30 grudnia 2013

Podarunek - Cecelia Ahern


Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 320

Lou Suffern ma wszystko, co człowiek morze sobie wymarzyć – piękną żonę, udane dzieci, świetnie płatną pracę, ogromną willę, sportowy samochód i mnóstwo innych luksusowych rzeczy. Ale mężczyzna zdaje się nie dostrzegać jak ogromne spotkało go szczęście, bo w ferworze codziennej bieganiny i piętrzących się obowiązków nie zwraca uwagi na nic, co nie jest związane z zarabianiem pieniędzy. W domu myśli tylko o zadaniach czekających go w biurze, rodzinę traktując jako marudzący dodatek, który zawsze czegoś od niego chce. W firmie stara się wykonywać jednocześnie kilka czynności, żeby przypadkiem ktoś inny nie okazał się od niego lepszy, bystrzejszy i bardziej oddany pracy. Pewnego grudniowego poranka Lou dostrzega bezdomnego koczującego przed wejściem do jego eleganckiego biura. Nie zastanawiając się długo podchodzi do nieznajomego mężczyzny i dzieli się z nim kubkiem gorącej, aromatycznej kawy. W ten sposób poznaje Gabe’a – niezwykłą osobę, która podaruje Lou coś najcenniejszego na świecie.

W czasie Świąt Bożego Narodzenia i tuż przed Nowym Rokiem szukam ciepłych, optymistycznych historii z przesłaniem, pomagających budować uroczysty nastrój i przypominających, że tych kilka grudniowych dni powinno się spędzić inaczej niż resztę roku. Powieść Cecelii Ahern całkowicie spełniła moje oczekiwania, a przy tym nie wymagała przymknięcia oka na uproszczenia fabularne czy cukierkowe zakończenie. Pisarce udało się uniknąć banalnego schematu, według którego zatwardziały pracoholik nagle powraca na łono rodziny. Podarunek to bardziej skomplikowana historia, chociaż również zawiera czytelny morał i należy ją traktować w kategoriach pouczającej opowieści wigilijnej. Nazwanie Podarunku powieścią szkatułkową byłoby pewnym nadużyciem, ale czytelnicy poznają losy Lou Sufferna dzięki relacji jednego z bohaterów, więc w pewien sposób otrzymujemy dwie, łączące się ze sobą fabuły. Na początku trochę zdziwił mnie ten zabieg, jednak z perspektywy ukończonej lektury, stwierdzam, że był to dobry pomysł. Dzięki takiemu zapośredniczeniu miałam wrażenie jakbym słuchała gawędy kogoś, kto chce mi przypomnieć o istotnych sprawach i dopilnować, żebym w codziennym pędzie znalazła chwilę dla najbliższych mi osób. Przesłanie tej książki nie jest specjalnie odkrywcze, ale moim zdaniem to w niczym nie przeszkadza. Dopóki ludzie nie przestaną zaniedbywać rodzin i bezsensownie gonić za pracą tylko po to, żeby poczuć chwilę chwały, a potem znów wrócić do kieratu, to takie historie będą potrzebne.

Kilka lat temu czytałam wychwalane wszem i wobec PS Kocham Cię! tej autorki. Niby książka mi się podobała, ale o pisarce zapomniałam na długo i dopiero po lekturze Podarunku nabrałam ochoty na poznanie całej twórczości Ahern. Ku mojemu zaskoczeniu, momentalnie wsiąkłam w historie o majętnym biznesmenie, któremu życie nagle zaczęło wymykać się spod kontroli. Traciłam poczucie czasu za każdym razem, gdy brałam tę książkę do ręki i zaczynałam czytać. Gawędziarski, lekki styl połączony z krótkimi rozdziałami i dopracowaną charakterystyką głównego bohatera sprawił, że pochłaniałam stronę za stroną. Autorka pozwoliła dobrze poznać Lou Sufferna poprzez ukazanie jego stosunku do żony, dzieci i dalszej rodziny oraz opisanie priorytetów, którymi mężczyzna kieruje się w życiu. Na szczęście żadna z wykreowanych postaci nie jest jednoznaczna. Lou ma swoje gorsze i lepsze momenty. Czasami bez żalu odwołuje kolejne spotkanie z przyjaciółmi czy odwleka powrót do domu na rzecz wypadu z kontrahentem do pubu i flirtowania z nowopoznanymi kobietami, ale zdarzają się też momenty refleksji. Takie przebłyski świadczące o tym, że gdzieś w głębi serca mężczyzna wie, co jest naprawdę ważne. Te jego zmienne nastroje i decyzje utrzymywały moją ciekawość, ponieważ nigdy nie mogłam mieć pewności jak Lou zachowa się w danej chwili. Niejednoznaczny jest również tajemniczy Gabe. Bezdomny mężczyzna ni z tego, ni z owego wkracza w poukładane życie biznesmena i wywraca je do góry nogami. Cieszę się, że Ahern przez długi czas nie zdradza, kim jest Gabe i do jakiego celu dąży. Zamiast tego przez większą cześć powieści zostawia dwuznacznie wskazówki. Raz sugeruje, że to pozytywny bohater, ale za chwilę zmienia perspektywę i nagle bezdomny jawi się jako bezduszny spryciarz i cwaniak. Na końcu oczywiście wszystko się wyjaśnia, ale zanim to nastąpi czytelnik może poczuć się niemal tak samo zdezorientowany jak Lou.

Finał nieco mnie zaskoczył. Happy end jest, ale przewrotny. Ahern nie stworzyła opowieści z ociekającym lukrem zakończeniem, rozkazując wszystkim bohaterom żyć długo i szczęśliwie. Zamiast tego irlandzka pisarka pokazała, że na pewne sprawy człowiek nie ma wpływu. Kilkanaście ostatnich stron może wywołać łzy wzruszenia, ale jednocześnie niesie pozytywne przesłanie, o którym nikt nie powinien zapominać. Myślę, że Podarunek to uniwersalna historia o odnajdywaniu sensu życia, nabieraniu właściwej perspektywy i szansie na naprawienie błędów oraz złych uczynków. Koniecznie przeczytajcie, jeśli lubicie opowieści z pierwiastkiem magii i wyczuwalną atmosferą nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. 

Ocena: 5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz