10 marca 2012

Detektyw Murdoch. Biedny Tom już wystygł - Maureen Jennings


Wydawnictwo: Oficynka
Liczba stron: 358

Jakiś czas temu miałam przyjemność czytać debiutancką książkę Maureen Jennings, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Kwestią czasu było sięgnięcie po kolejną kryminalną historię, rozgrywającą się u progu XX wieku w Toronto, zamieszkałym zarówno przez zamożnych, szanowanych obywateli jak i nieco uboższych ludzi, którzy często posądzani byli o najgorsze zbrodnie. Biedny Tom już wystygł to trzecia powieść z detektywem Williamem Murdochem w roli głównej. Rzadko decyduję się na niechronologiczną lekturę cyklu, ale dla tej książki zrobiłam wyjątek, wiedząc, że intryga wynagrodzi mi wszelkie niedostatki, związane z nieznajomością wcześniejszej opowieści.

W jednym z opuszczonych domów detektyw Murdoch odnajduje zwłoki zaginionego konstabla Wickena. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna, wiedziony miłosnym rozczarowaniem, popełnił samobójstwo. Koroner wraz z ławą przysięgłych bez najmniejszych wątpliwości orzekają taki werdykt i niemal natychmiastowo dochodzenie zostaje zakończone. Mimo tego kilka szczegółów nie daje spokoju Murdochowi, więc postanawia jeszcze raz zanalizować tę sprawę, nie wykluczając, że konstabl został zamordowany. W ciągu kilku następnych dni na jaw wychodzą istotne fakty, rzucające zupełnie inne spojrzenie na wydarzenia owej feralnej nocy, kiedy to odnaleziono ciało Wickena.

Dużym plusem powieści jest wyrazisty rys epoki, dzięki któremu w trakcie lektury czułam się jakbym przeniosła się do zupełnie innej rzeczywistości. Autorka opisuje realia, jakie dzisiaj wzbudzają nie tylko zdumienie, ale także lekką nutę niesmaku, spowodowaną stanem ówczesnej wiedzy oraz tradycją, wymuszającą specyficzne zachowania. Z ciekawością śledziłam postępowania w śledztwie toczącym się spokojnym rytmem, narzuconym przez sposoby zdobywania informacji oraz metody przesłuchiwania świadków. Maureen Jennings ze szczegółami przedstawia wyposażenie komisariatu, stan komunikacji miejskiej czy też rozwijającą się branżę… dentystyczną. Wszystko to sprawia, że wątek kryminalny zyskuje szeroki kontekst, stając się elementem opowieści o życiu, jakie ludzie prowadzili ponad sto lat temu. To, co uderzyło mnie w pierwszej powieści o Murdochu tutaj zostało jeszcze bardziej wyeksponowane. Mam na myśli butę i arogancję, którymi charakteryzowali się bogaci mieszkańcy miasta. Bieda była kojarzona z występkiem i grzechem natomiast dobrobyt pozwalał wielu ludziom uchylać się od wymiaru sprawiedliwości.

Intryga kryminalna nie należy do zbyt skomplikowanych i od pewnego momentu można domyślić się, kto ma coś wspólnego ze śmiercią Wickena. Nie wiadomo, dlaczego i w jakich okolicznościach do takiego zdarzenia doszło, ale autorka wyraźnie wskazuje na jeden krąg bohaterów. W tej książce Murdoch ma znacznie mniej okazji do wykazania się swoim sprytem i nieustępliwością, co spowodowało moje lekkie rozczarowanie. Ewentualni świadkowie często sami zgładzają się na policję, a rozmowy prowadzone przez detektywa raczej nie przynoszą skutków. Murdoch nadal jest znacznie bystrzejszy od swoich kolegów po fachu, ale tym razem nie może się popisać wieloma swoimi zdolnościami. W jego życiu osobistym prawie nic nie uległo zmianie, co skłania mnie do przypuszczenia, że druga cześć cyklu również nie rozwija tego wątku. Na horyzoncie pojawia się kobieta, z którą bohater chętnie spróbowałby ułożyć sobie życie, ale wszystko pozostaje w sferze niedomówień i nieśmiałych marzeń. 

Maureen Jennings nie zmieniła stylu pisania. Bohaterowie nierzadko wypowiadają się w dosadny sposób, nie przebierając w słowach, ale dzięki temu sprawiają wrażenie postaci z krwi i kości. Biedny Tom już wystygł to książka, która przypadnie do gustu fanom detektywa Murdocha oraz tym, którzy lubią niespieszne historie zbrodnicze osadzone w minionej epoce. Mimo że uważam tę część za nieco słabszą od pierwszej, to nie czuję się powieścią rozczarowana, ponieważ autorce udało się oddać realia przełomu wieków, umiejętnie wplatając w nie kryminalną zagadkę.

Ocena: 4 / 6

Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Oficynka.