18 grudnia 2010

Autor Widmo



 Reżyseria: Roman Polański
Scenariusz: Roman Polański, Robert Harris
Muzyka: Alexandre Desplat

Tytułowy bohater (Ewan McGregor) jest pisarzem, ale jego utwory ukazują się pod nazwiskiem innych, najczęściej znanych osób.  Tym razem jego zadaniem jest napisanie wspomnień byłego premiera Adama Langa ( Pierce Brosnan).  Im bliżej mężczyzna poznaje wpływowego polityka, tym większych podejrzeń nabiera, co do jego przeszłości i początków kariery.  Zaskakujące odkrycie bohatera pociąga za sobą bardzo poważne konsekwencje.

Od samego początku w filmie panuje mroczna, ciężka atmosfera. Niby nic takiego się nie dzieje, ale można wyczuć rosnące napięcie wokół bohatera i czekać na niespodziewany obrót wydarzeń. Dodatkowo przytłaczający klimat stwarza ciągle padający deszcz i porywisty wiatr na wyspie, na której toczy się akcja.
  
Wszyscy, z którymi współpracuje „Ghostwriter” wydają się coś ukrywać i nie mieć dobrych intencji. Adam Lang jest wybuchowy i impulsywny, ale z trudem samodzielnie podejmuje decyzje. Mężczyzna potrzebuje szeregu doradców i współpracowników, którzy z łatwością mogą nim sterować. Bardzo ciekawą postacią jest także żona polityka- Ruth. Jest o wiele silniejsza psychicznie od męża i nie ma problemu z podejmowaniem decyzji. Sprawia wrażenie bezbronnej i zagubionej, ale to tylko pozory. Główny bohater jest traktowany przez zleceniodawców jak przedmiot, który ma wykonywać określone zadanie i wszystkie działania wykraczające poza to założenie są niemile widziane. Najlepiej tego dowodzi fakt, iż Lang nie był w stanie zapamiętać imienia i nazwiska swojego widmowego pisarza. Dlatego też w filmie nie pojawia się ono ani razu. Moim zdaniem ma to duże znaczenie w kontekście końcowej sceny, w której okazuje się jak niewiele może zrobić jeden, niemający układów i znajomości, człowiek w starciu z wpływowymi ludźmi. Zresztą zakończenie jest wieloznaczne i można je intepretować na kilka sposobów.  

Nie wszystkie motywacje bohatera są dla mnie jasne. Odniosłam także wrażenie, że czasami zachowuje się on bezsensownie i irracjonalnie, szukając kłopotów na własne życzenie. Z tego względu postać ta może trochę drażnić i irytować. Na plus muszę jednak zapisać dobrą grę aktorską McGregor’a, która łagodzi negatywny odbiór postaci. „Autor widmo” to film z pewnością wart uwagi. Interesująca i skomplikowana fabuła oraz niesamowity klimat, zwiastujący tragiczne wydarzenia to największe atuty tego obrazu.  

Ocena: 5 / 6 

4 komentarze:

  1. Lubię McGregora i Pierca Brosnana, więc pewnie skuszę się na ten film.
    Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno kiedyś obejrzę, bo mam chrypkę na polańskiego:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam fragmentami i mam go w planach: wydał mi się bardzo ciekawy.

    OdpowiedzUsuń