31 grudnia 2011

Ósemka - Katherine Neville


Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 680

Tekst z okładki recenzowanej powieści zapewnia każdego potencjalnego czytelnika, że oto trzyma w dłoniach światowy bestseller, przełożony na ponad trzydzieści języków. Taka rekomendacja w połączeniu z zachęcającym opisem fabuły oraz chęcią poznania książki sensacyjno-przygodowej sprawiła, że z entuzjazmem sięgnęłam po Ósemkę. Nastawiłam się na długą, lecz porywającą historię, od której nie będę mogła się oderwać. Przeczytałam pięćdziesiąt stron, później dobrnęłam do stu, a od powieści wiało nudą. Dopiero około dwusetnej stronicy wszystko nabrało tempa, sprawiając, że lektura wreszcie przestała mi się dłużyć. Nie mogę jednak stwierdzić, że jest to książka niewarta uwagi. Na pierwszy rzut oka ma tyle samo plusów, co minusów.

W powieści przeplatają się dwie, uzupełniające się płaszczyzny czasowe. Początkowo czytelnik przenosi się do XVIII wiecznej Francji, w której dwie młode zakonnice Mireille i Valentine zostają wybrane do pokierowania niezwykle niebezpieczną misją. Kobiety muszą wywieźć z opactwa Montglane figury szachowe, zapewniające panowanie nad światem temu, kto zdoła je zdobyć i odkryć zapisany na nich wzór. Zadanie okaże się trudniejsze niż przypuszczały, ponieważ wielu ludzi marzy o zdobyciu tajemniczego kompletu do gry. W roku 1972 Catherine Velis, specjalistka komputerowa, zostaje poproszona o przywiezienie do stanów pewnych cennych figur, które ponoć od wielu lat ukryte są w Algierii. Kobieta zostaje wplątana w międzynarodową aferę, której skutków nikt nie przewidział.

Jak już napisałam na samym początku, pierwszych kilkadziesiąt stron nie porywa. Fabuła rozwija się bardzo wolno, autorka wprowadza mnóstwo szczegółów i dialogów, które sprawiają, że książka jest zwyczajnie przegadana. Później na szczęście jest lepiej, ale pierwsze, niezbyt udane, wrażenie zapada w pamięć. Wykreowana historia jest bardzo nierówna pod względem intrygi i napięcia. Fragmenty, w których akcja toczy się w XVIII wieku zostały znacznie lepiej napisane. Losy Mireille i Valentine są pełne dramatyzmu i niespodziewanych wydarzeń. Czytelnik przeczuwa, że figury sprowadzą na bohaterki nieszczęście, na zawsze odmieniając ich życie. Natomiast wypadki będące udziałem Catherine Velis i jej przyjaciółki Lily są do bólu przewidywalne. Kobiety napotykają na swojej drodze przeróżne kłopoty, ale z góry wiadomo, jaki cała historia będzie mieć finał. Pomysł na dwa uzupełniające się wątki nie sprawdził się w przypadku Ósemki. Lepiej byłoby gdyby autorka skupiła się jedynie na historii dwóch młodych zakonnic, nie włączając do tego wydarzeń z XX wieku.

Na pochwałę zasługuje sposób kreacji głównych postaci. Zarówno Mireille i Valentine, jak Catherine i Lily to odważne, dzielne kobiety, różniące się od siebie cechami charakteru. Valentine to żądna przygód i atrakcji dziewczyna, która zawsze mówi to, co myśli. Jest pełna energii i chęci poznawania świata, misja, jaką obarczona została przez przeoryszę jawi jej się jako okazja do porzucenia nudnego klasztornego życia. Mireille cechuje się większym opanowaniem i rozsądkiem, zdaje sobie sprawę, że podróż w jaką wyrusza może skończyć się nieszczęśliwie. Catherine została wplątana w całą intrygę przypadkiem, nie chce brać udziału w poszukiwaniu szachów, co więcej sceptycznie podchodzi do legend o ich magicznych właściwościach. Jej przyjaciółka Lily jest uznaną szachistką. Razem kobiety stawią czoła niebezpieczeństwu, jakie figury mogą przynieść każdemu, kto o nich cokolwiek wie. Pozostałe postaci nie zapadają w pamięć, stanowią jedynie tło dla głównych bohaterek.

Sama intryga jest początkowo dość skomplikowana. Nie wiadomo dlaczego komplet szachów jest tak ważny i jak za jego pomocą można zdobyć władzę. Dopiero później bohaterki odkrywają więcej szczegółów i rozwiązują tajemnicę gry. Pojawiają się niespodziewane postaci i zaskakujące wnioski, ale powieść nie jest tak emocjonująca jak oczekiwałam. Kolejne odkrycia nie robiły na mnie wrażenia i mimo, że Ósemka obfituje w pościgi, podróże, niebezpieczne wyprawy, to zawiera nużące fragmenty. Nie odradzam, ale też nie polecam tej książki. Mnie podobała się średnio, ale możliwe, że komuś przypadnie do gustu znacznie bardziej.

 Ocena: 3,5 / 6

Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Rebis.


 

25 grudnia 2011

Mój dzień w książkach






Mój dzień w książkach to świetna zabawa, chociaż nie tak łatwo ułożyć w miarę spójną historyjkę :) Ciepłych i radosnych Świąt :D


Zaczęłam dzień (z) Dziewczyną, która igrała z ogniem.
W drodze do pracy zobaczyłam Przynętę
i przeszłam obok ,
Ofiary w środku zimy,
żeby uniknąć Ciepłych ciał ,
ale oczywiście zatrzymałam się przy Katedrze w Barcelonie.
W biurze szef powiedział: Sprawiedliwość.
i zlecił mi zbadanie Dotyku anioła.
W czasie obiadu z Heretycką królową
zauważyłam Dziewiątą runę
pod Domofonem .
Potem wróciłam do swojego biurka w Otchłani Zła.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam Letni domek
ponieważ mam Serce w ogniu.
Przygotowując się do snu, wzięłam Córkę fortuny
i uczyłam się Ciemnej strony małżeństwa,
zanim powiedziałam dobranoc Księżniczce z lodu .