25 września 2012

Bibliotekarz - Michaił Jelizarow


Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416

Fabuła powieści Michaiła Jelizarowa skupia się na założeniu, wedle którego twórczość pewnego zapomnianego socjalistycznego pisarza poznawana w odpowiednich warunkach ukazuje swoje drugie oblicze. Poszczególne utwory Dmitrija Gromowa nie mają żadnych walorów artystycznych, ponieważ są napisane topornym językiem, naszpikowane komunistycznymi ideałami i pełne płaskich, czarno-białych bohaterów. Jednak o ich wartości stanowi moc jaką potrafią obdarzyć czytelnika. Gromow napisał siedem książek, odpowiednio nazywanych Księgą Władzy, Siły, Gniewu, Cierpienia, Radości, Pamięci i Sensu. Tylko wtajemniczeni wiedzą o niezwykłości uniwersum Gromowa i dbają, żeby jak najmniej osób poznało ten sekret. Organizują się w rywalizujące ze sobą grupy nazywane czytelniami, na których czele stoją bibliotekarze-przywódcy. Głównym bohaterem recenzowanej powieści jest Aleksiej Wiazincew, mający objąć po zmarłym stryju funkcję bibliotekarza w szyroninowskiej czytelni. Mężczyzna nie ma pojęcia, na czym polega fenomen Gromowa, nie domyśla się też, że wojna wypowiedziana przez pozostałe zgromadzenia o ocalałe egzemplarze będzie brutalna, zwierzęca, prowadzona na śmierć i życie.

Bibliotekarz to dziwna książka. Z jednej strony zawiera oryginalną fabułę, pełną odniesień do minionego ustroju politycznego, zmieniającej się rzeczywistości i codzienności przeciętnych ludzi. Jednak z drugiej niektóre fragmenty pełne są wydumanych problemów, absurdalnych zdarzeń i bohaterów, którym wszelkie wartości poza twórczością Gromowa są obce. Czasami byłam zachwycona pomysłami autora i bezpośredniością jego stylu, ale innym razem czułam się zniesmaczona naturalistycznymi, wręcz turpistycznymi opisami i zmęczona brakiem konsekwencji w prowadzeniu wątków pobocznych. Michaił Jelizarow wymyślił bardzo sprytne i intrygujące połączenie. Mimo, że z opisu fabuły wyłania się przede wszystkim fantastyczna historia o potędze drzemiącej w starych, zapomnianych woluminach to autor nie zapomniał też o bogatym, poruszającym tle społecznym. Czas akcji to przełom XX i XXI wieku, ale nieustannie pojawiają się odniesienia do minionych lat. Pisarz nie pozwala czytelnikowi zapomnieć o ówczesnych realiach, uparcie wracając do socrealistycznej literatury i muzyki.

Główną zaletą powieści Jelizarowa jest pokazanie jak zachowują się luzie owładnięci obsesyjną ideą. Bohaterowie powieści dosłownie oszaleli na punkcie książek Gromowa. Ich lektura wywoływała w nich określone emocje, sprawiała, że czuli przypływ sił i chęć do walki. Wierzyli, że gdy czytelnia znajdzie się w posiadaniu wszystkich ksiąg to stanie się coś nadzwyczajnego. Według jednych bibliotekarz zyska nieśmiertelność, według innych skończy się świat jaki znamy, a na jego miejscu powstanie zupełnie inny. Tak naprawdę to mało istotne jest to czy twórczość Gromowa rzeczywiście miała taką moc, czy to jedynie potęga ludzkiego umysłu podsuwała czytelnikom nieistniejące obrazy, ponieważ to właśnie chcieli otrzymać. Natomiast ważnym aspektem są analogie pomiędzy niedawną, zbiorową wiarą w komunizm, a obecną ufnością w niezwykłość kilku starych powieści. W trakcie lektury miałam wrażenie, że autor uparcie powraca do kwestii ludzkiej bezwzględności i ślepego oddania w imię absurdalnej wartości, by przypomnieć jakimi zasadami kierowano się w Związku Radzieckim. Michaił Jelizarow opisuje wszystko – proces indoktrynacji na członka czytelni, powolne osaczanie przez ludzi wtajemniczonych i wreszcie częste akty przemocy w imię jedynego, słusznego poglądu.

Początek książki pełni rolę wprowadzenia w uniwersum Gromowa, pojawiają się informacje o powstawaniu kolejnych czytelni i zasługach wybitnych bibliotekarzy. Dopiero później krystalizuje się właściwa historia z perypetiami Aleksieja Wiazincewa na czele. Główny protagonista to jedyny bohater, z którym czytelnik powieści zostaje na dłużej. Inne postaci po prostu giną w kolejnych bitwach lub umierają z wyczerpania i braku dostępu do Ksiąg. Autor nie szczędzi kolejnych biografii swoich postaci. Wręcz przeciwnie, na każdym niemal kroku można natknąć się na pobieżny opis życia tego lub innego członka czytelni. Ale czy coś z tego wynika? Absolutnie nie, bo trudno odczuwać jakieś emocje względem postaci skoro zapisuje się w świadomości jedynie jako obco brzmiące nazwisko, a nie bohater obdarzony jakąś wyróżniającą cechą charakteru. Jedynie Wiazincew stanowi pewny punkt odniesienia w tej historii. Mężczyzna zostaje wciągnięty w świat Gromowa i czy chce czy nie musi funkcjonować według ustalonych reguł. Podporządkowuje się woli wtajemniczonych, walczy z nimi ramię w ramię, a nawet przeżywa swego rodzaju mistyczne uniesienia pod wpływem lektury socrealistycznych powiastek.

Trudno mi stwierdzić, komu Bibliotekarz może przypaść do gustu. Jak dla mnie pomysł na historię był ciekawy, ale wykonanie zawiodło. Za dużo w tej książce przemocy i odrażających opisów. Jelizarow pokazuje ludzi walczących jak dzikie zwierzęta, nieposiadających żadnych skrupułów bez względu na wiek, płeć czy doświadczenia życiowe. Wszyscy bohaterowie są tacy sami. Na pewno część czytelników poczuje się zniesmaczona z powodu bezpośredniości stylu Jelizarowa. Autor nie szczędzi wtrętów o braku higieny, starczej demencji i funkcjonowaniu ludzkiego organizmu w stanie stresu. Wydaje mi się, że w trakcie lektury Bibliotekarza powinno się skupiać na drugim dnie tej książki, na mniej lub bardziej otwartych aluzjach do polityki i rzeczywistości minionego ustroju, ponieważ w warstwie dosłownej powieść nie ma zbyt wielu zalet.
 Ocena: 3 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Book-Trotter

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Muza.


 

41 komentarzy:

  1. Książka dziwaczna i raczej niezrozumiała. Jakoś nie mam ochoty poznawać jej bliżej:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja strasznie chciałam ją przeczytać, ale jakoś mój zapał osłabł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcaj się. Sama wiesz, że ile osób tyle gustów. Może Tobie się będzie ją lepiej czytało. Jestem ciekawa jaka byłaby Twoja recenzja :)

      Usuń
  3. Już podczas czytania twojej recenzji można wywnioskować, iż jest to tematycznie strasznie chaotyczna książka. Ja przynajmniej odnoszę takie wrażenie, dlatego tym razem dam sobie z nią spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może moja recenzja taka chaotyczna tylko :) Nie namawiam jakoś specjalnie, sama pewnie bym jej nie wybrała, gdyby nie to, że pasuje do wrześniowego wyzwania :P

      Usuń
  4. Widzę, że książka słabo wypadła w Twoich oczach. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość słabo niestety. Nie lubię tak niskich not wystawiać, ale czasami trzeba.

      Usuń
  5. Raczej się nie skuszę . Zapraszam na konkurs, do wygrania najnowsza książka Pani Marty Obuch : http://book-and-cooking.blogspot.com/2012/09/zabojczy-placek-dla-niewiernego.html

    OdpowiedzUsuń
  6. czuję, że bardzo bym się męczyła przy czytaniu tej książki, dlatego tym razem odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ja się męczyła przy niektórych fragmentach.

      Usuń
  7. Myślę, że nie ogarnęłabym tej brutalności - mam już dość po "Łaskawe". Będę unikać spotkania z "Bibliotekarzem".








    OdpowiedzUsuń
  8. I tak wysoką ocene dostała, bo ja wystawiłem ogromną jedynkę. Uznałem, że przesłanie jakieś jest, ale nie warto katować się obrzydliwą, "artystyczną", chaotyczną i nielogiczną książką, żeby je poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to ostro po niej pojechałeś :P Moim zdaniem taka zła nie jest, żeby na jedynkę zasługiwała, ale rzeczywiście nie ma sensu się męczyć.

      Usuń
  9. niestety, ale w ogóle ta książka mnie nie interesuje, zwłaszcza, że wiele negatywnych recenzji na jej temat już czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam negatywne opinie i zastanawiam się z jakiego powodu została nagrodzona.

      Usuń
  10. Tym razem podziękuję, w ogóle nie mogę się odnaleźć w fabule i stylu tej książki, a skoro już na samym początku mam z nią zgryz to co byłoby dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej pewnie nie byłoby lepiej. Mnie nie urzekła, chociaż pomysłu trochę żal, bo niezły był.

      Usuń
  11. Z recenzji wnioskuję, że to książka nie dla mnie. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Raczej nie zainteresuję się tym tytułem. Rzeczywiście, z Twojego opisu książka mi też wydała się dziwna, a poza tym, skoro piszesz, że jesteś trochę zawiedziona, to wierzę na słowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dziwna, czasami nie nadążałam za tokiem myślowym pisarza.

      Usuń
  13. Wydaje mi się, że szkoda czasu na ksiązkę, która dostaje taką niską ocenę. A właściwie szkoda oczu :P Zwłaszcza, że fabularnie też mi nie podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, szkoda marnować czas i jeszcze zmuszać się do czytania jak coś nie podchodzi. Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Chyba zbyt wydumana dla mnie to książka... idea niby jest, ale co z resztą? szkoda czasu!

    OdpowiedzUsuń
  15. Po przeczytaniu opisu książki też pomyślałam, że jest trochę dziwna... ale chyba w takim pozytywnym sensie :) Szkoda, że wykonanie zawiodło, a już najbardziej żałuję, że wszyscy bohaterowie są tacy sami pod względem brutalności itp., to rzeczywiście może denerwować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to denerwowało bardzo. Ludzie się bili, zabijali i żadnemu nie przeszło przez myśl, że to niewłaściwie. Wszystko dla dobra Ksiąg.

      Usuń
  16. Zbytni naturalizm mnie odstrasza. Poza tym lubię absurd, ale trzeba potrafić umiejętnie go stosować, w tej książce niestety nie widzę nic dla siebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie z absurdem też nie zawsze po drodze. W przypadku "Bibliotekarza" raz mi się podobał, raz nie. Taka huśtawka.

      Usuń
  17. Wygląda, że to będzie "droga przez mękę":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może aż tak źle nie było, bo czytałam już gorsze książki, ale rewelacji nie ma.

      Usuń
  18. Skoro książka nie ma zbyt wielu zalet a i wykonanie Cię zawiodło, to ja daruję sobie tę książkę. Mam jeszcze co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O matko, nie, nie. Odpuszczę sobie :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Raczej nie zajrzę do tej pozycji. Szkoda mi czasu na takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mam ochoty na lekturę przeciętnych książek.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie dobręłam do końca niestety. Pełna podziwu dla Ciebie jestem, że Tobie się udało ;) A tak ciekawie się zapowidała, notki na okłądce, nagrody... trochę absurd,

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam problem z tą książką. Dostałam do recenzji, przeczytałam, ale napisanie recenzji wydaje mi się zadaniem karkołomnym. Nie wiem, co mam o niej sądzić. Niby pomysł ciekawy, jakieś przesłanie miało być, ale całość jest tak dziwna, absurdalna i chaotyczna... I chyba po prostu nie rozumiem ludzi, którzy ot tak, idą się wyrzynać. Nawet dla książek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu też miałam chaos w głowie na początku, dopiero później zaczęły się krystalizować elementy o których można napisać. Też takich ludzi nie rozumiem, a tak na marginesie to liczyłam na jakieś bardziej spektakularne efekty działania tych Ksiąg. Opisy wizji albo coś :P

      Usuń
  24. A mnie książka szaleńczo zachwyciła i trwam w tym zachwycie po dziś dzień, choć przeczytałam już dość dawno. :) Naturalistyczne opisy właśnie stanowią - w moim odczuciu - siłę stylu Jelizarowa. Zestawia to totalne zezwierzęcenie z zupełnie kontrastującymi z tym drobiazgami, przebijającą tu i ówdzie delikatnością (np. miłość Tani, jakby zupełnie niepasująca do tego świata). Poza tym, co by nie mówić, te opisy są po prostu szalenie plastyczne i działające na wyobraźnię. Bardzo podobało mi się też przedstawienie różnych czytelni, wskazanie na ich różnoraki charakter. W żadnym razie nie mogę się zgodzić, że bohaterowie są jednakowi - wręcz przeciwnie, każda postać jest tam bardzo wyrazista. Podobała mi się nutka mistycyzmu pod sam koniec. No i ten melancholijny klimat, tęsknota bohaterów za potęgą dawnego Sojuszu. Piękne. :)
    Są mankamenty, drobne nielogiczności, na które zresztą w swojej recenzji zwracał uwagę Dariusz Dłużeń, ale całość (odwrotnie, niż we wspomnianej recenzji) mimo wszystko mnie uwiodła.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz, cieszę się, że książka Ci się podobała, to świadczy o tym, że zdobyte przez nią nagrody mają sens :) Niestety mnie do siebie ta powieść nie przekonała, za dużo było tej nieuzasadnionej (jak dla mnie) brutalności i walki. Co do bohaterów to też nie zrobili na mnie wrażenia, nie pamiętam już nikogo oprócz dwóch postaci, a przecież czytałam tę książkę niedawno. Klimat tęsknoty za minionymi czasami na plus, tu się zgodzę. Pozdrawiam :)

      Usuń