27 października 2021

Ostatni pasażer - Manel Loureiro

 

Wydawnictwo: Muza
Liczna stron: 480
Pierwsze wydanie: 2013
Polska premiera: 2014

Zdecydowałam się na lekturę tej książki bez uprzedniego czytania opisu fabuły. Stwierdziłam, że skoro znam trylogię o zombiakach autorstwa Manela Loureiro to mniej więcej wiem, czego się spodziewać po jego twórczości. Na temat Ostatniego pasażera wiedziałam tylko tyle, że jest to horror o nawiedzonym statku. Uznałam, że nie potrzebuję więcej informacji i ochoczo zabrałam się za lekturę, spodziewając się wciągającej historii o zaginionym wycieczkowcu oraz zamieszkujących go upiorach. Muszę przyznać, że powieść zaczęła się świetnie. Autor szybko zawiązał akcję, przenosząc czytelnika do sierpnia 1939 roku, kiedy to niewielki angielski węglowiec odnajduje na środku oceanu majestatyczny transatlantyk „Valkirie”. Grupka marynarzy wysłana do zbadania statku odkrywa, że nie ma na nim żywej duszy, choć wszystko wygląda tak jakby ludzie zniknęli z pokładu zaledwie przed paroma minutami. W jadalni czekają suto zastawione stoły pełne świeżego jedzenia, a pokoje są rozświetlone i uporządkowane. Mężczyźni przeszukują „Valkirie”, jednak znajdują tylko malutkie żydowskie dziecko, które wydaje się być jedynym pasażerem. 

16 października 2021

Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie - Jenny Nordberg

 

Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 400
Pierwsze wydanie: 2014
Polska premiera: 2015

Reportaże wydawnictwa Czarne to dla mnie marka sama w sobie, dlatego gdy w ostatnim czasie znów zaczęło być o Afganistanie głośno, wiedziałam, że powinnam wreszcie sięgnąć po tę książkę. Chciałam choć w niewielkim stopniu poznać i spróbować zrozumieć kulturę, którą dotąd odbierałam głównie w negatywny sposób. Na myśl o Afganistanie oczami wyobraźni widziałam zniewolone kobiety, zrujnowane miasta i przerażających Talibów przejmujących władzę. Skłamałabym, pisząc, że reportaż Jenny Nordberg zupełnie zmienił moje postrzeganie tego kraju, ale otworzył mi oczy na fakt, że nawet w Afganistanie jest miejsce na bunt, niegodzenie się z rzeczywistością i walkę o siebie. Niestety wszystkie te działania okupione są strachem o swoje życie, lękiem przed odrzuceniem ze strony rodziny i świadomością, że systemowe zmiany nie nadejdą w ciągu najbliższych dekad.