Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 632
Książki Natsuo Kirino
cieszą się ma świecie dużą popularnością, o czym świadczy fakt, że jak dotąd
przetłumaczono je na dziewiętnaście języków. W Polsce wydano zaledwie trzy
powieści, ale mam nadzieję, że nasze wydawnictwa nie powiedziały jeszcze w tej
kwestii ostatniego słowa. Twórczość japońskiej pisarki zaintrygowała mnie od
chwili, gdy zaczęłam czytać Ostateczne
wyjście. Sięgnęłam po tę książkę z nadzieją na rozluźniający kryminał z
akcją umieszczoną w dość egzotycznej scenerii, a otrzymałam przejmującą
refleksję o ludzkiej naturze i bonus w postaci nietuzinkowej intrygi. Groteska również zaliczana jest do
gatunku powieści kryminalnych, ale w przypadku tej książki zbrodnia to tylko
dodatek, bo na pierwszy plan wysuwają się skomplikowane losy bohaterów.
Tokijska prasa z uwagą
śledzi sprawę makabrycznych morderstw dwóch prostytutek. Yuriko Hirata niemal
przez całe życie zarabiała ciałem. Jako młoda dziewczyna była modelką, później
luksusową call girl, a w średnim
wieku została zmuszona do żebrania o klienta na ulicy. Kazue Satō za dnia
pracowała w biurze uznanej japońskiej korporacji, ale nocą podobnie jak Yuriko
wychodziła na ulicę by za grosze sprzedawać się mężczyznom. Te dwie kobiety
łączyła nie tylko niechlubna profesja, ale także przeszłość, ponieważ obie jako
nastolatki uczęszczały do elitarnego zespołu szkół Q. W całej historii dużą
rolę odgrywa również starsza siostra Yuriko, która relacjonuje czytelnikowi
wydarzenia z przeszłości wszystkich postaci.
Groteska
to wymagająca powieść, zmuszająca czytelnika do wniknięcia w umysły bohaterów.
Jak już wspomniałam, nie jest istotne, kto i dlaczego zabił Yuriko i Kazue,
chociaż opowieść mordercy również zostaje przytoczona, ale najważniejsze są
okoliczności, które doprowadziły kobiety do upadku. Akcja książki to w dużej
mierze retrospekcje, mające wyjaśnić skomplikowane relacje miedzy tymi trzema postaciami.
Narracja snuta przez starszą siostrę Yuriko jest pełna pasji i emocji.
Wszystkie negatywne odczucia jakie przez lata bohaterka żywiła do siostry,
rodziców i koleżanek ze szkoły wprost zalewają czytelnika, wprowadzając w
przygnębiający nastrój. Książka to literacki wampir energetyczny, wysysający
wszelkie pokłady optymizmu i dobrego humoru. Trudno o radosny nastrój, gdy
życie żadnego z bohaterów nie układa się pomyślnie, czego główną przyczyną jest
ich pokrętna logika, sprowadzająca coraz więcej kłopotów. Natsuo Kirino
pokazuje jak trudno we współczesnym świecie o szczere i głębokie relacje z
drugim człowiekiem, ile wysiłku wymaga osiągnięcie zawodowego sukcesu i jak
łatwo spaść z piedestału, i nagle znaleźć się na samym dole społecznej drabiny.
W tej książce
najbardziej uderzyła mnie presja, jaką Japończycy odczuwają już od najmłodszych
lat. Najpierw dzieci ze wszystkich sił starają się przypodobać ojcu, który
najczęściej stanowi głowę rodziny. Później swoją wartość muszą udowadniać w
szkole, zdobywając świetne oceny, pochwały nauczycieli i perspektywy na naukę w
elitarnych placówkach. W dorosłym życiu presja bycia wszędzie najlepszym wcale
się nie zmniejsza. Trzeba mieć dobrą pracę, krąg wysoko postawionych znajomych,
idealnego partnera i ułożone dzieci. Autorka tej powieści pokazuje, co dzieje
się z ludźmi, którzy w pewnym momencie nie potrafią sprostać wymaganiom
otoczenia. Równie szokujący był dla mnie chłód, jaki bohaterowie okazywali
innym ludziom. Skupieni na własnych ambicjach nie dostrzegali bliskich, a jeśli
już poświęcali im chwilę, to tylko po to, by krytykować i pogardliwie oceniać
np. ich brak wykształcenia. Nienawiść i niszcząca zazdrość to najsilniejsze
uczucia jakie kłębiły się w sercach postaci. Do tego często dołączał egoizm,
pozwalający wierzyć, że zasługują na wszystko, co najlepsze.
Zarówno główni jak i
drugoplanowi bohaterowie powieści to bardzo skomplikowani i niezrozumiani przez
społeczeństwo ludzie. Kazue Satō od dziecka wierzyła, że wystarczy się bardzo
starać, wręcz dawać z siebie wszystko by osiągnąć upragniony cel. Jednak życie
zweryfikowało jej poglądy. Jako absolwentka prestiżowego uniwersytetu znalazła
pracę w poważanej firmie. Na początku była pełna zapału i energii, ale gdy
okazało się, że nie zdobędzie awansu, załamała się, ponieważ zdała sobie
sprawę, że nigdy nie spełni swoich ambicji. Yuriko Hirata nie była inteligentna
ani zdolna, ale posiadała wyjątkową urodę. Każda z mijających ją osób na ulicy,
natychmiast zwracała uwagę na kobietę tak doskonałą, że aż przerażającą. Yuriko
nie miała żadnych ambicji, chciała żyć dostatnio na koszt mężczyzn i bez
skrupułów wykorzystywała ich, aby cel ten osiągnąć. Ważną postacią jest
narratorka powieści, której imię nie pada ani razu. Kobieta funkcjonuje jako
„starsza siostra Yuriko”, co podkreśla, że przez całe życia była w cieniu
pięknej siostry. Bohaterka to zupełne przeciwieństwo Yuriko – brzydka, ale
inteligentna i świadoma tego, że nigdy nie znajdzie się wysoko w społecznej
hierarchii. Starsza siostra Yuriko wzbudziła we mnie ambiwalentne odczucia. Z
jednej strony współczułam kobiecie, która od zawsze musiała słuchać
niepochlebnych opinii na temat swojego wyglądu, ale z drugiej potępiałam jej
złośliwość wobec innych i przez lata pielęgnowaną nienawiść do rodziny oraz
znajomych ze szkoły. Natuso Kirino bardzo dokładnie opisuje myśli bohaterek i
ich motywacje. Mimo tego nie potrafiłam zrozumieć żadnej z tych kobiet, od
początku książki miałam wrażenie jakby żyły w jakimś dziwnym, futurystycznym
społeczeństwie, w którym wartości, takie jak dobro czy miłość kompletnie
straciły na znaczeniu.
Groteska
to trudna i wyczerpująca lektura, ale z pewnością zapamiętam ją na długo.
Autorka z rozmachem charakteryzuje cechy dzisiejszej rzeczywistości
zdominowanej przez pogoń za sukcesem i powszechną akceptacją. Równie dokładnie
opisuje mroczne i skomplikowane zakamarki ludzkiej duszy, które mnie zszokowały
i przeraziły. Książkę polecam fanom powieści psychologicznych, z pewnością
docenią oni pisarski kunszt Natsuo Kirino. Mimo że Groteska mną wstrząsnęła, a postaci oburzyły swoim sposobem
myślenia i postępowaniem, to uważam tę książkę za interesującą i niebanalną
pozycję.
Ocena: 5 / 6
No i co narobiłaś? Przez Ciebie mam ochotę ją przeczytać! :P
OdpowiedzUsuńTo przeczytaj :P
UsuńJejciu, czuję się zainteresowana i to bardzo. Niedobra Ty, niedobra:D
OdpowiedzUsuńWybacz kuszenie, ale co poradzić jak tyle świetnych książek czeka na przeczytanie :)
UsuńSkoro jest to interesująca twoim zdaniem książka, to ja ci wierzę na słowo i chętnie ją przeczytam. Zresztą szczegółowa i zachęcająca recenzja mówi sama za siebie.
OdpowiedzUsuńUważam, że warto poświęcić czas na lekturę "Groteskę" :)
UsuńPotrafisz zachęcić do lektury:):) Czyli jest to książka o realiach życia w Japonii przeciętnych japonek. Już od dłuższego czasu zamierzam się do przeczytania literatury japońskiej, ale jakoś nigdy nie miałam okazji.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, jak warto to staram się zachęcić :) Realia życia w Japonii są opisana jak najbardziej, ale nie wiem czy bohaterki są takie przeciętne. A literaturą japońską interesuję się od niedawna :)
UsuńNo, zainteresowałas mnie, nie powiem... Chociaż Japonia (i w ogóle Azja) mnie nie jara ani trochę.
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak mówiłam :P a później wkręciłam się i to mocno :)
UsuńJakim sposobem ta książka jeszcze nie trafiła na moją półkę??? Ty kusicielko!!!
OdpowiedzUsuńMusisz nadrobić zaległości :)
Usuńbardzo dobra recenzja
OdpowiedzUsuńa i sama książka niezmiernie ciekawa
pozdrawiam serdecznie!
Muszę się rozejrzeć za tą książką:)
OdpowiedzUsuńLiteratura japońska od zawsze mnie przyciągała, dlatego postaram się przeczytać coś tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPolecam też "Ostateczne wyjście", mocna i ciekawa powieść.
UsuńUwielbiam Natsuo Kirino - wszystkie trzy książki wydane w Polsce figurują na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńTak jak Ty zaczęłam od "Ostatecznego wyjścia". Kiedy pierwszy raz je przeczytałam miałam mieszane uczucia, ale po drugim wiedziałam, że koniecznie muszę przeczytać inne książki tej autorki! Później dostałam od koleżanki "Prawdziwy świat" - niepozornie cienka książka (w porównaniu z pozostałymi pozycjami Kirino), która nie zachwyciła mnie tak jak "Ostateczne wyjście", ale nadal pozostawała w strefie fascynacji. No i wreszcie "Groteska", którą powinno się czytać jako pierwszą. Dostałam ją na urodziny i wprost nie posiadałam się ze szczęścia, że oto mam wszystkie książki Kirino na własność! Jej obszerność (632 strony) dodatkowo podnosiła adrenalinę. Ale... Cóż, zawsze jest jakieś "ale". Tak jak wspomniałaś, "Groteska" jest bardzo wymagającą powieścią, ale doskonale odzwierciedla życie Japończyków. Mój pierwszy raz z tą książką trochę się dłużył, przez co moja ocena na jej temat drastycznie spadła, ale liczę, że za drugim razem odnajdę to coś, co spowoduje, że znacznie zyska w moich oczach.
Co do samej Natsuo Kirino. Mam wielką nadzieję, że przetłumaczą w Polsce kolejne jej książki, które ochoczo zakupię :)
Pozdrawiam!
Mnie trochę też czytanie dłużyło się momentami i zastanawiałam się czy nie obniżyć oceny, ale doszłam do wniosku, że tak świetnie odmalowany świat bohaterów zasługuje na 5 :) Teraz muszę kupić "Prawdziwy świat", ale szkoda, że to już ostatnia powieść wydana w Polsce. Bardzo mnie zaciekawiło pisarstwo tej autorki. Pozdrawiam :)
UsuńSama jakiś czas temu kupiłam "Groteskę" i czeka ona u mnie na półce, jednak jak na razie sama jestem w takim "dołku", że wolę siebie jeszcze nie doprawiać;)
OdpowiedzUsuńLektura jest raczej przygnębiająca, więc lepiej poczekaj na poprawę nastroju :)
UsuńBędę miała na uwadze tą książkę. Lubię niebanalne lektury. Czytając takie książki cieszę się, że żyję w naszej kulturze.
OdpowiedzUsuńCzasami mam wrażenie, że i w naszej kulturze pojawia się taki niekontrolowany pęd za pieniędzmi, ambicjami i pozycją towarzyską. Może to nie jest jeszcze tak duża skala, ale jednak.
UsuńNie znam jeszcze twórczości Kirino, ale zainteresowałaś mnie tą książką. :) Dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Wszystko dogłębnie opisałaś - bardzo fajnie. Osobiście nie przepadam za tego typu książkami (z drugiej strony dość często na takie trafiam), lecz mimo wszystko do przeczytania tej mnie zachęciłaś :) Poza tym zapraszam na blog www.lampone-alice.blog.onet.pl który prowadzę wraz z przyjaciółką. My również zamieszczamy na nim recenzję (ale dopiero uczymy się je pisać). Pozdrawiam, Ashera.
OdpowiedzUsuńRecenzja rzeczywiście zachęcająca, ale skoro to wyczerpująca lektura to zacznę się za nią rozglądać w okresie jesień-zima, teraz stawiam na lekkie czytadła, ćwierkanie, kwitnięcie i słońce są rozpraszające :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę teraz na jakieś lekkie, niezobowiązujące czytadło :)
UsuńJuż sama okładka mnie odstrasza, a treść to lepiej nie mówić...
OdpowiedzUsuńAle recenzja ciekawa :)
Okładka jest przerażająca, zgadzam się.
UsuńNie słyszałam o tej autorce. Co prawda zawsze się trochę obawiam takich trudnych książek, ale recenzja jest naprawdę zachęcająca. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDość mało się ostatnio o niej mówi, bo niestety w Polsce wydano tylko trzy powieści, a napisała ich kilkanaście. Polecam :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZostałaś oTAGowana!
OdpowiedzUsuńWiem, że jak tak krzyczę to brzmi złowieszczo, ale to tylko blogowy łańcuszek ^^ Mam nadzieję, że dołączysz, życzę miłej zabawy :)
Zasady i pytania u mnie na blogu :)