Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 424
Seria Gone Michale Granta opisuje historie
mieszkańców urokliwego miasta w Kalifornii, którzy z dnia na dzień znaleźli się
w ekstremalnej sytuacji. Życie płynące do tej pory spokojnym, utartym
rytmem zostało przerwane przez serię niewytłumaczalnych logicznie zdarzeń.
Wszyscy ludzie powyżej piętnastego roku życia zniknęli, miasto zostało otoczone
przez szarawą barierę, odcinającą Perdido Beach od świata, a u niektórych
dzieci wykształciły się nadnaturalne moce. Plaga
to już czwarty tom serii, w którym nie brak akcji i trzymających w napięciu
wypadków, chociaż do wyjaśnienia zagadki wciąż daleko.
W Perdido Beach warunki
stają się coraz bardziej dramatyczne. Bariera otaczająca niewielkie miasteczko
nadal istnieje, kurczą się zapasy wody i wybucha nowa epidemia grypy – odporna
na uzdrawiające moce Lany. Na dodatek osobliwy twór, którego naprzemiennie
kontroluje umysł Drake’a i Brittney zdołał wydostać się z prowizorycznego
więzienia i znów sieje postrach wśród dzieciaków. Niestety to nie koniec złych
wiadomości. Pogrzebana w jaskini Ciemność próbuje odzyskać siły, a ludzi
zaczynają atakować przedziwne, zmutowane insekty.
Cała seria
charakteryzuje się niezwykle dynamiczną akcją, więc i czwarta część nie jest
pod tym względem wyjątkowa. Natłok wydarzeń sprawia, że powieść czytałam z
dużym zainteresowaniem, zastanawiając się, co jeszcze może przytrafić się
bohaterom i jak sobie z tym poradzą. Wyobraźnia autora jest naprawdę
imponująca, bo nieszczęścia spadają na nieletnich mieszkańców lawinowo. Co
ciekawe, dzieciaki znoszą wszystko zaskakująco dobrze, chociaż grono ofiar tych
niecodziennych okoliczności ciągle się powiększa. Niektórzy potrafią odnaleźć w
sobie ogromne pokłady siły i determinacji, dzięki którym są w stanie nie tylko
przetrwać, ale także pomagać innym, znacznie słabszym od siebie. Niestety nie
wszyscy kierują się tak szlachetnymi pobudkami, a kryzysowa sytuacja jest
idealnym momentem do przejęcia władzy. Autor nakreślił przerażającą wizję
rzeczywistości, wymykającą się wszelkim ramom logiki i zdrowego rozsądku. W tym
zwariowanym świecie nic nie jest takie, jakie być powinno. Nastolatkowie i
dzieci zostają zmuszeni do myślenia o rzeczach, które dotąd nie stanowiły ich
problemów. Nagle okazuje się, że trzeba zatroszczyć się o wodę i jedzenie, zorganizować
pomoc dla najmłodszych i spróbować wyleczyć choroby, nieustannie nękające
mieszkańców. Jakby tego było mało to wszelkie niewytłumaczalne mutacje nie
dotyczą jedynie ludzi, ale zmieniają także zwierzęta i otaczającą przyrodę. Te
metamorfozy zazwyczaj oznaczają kolejne problemy, których nie jeden dorosły nie
potrafiłby rozwiązać.
Postaci jest naprawdę
dużo, czasami trudno zorientować się, kto jest, kim i jaka jest jego rola w
powieści. Na szczęście w tej książce autor poświęcił więcej uwagi głównym bohaterom,
przedstawiając ich motywacje i zachowania. Waleczny i odważny Sam ma dość
pokładanych w nim nadziei. Chciałby uciec z miasta, by nie musieć troszczyć się
o dzieci, walczyć ze złem i martwić się o malejące zapasy wody. Na dodatek
poróżnił się z najbliższą mu osobą, przez co rzeczywistość ETAPu stała się
jeszcze trudniejsza do zniesienia. Kryzys przeżywa także Astrid. Dziewczyna do
niedawna stała na czele Rady, tworzącej namiastkę systemu prawnego, ale teraz
czuje, że wszelkie wymyślone zasady nie mają przełożenia na realne życie. Astrid
obarczona jest także odpowiedzialnością za autystycznego brata. Opieka nad nim
pochłania całą energię, sprawiając, że udręczony umysł dziewczyny podsuwa
okrutne wyjście z trudnego położenia. W powieści pojawia się także mnóstwo
innych postaci, których nowe umiejętności po raz kolejny okażą się niezbędne.
Bryza, Komputerowy Jack, Dekka, a także Caine odegrają bardzo ważną rolę w
zbliżającej się walce. Jednak nie wszyscy zdołają przeżyć kolejne dziwne
zdarzenia. Pośród ofiar znajdą się także znani i sympatyczni bohaterowie,
których jedynym przewinieniem było znalezienie się w niewłaściwym miejscu o
niewłaściwym czasie.
Gdyby nagle bariera
opadła, do Perdido Beach przybyliby ratownicy i rodziny bohaterów to czy ich
życie kiedykolwiek mogłoby powrócić do normy? Jak oceniono by uczynki
bohaterów? Czy zostaliby potępieni za wszystkie decyzje, których wybór
podyktowany był zasadą mniejszego zła? Nie po raz pierwszy bohaterowie zadają
sobie takie pytania, ale dopiero w Pladze
zdołali przyznać, że może lepiej byłoby gdyby ETAP nigdy się nie skończył. Wbrew
pozorom bardzo trudno wyznaczyć granicę człowieczeństwa, a Gone opowiada o wydarzeniach, które wymagają wytworzenia innych
zasad niż znane nam teraz prawo. Jestem bardzo ciekawa, jaki będzie finał tej historii
i czym autor wytłumaczy wszystkie dziwne zjawiska. Na ostatni tom jeszcze
trzeba poczekać, ale premiera piątej części serii już w maju.
Ocena: 5 / 6