

Psy z Rygi to moje drugie spotkanie ze szwedzkim policjantem Kurtem Wallanderem. Pierwsza część cyklu, pt. Morderca bez twarzy średnio przypadła mi do gustu, ale postanowiłam dać Mankellowi jeszcze jedną szansę. Okazało się, że bardzo dobrze zrobiłam, bo książce niewiele mogę zarzucić.

Tym razem policjant z niewielkiego miasteczka Ystad musi rozwiązać zagadkę tajemniczych zwłok, dryfujących w pontonie na pełnym morzu. Sprawa z pozoru niezbyt skomplikowana staje się coraz bardziej tajemnicza, a nawet niebezpieczna. Wszelkie tropy prowadzą za granicę i główny bohater musi udać się do Rygi, stolicy bardzo niespokojnego i niestabilnego państwa, ciągle toczącego bój o wolność. Akcja powieści, bowiem rozgrywa się w lutym 1991 roku, czyli w okresie, w którym los republik nadbałtyckich był bardzo trudny do przewidzenia.

Bardzo podoba mi się to, że Mankell nie próbuje uczynić z Wallandera superbohatera, który każdą sprawę potrafi rozwiązać w ciągu kilku dni, jest nieustraszony i niemal nieśmiertelny. Wręcz przeciwnie, mężczyzna często powtarza, że jest tylko zwykłym policjantem z małego szwedzkiego miasta, który nie interesuje się polityką i ma niewielkie pojęcie o światowych spiskach, przekrętach itd. Mimo tego jest skuteczny, myśli logicznie i potrafi powiązać z sobą poszczególne zdarzenia. Wszystko, co zostało opisane w książce ma taki ludzki, prawdopodobny wymiar. Często w kryminałach i thrillerach spotykam się z nagromadzeniem niezwykłych wydarzeń, dziwnych zbiegów okoliczności, a główni bohaterowie są wysportowani, skuteczni, jednym słowem- idealni. Irytuje mnie to bardzo i odwraca uwagę od fabuły, w powieści Mankella wątki mają odpowiednie proporcje i są realistyczne, dla mnie to duży plus.

Poza tym autor bardzo dobrze wplótł motyw szpiegowski i społeczny, nie skupiając się jedynie na rozwiązaniu zagadki morderstwa. Naświetlił także napięte stosunki polityczne na Łotwie, w końcu XX wieku. Książkę czyta się bardzo dobrze, interesująca fabuła trzyma w napięciu, z łatwością można także identyfikować się z postacią Kurta Wallandera. Jedynym minusem, jaki dostrzegłam jest słabo nakreślony wątek miłosny. Bohater niezwykle szybko zakochuje się w pewnej kobiecie i jest gotów zaryzykować dla niej życie, chociaż znają się zaledwie kilka dni. Nie przekonuje mnie taka motywacja z jeszcze jednego względu, którego jednak nie mogę zdradzić by nie ujawnić zbyt wielu szczegółów. Psy z Rygi podobały mi się znacznie bardziej niż pierwsza powieść, mam nadzieję, że z każdą kolejną jest coraz lepiej. A jak wy oceniacie książki Mankella? Które są najlepsze waszym zdaniem?
Ocena: 5 / 6

7 komentarzy:

  1. Skoro tak zachwalasz, to czemu nie:). Jeszcze nie czytałam książek Mankella, więc może będzie to dobry początek. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasandro warto spróbować, zwłaszcza jeśli lubisz kryminały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę, proszę. Ostatnio wypożyczyłam jedną z jego książek i mam na nią teraz jeszcze większą chrapkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Futbolowa a którą wypożyczyłaś? Ja cierpię na manie chronologicznego czytania, dlatego prawie każdy kryminał ( czy inna serię) muszę zacząć czytać od początku do końca :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam jak na razie tylko pierwszą część z cyklu z Wallanderem - i na więcej mam oczywiście ochotę. Najlepiej na własność, a co! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się ciekawa ;) Ale właśnie- trzeba czytać serię chronologicznie czy niekoniecznie? Postaram się poszukać tego pana w bibliotece, a wiadomo, że tam różnie bywa z dostępnością tomów.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Blackmilk zgadzam się, że własna biblioteczka cieszy najbardziej :)

    UpiornyGroszku nie trzeba czytać chronologicznie jeśli chodzi o główny wątek, bo każda książka opisuje inną sprawę. Jednak losy Wallandera są oczywiście związane z chronologią. Co ciekawe w Polsce książki Mankella nie były wydawane od początku, więc nie wiem jak jest z dostępnością w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń