Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 360
Winston Smith mieszka
na terenie mocarstwa nazywanego Oceanią, pracuje w Ministerstwie Prawdy, a do
jego głównych zadań należy „uaktualnianie” przeszłości. Mężczyzna jest
członkiem Partii Zewnętrznej, co oznacza, że nie ma wpływu na politykę, jest
jedynie zwykłym pionkiem w grze, trybikiem wielkiej machiny, zarządzanej przez
niezwykle wpływowych ludzi, których zwykły obywatel Oceanii nie spotyka.
Winston codziennie fałszuje dokumenty i artykuły prasowe tak, by ich treść
jednoznacznie wskazywała, że Wielki Brat ma zawsze racje. Ludzie należący do
Partii Zewnętrznej są nieustannie poddawani kontroli. Ich słowa, gesty, a nawet
mimowolne grymasy twarzy mogą stać się przyczyną aresztowania i oskarżenia o
myślozbrodnię, czyli myślenie przeciwko Partii. Winston w pewnym momencie
zaczyna się buntować. Nie kocha Partii, nienawidzi trybu życia jaki system mu
narzuca, nie może znieść wszechobecnego zakłamania, dlatego postanawia
prowadzić pamiętnik, w którym będzie zapisywał swoje przemyślenia. Ale czy w
całej Oceanii znajdzie się człowiek o podobnych poglądach? Czy w tym szalonym
świecie ktoś jeszcze zachował zdrowy rozsądek? A może istnieje specjalna
organizacja, która od wielu lat przygotowuje się do obalenia reżimu?
Od dawna przymierzałam
się do przeczytania tej powieści, ale ciągle odwlekałam moment sięgnięcia po
lekturę z obawy przed rozczarowaniem. Myślę, że wiele osób woli nie
konfrontować się z tekstami uznanymi za klasyczne, kultowe czy prekursorskie,
właśnie ze względu na pewien balast, jakim obciążone są takie dzieła. W przypadku
Roku 1984 naprawdę warto odrzucić
wszelkie obawy i podejść do historii opisanej przez George’a Orwella na świeżo,
bez oczekiwania, że zachwycimy się nią już od pierwszej strony. W moim
przypadku taka strategia okazała się strzałem w dziesiątkę, ponieważ już po
kilkunastu stronach przestałam myśleć o tej powieści jako książce, którą znać
wypada, a zaczęłam po prostu chłonąć opisaną rzeczywistość i kibicować
bohaterowi w jego walce o wolność.
Ustrój polityczny w
Oceanii nazywany jest „angsocem”, czyli angielskim socjalizmem, który wyrósł na
gruncie totalitarnych systemów z początku XX wieku. W angsocu najważniejszą
osobą jest Wielki Brat – nieomylny, nieśmiertelny i ukochany przez obywateli
wódz państwa. Przedstawiciele Partii są kontrolowani przez tajną policję
dosłownie na każdym kroku. W ich mieszkaniach znajdują się teleekrany, przez
które władza nie tylko emituje propagandowe programy, ale także obserwuje, co
się dzieje w pomieszczeniu, kto odwiedza gospodarzy i o czym rozmawiają.
Teleekranu nie można wyłączyć. Urządzenie przez całą dobę sprawdza, pilnuje i
analizuje zachowanie ludzi, co sprawia, że nikt nie ośmieli się nawet pomyśleć
o czymś niestosownym. Zresztą w mieszkańcach Oceanii nie ma woli buntu i
sprzeciwu wobec coraz surowszych zarządzeń. Ich życiem steruje Partia, a oni
wierzą, że Wielki Brat dba o nich najlepiej jak to jest możliwe. W tym świecie
nie ma miejsca na uczucia, przejawy indywidualizmu czy chwilę refleksji.
Obywatel musi pracować ku chwale Partii, wykonywać przydzielone mu zadania z
entuzjazmem i zaangażowaniem oraz nienawidzić wszystkich, którzy mogliby
zagrozić systemowi. Dzieci donoszą na rodziców, sąsiedzi obrzucają się
podejrzliwymi spojrzeniami, a małżonkowie obserwują się nawzajem w poszukiwaniu
jakiegokolwiek odstępstwa od codziennego zachowania, mogącego świadczyć o
zdradzie Wielkiego Brata. Więzi międzyludzkie nie istnieją i istnieć nie mogą,
bo przecież najważniejsza jest Partia.
Siłą powieści Orwella
jest jej przerażający realizm. Nie można zdystansować się od tej historii,
mówiąc sobie, że to tylko fikcja literacka, fantazja autora, przejaw jego
chorej i spaczonej wizji świata. Wydarzenia odpowiadające tym książkowym, działy
się w przeszłości i dzieją się nadal w różnych zakątkach globu. Od tego nie
można uciec, a co gorsze, na przestrzeni lat nic się właściwie nie zmienia, bo
wciąż pojawiają się ludzie uzurpujący sobie prawo do decydowania o każdym
aspekcie życia innych. Rok 1984 jest
przeraźliwie uniwersalną powieścią. Nie chce wypisywać truizmów o silnym oddziaływaniu
tej historii na wyobraźnię, o jej do bólu pesymistycznym wymiarze i szokujących
losach bohatera, bo to wszystko zapewne wiecie. Pisarz doskonale
scharakteryzował mentalność i poziom świadomości ludzi poddawanych ciągłej
propagandzie i wychowywanych w przekonaniu, że zadenuncjowanie własnej matki,
to świadczący o patriotyzmie czyn godny pochwały. Pochody, uroczystości i
informacje przekazywane przez Partię są absurdalne, a jednak wszyscy w nie
wierzą. Często zastanawiałam się, jakim cudem dyktatorom udaje się wmówić
ludziom, że są ich wybawicielami i troskliwymi ojcami? Jak to możliwe, że
człowiek jest w stanie uwierzyć w kłamliwe obietnice i zignorować fakty
dowodzące hipokryzji władzy? Jak można dać się tak omamić i otumanić, żeby w
imię wodza zdradzić najbliższych? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w
książce Orwella. Kontrola i karanie za najmniejsze przewinienie to tylko część
potęgi systemu totalitarnego, bo najgorszą ze wszystkich metod utrzymywania władzy,
jest bezlitosne wkraczanie w ludzki umysł.
Winston Smith nie jest
żadnym herosem, zbierającym wokół siebie grupę ludzi i próbującym wyzwolić się
z reżimu. To zwykły człowiek, którego strach przepełnia za każdym razem, gdy
robi coś niezgodnego z prawem. On wie, że prędzej czy później będzie musiał
zapłacić za swoją zuchwałość, bo każdy myślozbrodniarz ponosi karę. Jednak to,
co spotyka Winstona jest gorsze niż wielogodzinne tortury czy śmierć, bo Partia
potrafi odebrać marzenia, rozsądek, tożsamość. Z człowieka nie zostaje wówczas
nic, tylko pusta skorupa, którą wypełnia się obowiązującą doktryną. George
Orwell w mistrzowski sposób pokazał mechanizmy działania władz totalitarnych i
ich sposoby na odarcie obywateli z człowieczeństwa. Na szczególną uwagę
zasługuje opracowany przez członków Partii nowy język, mający ostatecznie
obywateli zniewolić. Rok 1984 to
wyjątkowa, ponadczasowa książka, jeśli jeszcze jej znacie, to koniecznie
zabierzcie się do lektury jak najszybciej. Naprawdę warto.
Ocena: 6 / 6
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik
Roku 1984 jeszcze nie czytałam, choć zaczęłam kilka pierwszych stron, za to znam Folwark zwierzęcy, który bardzo mi się podobał. Orwell świetnie opisywał warunki podziału klasowego, ustroju socjalistycznego.
OdpowiedzUsuń"Folwark zwierzęcy" znam tylko we fragmentach. Kiedyś zaczęłam też odsłuchiwać tę książkę, ale nie mogłam się wystarczająco skupić.
UsuńDo listy znakomitości Orwella dodałabym jeszcze mniej znaną powieść "Brak tchu". Fajnie, że się przemogłaś, klasyka nie taka straszna:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Teraz mam zamiar częściej sięgać po klasykę :) A o "Braku tchu" też pomyślę :)
UsuńZgadzam się, że realizm jest mocną stroną tej książki. Przybija w niej po prostu wszystko - od systemu po uczucia, które na końcu i tak zostają zdeptane przez dążenie do ochrony własnego tyłka. Widziałam, że "teraz czytasz" Orwella i byłam bardzo ciekawa twojej oceny, bo to moim zdaniem jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek powstały - chyba żadna inna tak mną nie wstrząsnęła.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że to jedna z lepszych książek. Jest doskonała pod każdym względem, nie znalazłam ani jednej niedopracowanej rzeczy. Ta historia po prostu nie pozwala o sobie zapomnieć.
UsuńNie tylko warto, ale wręcz trzeba przeczytać tę powieść...
OdpowiedzUsuńTrzeba też, każdy powinien ją znać.
UsuńCzytałam w liceum, z wypiekami na twarzy i książką na kolanach, na lekcji historii. Kiedyś mam nadzieję wrócić do tej książki.
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się, bo też nie mogłam oderwać się od tej książki. Tylko często musiałam przerywać, bo akurat to wydanie ma małą czcionkę i po czasie oczy już nie wytrzymują śledzenia tekstu.
UsuńJako krótkowidz wybrałam książkę z odpowiednią czcionką, coby za bardzo się nad ławką nie pochylać. :P
UsuńSłusznie :) Ja czytałam właściwie tylko wieczorem w świetle lampki nocnej, więc niezbyt przysłużyłam się swoim oczom, ale tak mi się najlepiej czyta.
UsuńAleż mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki! Mam ją w planach już od dawna /bo tą książkę znać wypada/ ale mam podobne obawy jak Ty miałaś. Muszę po nią sięgnąć, już teraz bez obaw, a w oczekiwaniu wciągającej lektury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Książka jest tak świetna, że zapomnisz o balaście, że wypada ją znać, że to kultowa powieść itd., jak tylko zatopisz się w okrutnej rzeczywistości wykreowanej przez Orwella.
UsuńKsiążka genialna, bez dwóch zdań. W tym samym temacie polecam Ci "Nowy, wspaniały świat" A. Huxleya i "My" Zamiatina.
OdpowiedzUsuń"Nowy wspaniały świat" też mam od dawna na liście i z tych samych powodów co "Rok 1984" odwlekałam czytanie. Teraz jednak bez wahania sięgnę, jak tylko kupię swój egzemplarz :) Natomiast o "My" nie słyszałam, ale zaraz poszukam informacji :)
UsuńWidzę, że wzięłaś się za klasykę. :) U mnie też czeka na swoją kolej i też od dawna się na nią czaję. :)
OdpowiedzUsuńTak, to takie moje prywatne wyzwanie, przekonać się do klasyki. I nie czytać tylko nowości. Czekam na Twoją recenzję, ale jestem prawie pewna, że będziesz zadowolona z poznania "Roku 1984" :)
UsuńJa czytałem dawno temu i z przyjemnością wrócę do tej książki. To wyjątkowy pisarz, Twoja recenzja nie pozostawia mnie obojętnym.
OdpowiedzUsuńTwórczość Orwella bardzo mnie ciekawi, mam zamiar poznać wszystkie jego książki dostępne po polsku.
UsuńOj, z klasyką mi nie po drodze. Bardzo źle się czuje w tych klimatach i zdecydowanie wolę już klasyczne ekranizacje.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko namawiam do spróbowania, a może się okaże, że "Rok 1984" przełamie to wrażenie? Jakby coś, to ekranizacji tej powieści jest kilka :)
UsuńAleż się cieszę, że tę pozycję posiadam :D Tylko kiedy ja znajdę czas na jej przeczytanie...
OdpowiedzUsuńCzas jest niestety zawsze problemem, ciągle go brakuje na te wszystkie wspaniałe lektury. Na Orwella jednak trzeba trochę wolnego wygospodarować :)
UsuńCzytalam dawno temu, ale bylam za mloda i nie podobala mi sie. Przymierzam sie do powtorki.
OdpowiedzUsuńWarto, zapewne teraz inaczej do niej podejdziesz. A co Ci się wtedy nie podobało?
UsuńCzytałam tę książkę bardzo dawno temu. Muszę ją sobie przypomnieć :)
OdpowiedzUsuńRzadko zachęcam do ponownego czytania powieści, ale tym razem to chyba dobry pomysł :)
UsuńTo już klasyka z najwyższego szczebla. Aż wstyd przyznać że sama jeszcze nie czytałam więc nie mogę odnieść się do Twojej opinii... Zdecydowanie muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd, też wielu klasycznych dzieł jeszcze nie znam. Na wszystko musi przyjść czas :)
UsuńJa również od dawna przymierzałam się do tej książki, aż... w środę ją zakupiłam :) Na razie jeszcze się za nią nie zabrałam, ale Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńZakup to już połowa sukcesu, prędzej czy później przeczytasz :)
UsuńCzytałam i zgadzam się, że to ponadczasowa powieść, którą po prostu trzeba znać. Tragiczna i niepokojąca, ale ważna i pozbawiona terminu przydatności.
OdpowiedzUsuńTak, jej ponadczasowość jest wprost przerażająca. Chciałoby się pomyśleć, że było minęło lub, że to tylko fikcja. Niestety nie da się.
UsuńNie czytałam. I bardzo mi z tego powodu głupio. Nie z tego, że "wypada" ją znać, tylko z tego, że kiedy w liceum był na nią czas to ja... robiłam wszystko poza czytaniem :/
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to, co napisałaś. Obiecuję przeczytać, jeszcze w tym roku! I nie z tego, że "wypada" tylko, że warto! :)
Dobrze, że wróciłaś na właściwą, czyli czytającą drogę :D Trzymam za słowo! I też nie dlatego, że "wypada", ale jestem prawie pewna, że będzie Ci się podobać :)
UsuńZamierzam się do przeczytania tej książki a Ty mi tylko przybliżasz czas w którym po nią sięgnę. Dużo słyszałem a i tak obszerna recenzja pozytywnie mnie do niej przyciągają. :)
OdpowiedzUsuńMiło, taki jest cel mojego dzisiejszego tekstu, zachęcisz jak najwięcej osób do tej powieści :)
UsuńTa książka to klasyka, a ja, na swoje nieszczęście jej nie znam, co gorsze, od lat stoi na mojej półce. Ale podobnie jak Ty, obawiałam się tej powieści, jednak widzę, że nie potrzebie, tym bardziej że fabuła tchnie realizmem, a i jej uniwersalność jest wielkim atutem.
OdpowiedzUsuńSkoro od lat książka czeka na półce, to tym bardziej trzeba ją odkurzyć :) Jak coś, zawsze możesz zwalić winę za nieudaną lekturę na mnie :P
UsuńDobrze, tak zrobię ;)
UsuńPróbowałam raz zabrać się za tą powieść i niestety zrezygnowałam po kilkunastu stronach. Jakoś nie mogłam się wciągnąć. Nie zmienia to jednak faktu, że chciałabym ją przeczytać i mam nadzieję, że nadejdzie dobra chwila na to. ;)
OdpowiedzUsuńMnie po kilkunastu stronach pochłonęła zupełnie, ale wiadomo, że każdy inaczej odbiera tą samą treść, więc daj jeszcze szansę Orwellowi :)
UsuńUtwierdziłam się tylko w przekonaniu, że muszę jak najszybciej dorwać tę ksiązkę! Czuję, że baaardzo mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńNie zwlekaj za długo, jestem ciekawa, jakie wrażenie na Tobie wywrze :)
UsuńO książce czytałam już wiele, może w końcu i ja ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJa również czytałam tę książkę sto lat temu i do dzisiaj pamiętam, jakie wrażenie na mnie wywarła. Nie można patrzeć na lektury szkolne spode łba, bo czasami to mocne książki, które warto zapamiętać.
OdpowiedzUsuńNiestety to nie była moja lektura szkolna, gdyby była, to na pewno przeczytałabym wcześniej :)
UsuńCzytałam tę książkę ładnych kilka lat temu w liceum. Książka zapadła mi w pamięć i dobrze, że została wpisana w kanon lektur.
OdpowiedzUsuńA kiedy została wpisana do kanonu lektur? Chyba niedawno jakoś? Nie natknęłam się na nią ani w gimnazjum, ani w LO.
UsuńCzytałam ja bardzo dawno temu, ale czas chyba sobie bardziej przypomnieć!
OdpowiedzUsuńDokładnie - ponadczasowa lektura! Klasyki nigdy nie za wiele.
OdpowiedzUsuńTeż wychodzę z takiego założenia, dlatego mam zamiar zaprzyjaźnić się z klasyką :)
UsuńKsiążka bardzo mocno daje do myślenia, nie da się jej czytać obojętnie. Realizm rzeczywiście jest porażający. To wybitne arcydzieło i uważam, że warto je znać.
OdpowiedzUsuńja właśnie odwlekam czytanie, bo mam obawy, że się rozczaruję, ale skoro jednak warto się przełamać, to rozejrzę się za tą książką :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam lata temu, jeszcze w liceum jako lekturę, ale zrobiła na mnie duże wrażenie. Jakiś czas temu kupiłam to samo, kieszonkowe wydanie, co Ty i zastanawiam się, czy jej sobie nie odświeżyć :)
OdpowiedzUsuńOdśwież :) To chyba jedna z nielicznych książek, do których warto wracać :)
UsuńMuszę się przyznać, że książka ominęła mnie w liceum, a później nie miałam okazji nadrobić zaległości. Jednak wiem, że to bardzo ważne dzieło w literaturze, którego znajomość to prawie obowiązek. Koniecznie muszę zaplanować lekturę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Magda
Koniecznie przeczytaj, książka jest naprawdę świetna :
Usuń