Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 304
Dom doktora Gacheta
zawsze otwarty jest dla artystów, a zwłaszcza malarzy, którzy pragną odnaleźć
spokój duszy, ukoić swoje lęki i zmierzyć się z innymi, mniej lub bardziej
wyimaginowanymi, dolegliwościami. W dodatku wioska Auvers-sur-Oise, w której
mieszka ten znany homeopata, idealnie spełnia warunki cichego i urokliwego zakątka
Francji, pozwalającego odpocząć od zgiełku stolicy. Doktor Gachet od lat
prowadzi badania na temat leczniczych właściwości ziół i chętnie przepisuje
pacjentom własnoręcznie zrobione nalewki i napary. Gdy w 1890 roku pod jego
opiekę oddaje się niedoceniany i uważany za wielkiego ekscentryka Vincent van
Gogh Gachet wprost nie posiada się z radości. Z zapałem przystępuje do
tworzenia nowych mikstur, mających cudownie uleczyć malarza. Pojawienie się van
Gogha budzi poruszenie również w córce doktora. Marguerite Gachet wdaje się w
romans z niespokojnym artystą, mając nadzieję, że miłość odmieni jej
przepełnione smutkiem i rutyną życie.
Zakochana
modelka to bardzo zgrabne i udane połączenie romantycznej
historii z wnikliwymi badaniami nad życiem i twórczością Vincenta van Gogha.
Alyson Richman przez długi czas zbierała materiały do swojej powieści, dzięki
czemu książka stanowi ciekawą i wiarygodną interpretację wydarzeń z biografii
słynnego malarza. Autorka skupiła się na kilkudziesięciu ostatnich dniach życia
artysty, w czasie których namalował on ponad siedemdziesiąt obrazów. Opisana
rodzina Gachetów istniała naprawdę i już u schyłku XIX wieku uchodziła za
bardzo tajemniczą. O życiu Marguerite nie wiadomo właściwie nic. Dziewczyna
została uwieczniona na dwóch obrazach van Gogha, ale nie istnieje żadna
informacja o naturze ich związku, jeżeli w ogóle połączyło ich coś poza
przelotnymi spotkaniami. Alyson Richman narratorką uczyniła Marguerite,
przybliżając czytelnikom postać tej skromnej, cichej i posłusznej ojcu kobiety.
Z opisu fabuły można
wnioskować, że centralnym bohaterem powieści jest van Gogh, ale najbardziej
rozbudowany wątek dotyczy relacji między członkami rodziny Gachet. Z tego względu
czuję pewien niedosyty samej osoby artysty, o którym autorka nie napisała tak
wiele jak o Marguerite i jej ojcu. Nie znaczy to, że losy Gachetów nie są
interesujące, ale jednak oczekiwałam prób wniknięcia w umysł wielkiego malarza
oraz przedstawienia jego poglądów i odczuć. Napisałam wcześniej, że Richman
poczyniła rzetelne badania, jednak odnoszą się one bardziej do twórczości van
Gogha i potwierdzonych faktów z jego życia. Oczywiście to ogromna zaleta,
ponieważ książka ma naprawdę solidne podstawy historyczne. Natomiast w
przypadku kreacji Vincenta van Gogha jako bohatera literackiego zabrakło większej
koncentracji na jego przeżyciach. Mężczyzna przechodzi trudny okres w życiu,
nękają go tajemnicze ataki, cierpi z powodu odrzucenia przez społeczeństwo i
niemożności samodzielnego utrzymania się, ale wszystkie emocje bohatera
pozostają dla czytelnika niedostępne.
Zupełnie inaczej potraktowano postać Marguerite. Autorka bardzo szczegółowo
sportretowała tę młodą kobietę, a ja czasami zastanawiałam się, komu przypadł w
udziale tragiczniejszy los – samotnej Marguerite czy niezrozumianemu Vincentowi.
W tej książce akcja
rozwija się powoli. Czytelnik ma czas na poznanie zwyczajów panujących w XIX
wiecznym mieszczańskim domu, w którym konwenanse są ważniejsze od ludzkich
pragnień. Powieść stwarza również możliwość przyjrzenia się bardzo smutnej
egzystencji kobiet, niemających żadnego wpływu na własne życie. Każdy, nawet
najmniejszy przejaw niezależności jest szybko tłamszony, ponieważ dobrze
wychowana córka powinna wykonywać polecenia ojca bez żadnego sprzeciwu. To samo
dotyczy przyzwoitej żony. Jej marzenia nie są ważne na tyle, by z ich powodu
mężczyzna rezygnował z czegokolwiek. Ostatnie słowo należy do pana domu i
kobiety muszą zaakceptować jego decyzje. W miarę rozwoju fabuły zamaskowane
namiętności i pilnie strzeżone sekrety wychodzą na jaw, a wtedy uderza
hipokryzja rodziny, w której pod fasadą dobrych manier i obyczajności kryją się
egoistyczne pobudki. Zakochana modelka
z pewnością nie jest powieścią, w której mnożą się niespodziewane zdarzenia.
Los bohaterów jest z góry przesądzony, ale nie oznacza to, że lektura nie
sprawia radości. Opisy rodzącego się uczucia, potajemnych spotkań, a nade
wszystko stosunków panujących w domu doktora, dostarczają wielu emocji. Ponadto
autorka zadbała o wyraziste kreacje bohaterów, którym (poza postacią van Gogha)
nie można niczego zarzucić. Dzieło Alyson Richman w dużej mierze poświęcone
jest malarstwu. Powstawanie obrazów, dobór kolorów i ukryta w nich symbolika to
bardzo interesujące elementy, bez których nie wyobrażam sobie sukcesu tej
historii. Podoba mi się to, że autorka zręcznie wplotła w opowieść fragmenty o
sztuce, unikając zadęcia i sztuczności. Śmiem twierdzić, że książka rozbudza
zainteresowanie malarstwem i zachęca do samodzielnej interpretacji obrazów
uznanych artystów.
Spośród wszystkich
bohaterów powieści największe emocje wzbudził we mnie doktor Gachet. Mężczyzna
jest zapatrzonym w siebie tyranem, traktującym córkę jak służącą. To przez jego
zakazy Maguerite nigdy nie poznała smaku niezależności i nie mogła decydować o
własnym życiu. Jego zachowanie znacznie wykracza poza ramy rodzicielskiej
kontroli, wynikającej z troski o dziecko. Doktor Gachet ma o sobie bardzo
wysokie mniemanie, uważa się za doskonałego specjalistę oraz utalentowanego
malarza-amatora i konesera sztuki. W rzeczywistości jest żałosnym starcem,
uzależnionym od swoich, wątpliwej jakości, specyfików. Równie niesympatyczną
osobą jest brat głównej bohaterki. Paul Gachet stara się naśladować ojca we
wszystkim. Kopiuje nie tylko jego sposób ubierania się, ale także gesty i co
najgorsze, poglądy. Niewola Marguerite staje się dotkliwsza przez złośliwe
zachowanie młodszego brata, który bardzo gorliwie wywiązuje się z obowiązku
pilnowania i śledzenie każdego kroku dziewczyny. Główna bohaterka niewątpliwie
jest postacią tragiczną. W trakcie lektury współczułam jej i do końca miałam
nadzieję, że jakimś cudem zdoła odmienić swoje przeznaczenie. Można oskarżać ją
o brak charakteru i byt szybką rezygnację z własnych ambicji, ale moim zdaniem
surowe wychowanie usprawiedliwia bezwolność panny Gachet. Trudno wymagać
przebojowości od kogoś, ktoś w całym swoim życiu widział tylko cztery ściany
domu, raz w tygodniu bywał w kościele i od czasu do czasy wychodził po
sprawunki. Zwłaszcza, jeżeli tym kimś jest niedoświadczona kobieta, żyjąca w
XIX wieku. W Zakochanej modelce
pojawia się jeszcze jedna bardzo ważna postać, ale nie mogę zdradzić zbyt wiele
na jej temat. Wspomnę tylko, że to żeńska bohaterka, dzięki której Marguerite
poczuje, że jest dla kogoś ważna.
Książka Alyson Richman
pełna jest analiz gestów i spojrzeń bohaterów. Nie ma w niej mowy o śmiałej
erotyce, ale na podstawie niby przypadkowych dotknięć i sekretnych podarunków
można wywnioskować, że między głównymi protagonistami rodzi się namiętność,
która prędzej czy później będzie musiała odnaleźć spełnienie. Podobnie subtelny
jest język powieści. Autorka niespiesznie wprowadza czytelnika w wykreowany
świat, dużą wagę przykłada do opisu wnętrz budynków, ubrań bohaterów i
obiektów, które znalazły się na obrazach Vincenta. Dzięki temu bez trudu
wyobraziłam sobie każdy zakątek domu rodziny Gachet, każdy grymas wiecznie
niezadowolonego Paula oraz smutne oblicze zaniepokojonej Marguerite. Zakochaną modelkę uważam za bardzo dobrą
powieść, chociaż według mnie najważniejszym wątkiem nie jest przybliżenie
sylwetki Vincenta van Gogha, ale jego ostatniej muzy. Zaciekawiła mnie zarówno
literacka jak i rzeczywista postać Marguerite Gachet i to jej osoba stanowi
esencję tej publikacji.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz
recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa
Bukowy Las.
Interesująca książka. Nawet pomimo tego, że nie do końca opisuje postać van Gogha. Ale ta historia...myślę, ze jest warta poznania. Dodatkowo liczne "przemycone" w powieści informacje o sztuce, na pewno nikomu nie zaszkodzą, a można będzie dowiedzieć się czegoś ciekawego;)
OdpowiedzUsuńTe przemycone informacje dotyczą głównie symboliki barw, wpływu kolorów na wymowę obrazu itp. Ciekawe rzeczy :)
UsuńA mnie fabuła nie zaintersowała, więc książkę raczej sobie odpuszczę. Przypuszczam, że wynudziłabym się podczas lektury, zbyt duża drobiazgowość opisów przytłacza. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOpisy są dość drobiazgowe to prawda, jeżeli nie gustujesz w takich książkach to powieść może znudzić.
UsuńNie lubię kiedy akcja wlecze się mozolnie, zaś większość książki stanowią szczegółowe opisy miejsc, bądź bohaterów, dlatego tym razem jednak nie skuszę się na tę książkę.
OdpowiedzUsuńAkcja przyspiesza pod koniec, ale głównie rozwija się powoli i nie ma nieprzewidzianych zwrotów wydarzeń.
UsuńMam w planach czytelniczych, ale dalekich. :-)
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię tego typu powieści. Spojrzenie na van Gogha przez pryzmat osób, z którymi utrzymywał jakiekolwiek relacje sporo wnosi do naszej wiedzy o nim, choćby tylko cząstkowej. Lubię takie nietypowe spojrzenia na znane postaci, jest szansa, że dowiemy się czegoś więcej, niż z innych książek czy biografii. Czuję się zachęcona!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dobrze to ujęłaś, poznać osobowość van Gogha można tylko cząstkowo z relacji Marguerite. Ta książka próbuje odpowiedzieć na pytanie co działo się w ciągu jego ostatnich 70 dni życia, ale to raczej takie dywagacje. Było tak, a może inaczej. Mnie osobiście bardziej podobają się takie przypuszczenia niż biografię, więc lektura "Zakochanej modelki" była przyjemnością :)
UsuńJak dla mnie brzmi rewelacyjnie, zwłaszcza, że po "Skrzydłach nad Delf" przekonałam się do takich "malarskich" książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
"Skrzydła nad Delf" też mam w planach, jest w tych książkach coś przyciągającego :)
UsuńMnie przyciągnęła okładka :) Czyli wygląda na to, że po prostu wymienimy się lekturami ;)
UsuńTak to można nazwać :)
UsuńJuż od dłuższego czasu mam na nią ogrooomną ochotę :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, zaciekawiłaś mnie tą książką. Nigdy bym nie pomyślała, że zaintryguje mnie powieść, której akcja dzieje się powoli, bo zwykle gustuję w takich, które są dynamiczne. Jak widać, zawsze może zdarzyć się jakaś niespodzianka ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę chętnie przeczytam!
Kiedyś też czytałam tylko określone gatunki, a na inne nawet nie spojrzałam, ale to błąd. Można stracić fajną lekturę. Cieszę się, że zachęciłam Cię do poznania historii opowiadanej wolno i z dbałością o szczegóły :)
Usuńzastanowię się, choć na ten moment raczej mnie nie ciągnie do lektury
OdpowiedzUsuńBardzo lubie obrazy Van Gogha - czytałam też o nim książki - to była bardzo ciekawa osoba:)
OdpowiedzUsuńPostać zakochanej modelki jest bardzo interesująca zastanawiam się na ile prawdziwa jest opisywana historia.
OdpowiedzUsuńNie jestem zafascynowana malarstwem Van Gogha, ale lubię wyraźne tło wydarzeń, a XIX mieszczańskie zachowania mogą przyprawić o wzrost ciśnienia, no i ta fascynująca historia namiętności, książkę zaklepuję :)
Prawdą jest to, że van Gogh u schyłku życia przebywał u rodziny Gachet. Prawdą jest też to, że doktor Gachet miał obsesje na punkcie jego obrazów. Próbował je kopiować, a po śmierci malarza zabrał ponad dwadzieścia płócien. Marguerite Gachet nigdy nie wyszła za mąż z powodu egoizmu ojca, który uważał, że powinna zajmować się domem, a nie myśleć o własnej rodzinie. Pozowała do dwóch obrazów van Gogha, ale nie wiadomo czy cokolwiek ich połączyło.
UsuńMimo bardzo ciekawej i zachęcającej recenzji, nie skuszę się na tę książkę. Nie przepadam za "wleczącą" się akcją :/
OdpowiedzUsuńJak dla mnie akcja się nie wlecze, ale nie dynamiczna nie jest. Nie nudziłam się, więc może Tobie jednak też powieść przypadłaby do gustu :)
UsuńMimo, że mnie specjalnie malarstwo nie interesuje (jedynie od czasu do czasu, gdy mam potrzebę doznań estetycznych) to ta książka mnie nęci już od jakiegoś czasu. :)
OdpowiedzUsuńI słusznie Cię nęci, bo warto ją przeczytać. Będę namawiać :)
UsuńNie czytałam i chyba nie planuję - zaplułabym się z nerwów, gdyby coś - cokolwiek - było niezgodne z faktami z życia malarza :P
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że wszystko się zgadza, ale nie mogę ręczyć :)
UsuńOpisy mnie przerażają. Ale nie mówię nie :) Być może zajrzę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że te opisy was odstraszają, ale w trakcie lektury nie są męczące. Po prostu autorka często wspominam o ubraniach, przygotowanych potrawach, kolorach użytych do malowania. Może to brzmi jak nuda, ale przy czytaniu tego się nie odczuwa :)
UsuńBardzo lubię takie książki, które z jednej strony przybliżają nam czyjąś sylwetkę, a z drugiej stanowią ciekawą opowieść. :) "Zakochana modelka" bardzo mnie intryguje i mam zamiar ją przeczytać. Tym bardziej, że zbiera same wysokie noty.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPolecam serdecznie, skoro lubisz takie powieści to nie powinnaś się rozczarować :)
UsuńSam tytuł wystraszyłby mnie dosyc skutecznie, Twoja recenzja jednak zwróciła uwagę, że może to byc wartościowa pozycja. Lubię takie "plastyczne" powieści:)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to jest wartościowa pozycja i warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli lubi się taki typ powieści :)
UsuńW takim razie już się rozglądam:) Pozdrawiam.
UsuńLubie powieści osadzone w dawnych czasach, więc i dla tej książki będę musiała znaleźć chwilkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Polecam, klimat XIX wieku jest jak najbardziej wyczuwalny :)
UsuńPierwsze, o czym pomyślałam? Chętnie wróciłabym do książek dotykających tematu malarstwa, bo po "Skrzydłach nad Delft" jestem do nich bardzo pozytywnie nastawiona. Rzuciło mi się w oczy, że ktoś już wspominał w komentarzach tę lekturę, więc chyba nie jestem odosobniona jeśli chodzi o pierwsze wrażenia :))
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej "Skrzydła nas Delf" przetarły szlaki i teraz łatwiej sięgnąć po książkę opowiadającą o życiu malarza :)
Usuń