19 kwietnia 2012

Gone. Faza czwarta: Plaga - Michael Grant


Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 424

Seria Gone Michale Granta opisuje historie mieszkańców urokliwego miasta w Kalifornii, którzy z dnia na dzień znaleźli się w ekstremalnej sytuacji. Życie płynące do tej pory spokojnym, utartym rytmem zostało przerwane przez serię niewytłumaczalnych logicznie zdarzeń. Wszyscy ludzie powyżej piętnastego roku życia zniknęli, miasto zostało otoczone przez szarawą barierę, odcinającą Perdido Beach od świata, a u niektórych dzieci wykształciły się nadnaturalne moce. Plaga to już czwarty tom serii, w którym nie brak akcji i trzymających w napięciu wypadków, chociaż do wyjaśnienia zagadki wciąż daleko. 

W Perdido Beach warunki stają się coraz bardziej dramatyczne. Bariera otaczająca niewielkie miasteczko nadal istnieje, kurczą się zapasy wody i wybucha nowa epidemia grypy – odporna na uzdrawiające moce Lany. Na dodatek osobliwy twór, którego naprzemiennie kontroluje umysł Drake’a i Brittney zdołał wydostać się z prowizorycznego więzienia i znów sieje postrach wśród dzieciaków. Niestety to nie koniec złych wiadomości. Pogrzebana w jaskini Ciemność próbuje odzyskać siły, a ludzi zaczynają atakować przedziwne, zmutowane insekty. 

Cała seria charakteryzuje się niezwykle dynamiczną akcją, więc i czwarta część nie jest pod tym względem wyjątkowa. Natłok wydarzeń sprawia, że powieść czytałam z dużym zainteresowaniem, zastanawiając się, co jeszcze może przytrafić się bohaterom i jak sobie z tym poradzą. Wyobraźnia autora jest naprawdę imponująca, bo nieszczęścia spadają na nieletnich mieszkańców lawinowo. Co ciekawe, dzieciaki znoszą wszystko zaskakująco dobrze, chociaż grono ofiar tych niecodziennych okoliczności ciągle się powiększa. Niektórzy potrafią odnaleźć w sobie ogromne pokłady siły i determinacji, dzięki którym są w stanie nie tylko przetrwać, ale także pomagać innym, znacznie słabszym od siebie. Niestety nie wszyscy kierują się tak szlachetnymi pobudkami, a kryzysowa sytuacja jest idealnym momentem do przejęcia władzy. Autor nakreślił przerażającą wizję rzeczywistości, wymykającą się wszelkim ramom logiki i zdrowego rozsądku. W tym zwariowanym świecie nic nie jest takie, jakie być powinno. Nastolatkowie i dzieci zostają zmuszeni do myślenia o rzeczach, które dotąd nie stanowiły ich problemów. Nagle okazuje się, że trzeba zatroszczyć się o wodę i jedzenie, zorganizować pomoc dla najmłodszych i spróbować wyleczyć choroby, nieustannie nękające mieszkańców. Jakby tego było mało to wszelkie niewytłumaczalne mutacje nie dotyczą jedynie ludzi, ale zmieniają także zwierzęta i otaczającą przyrodę. Te metamorfozy zazwyczaj oznaczają kolejne problemy, których nie jeden dorosły nie potrafiłby rozwiązać.

Postaci jest naprawdę dużo, czasami trudno zorientować się, kto jest, kim i jaka jest jego rola w powieści. Na szczęście w tej książce autor poświęcił więcej uwagi głównym bohaterom, przedstawiając ich motywacje i zachowania. Waleczny i odważny Sam ma dość pokładanych w nim nadziei. Chciałby uciec z miasta, by nie musieć troszczyć się o dzieci, walczyć ze złem i martwić się o malejące zapasy wody. Na dodatek poróżnił się z najbliższą mu osobą, przez co rzeczywistość ETAPu stała się jeszcze trudniejsza do zniesienia. Kryzys przeżywa także Astrid. Dziewczyna do niedawna stała na czele Rady, tworzącej namiastkę systemu prawnego, ale teraz czuje, że wszelkie wymyślone zasady nie mają przełożenia na realne życie. Astrid obarczona jest także odpowiedzialnością za autystycznego brata. Opieka nad nim pochłania całą energię, sprawiając, że udręczony umysł dziewczyny podsuwa okrutne wyjście z trudnego położenia. W powieści pojawia się także mnóstwo innych postaci, których nowe umiejętności po raz kolejny okażą się niezbędne. Bryza, Komputerowy Jack, Dekka, a także Caine odegrają bardzo ważną rolę w zbliżającej się walce. Jednak nie wszyscy zdołają przeżyć kolejne dziwne zdarzenia. Pośród ofiar znajdą się także znani i sympatyczni bohaterowie, których jedynym przewinieniem było znalezienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. 

Gdyby nagle bariera opadła, do Perdido Beach przybyliby ratownicy i rodziny bohaterów to czy ich życie kiedykolwiek mogłoby powrócić do normy? Jak oceniono by uczynki bohaterów? Czy zostaliby potępieni za wszystkie decyzje, których wybór podyktowany był zasadą mniejszego zła? Nie po raz pierwszy bohaterowie zadają sobie takie pytania, ale dopiero w Pladze zdołali przyznać, że może lepiej byłoby gdyby ETAP nigdy się nie skończył. Wbrew pozorom bardzo trudno wyznaczyć granicę człowieczeństwa, a Gone opowiada o wydarzeniach, które wymagają wytworzenia innych zasad niż znane nam teraz prawo. Jestem bardzo ciekawa, jaki będzie finał tej historii i czym autor wytłumaczy wszystkie dziwne zjawiska. Na ostatni tom jeszcze trzeba poczekać, ale premiera piątej części serii już w maju. 

Ocena: 5 / 6