Wydawnictwo: SOL
Liczba stron: 286
Najnowszą książkę
Agnieszki Krawczyk chwaliłam wielokrotnie za inteligentny humor, odpowiednią
dawkę absurdalnych, lekkich wątków i przełamanie mojej niechęci do tzw.
literatury kobiecej. Pozytywnie zaskoczona lekturą Morderstwa niedoskonałego obiecałam sobie, że jak najszybciej
przeczytam dwie wcześniejsze powieści tej autorki żeby po raz kolejny zatopić
się w radosnym i ciepłym świecie, w którym nawet najbardziej niesamowite
zdarzenia mają rację bytu. Częściowo moje oczekiwania zostały spełnione,
ponieważ Magiczne miejsce to bardzo
optymistyczna historia o spełnianiu marzeń i poświęceniu się pasji, ale zabrakło
mi ciętego dowcipu i komizmu, wywołującego niekontrolowane wybuchy śmiechu w
trakcie czytania.
Głównym bohaterem
powieści jest prawnik Witold Mossakowski, sprawujący dochodową i prestiżową
funkcję w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Podczas pewnego bardzo
nieformalnego spotkania, mężczyzna nieopatrznie napomknął koledze, że chętnie
zamieszkałby w jakimś malowniczym domku na prowincji. Nie minęło parę dni, a
stał się właścicielem zaniedbanego pałacu w samym środku pięknej, choć nieco
dzikiej miejscowości o wdzięcznej nazwie Ida.
Za sprawą pochopnej decyzji uporządkowane dotąd życie Witolda zmieniło
się diametralnie. Mężczyzna w najśmielszych snach nie podejrzewał jak
oryginalnymi i sympatycznymi ludźmi okażą się mieszkańcy wioski oraz jakie
tajemnice skrywa jego świeżo nabyty majątek.
Opowieści o przeprowadzce
do leśnej głuszy, góralskiej chatki, na włoską prowincję czy w
jakiekolwiek miejsce, położone jak najdalej od wielkomiejskich zabudowań cieszą
się od dawna niesłabnącą popularnością. Obowiązkowo w takich historiach musi
nastąpić przemiana bohatera, który dzięki pobycie na łonie natury oraz poznaniu
sympatycznych i życzliwych tubylców, dochodzi do wniosku, że jego dotychczasowe
życie sensu nie miało za grosz. Cyniczny yuppie przeistacza się więc w pokornego
i pogodzonego z naturą człowieka, który żyje długo i szczęśliwie w swoim
prowincjonalnym zakątku. Zanim ktokolwiek z czytelników tej recenzji pomyśli,
że powieść Agnieszki Krawczyk wpisuje się w ten schemat, śpieszę donieść, że Magiczne miejsce jedynie czerpie z niego
pewne elementy, sprawiające, że cała historia nabiera uroczo absurdalnej
otoczki. Sama autorka nie kryje, że jej powieść ma przede wszystkim pokrzepić i
wnieść w życie czytelnika trochę ciepła i radości. Z tego względu książkę
trzeba oceniać pod nieco innym kątem, pamiętając, że to nieskomplikowana
historia, mająca zapewnić kilka godzin relaksu, a nie dzieło literackie, które
prowokuje do głębokich refleksji. W żadnym wypadku nie deprecjonuję literatury
popularnej, jedynie zwracam uwagę na kwestie odmiennego traktowania tekstów
stworzonych w zupełnie różnych celach.
Styl pisania Agnieszki
Krawczyk określiłabym jako gawędziarski. Autorka w zabawny sposób
charakteryzuje bohaterów i wydarzenia, odnosząc efekt uroczego absurdu, o
którym wspomniałam już wcześniej. Znakomita większość opisanych wypadków nigdy
nie mogłaby zaistnieć w rzeczywistości, ale to zupełnie nie przeszkadzało mi w
odbiorze tej powieści, ponieważ to nie o realizm tutaj chodzi. Pani Krawczyk
lubuje się w licznych nawiązaniach do innych tekstów, które stosuje w formie
cytatu lub wplata w swoją historię na zasadzie bardzo czytelnej aluzji. Taki
zabieg powodował, że dialogi zyskały na lekkości i humorze, ale niestety
pojawiło się niebezpieczeństwo merytorycznych uchybień. Mnie w oczy rzuciło się
jedno, ale za to dość poważne niedociągnięcie, jakim jest nazwanie Jane Austen
wiktoriańską pisarką. Magiczne miejsce
nie koncentruje się jedynie na osobie głównego bohatera, co znacznie
uatrakcyjnia tę historię. Oprócz wątku Witolda, pojawiają się poszukiwania
pirackiego skarbu, diabelskie ognie oraz inne dziwne zjawiska, a także
tajemnicze siostry, które przybyły do Idy prosto z Argentyny. Oczywiście nie
mogło zabraknąć także wątku romantycznego, ale nie wysuwa się on na pierwszy
plan, pozostając niejako w cieniu innych wydarzeń.
Żadna z postaci nie
może pochwalić się pogłębioną charakterystyką, ale za to każdy bohater zajmuje
się czymś oryginalnym, z pozoru niepasującym do wiejskiego życia. Wśród
mieszkańców Idy wyróżnić można arystokratkę Teklę Tyczyńską, która z
powodzeniem wytwarza perfumy z lokalnych roślin; Milę, będącą jednocześnie
sołtysem oraz nauczycielką hiszpańskiego i astronomii w miejscowej szkole; a
także gospodynię panią Gertrudę, dla której nawet najwykwintniejsze potrawy nie
stanowią wyzwania. Bohaterowie wyróżniają się dzięki swoim niecodziennym
zainteresowaniom, sprawiając, że zapadają w pamięć, choć nie posiadają
pogłębionego rysu psychologicznego. Magiczne
miejsce jest idealną lekturą na wszelkie smutki i zmartwienia. Pozwala
oderwać się od szarej rzeczywistości i przenieść w urokliwy zakątek pełen
interesujących osób i pięknych krajobrazów.
Ocena: 4 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości
portalu Sztukater oraz wydawnictwa SOL
No i bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńA pewnie, że dobrze :) Im więcej fajnych książek tym lepiej :)
Usuńszkoda, że wcześniejsze powieści autorki są nieco słabsze, ale pociesza fakt, że z każdą książką robi się coraz lepiej. muszę w końcu zdobyć Morderstwo :)
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam, w "Magicznym miejscu" widać już potencjał, który autorka pokazała w "Morderstwie..." Czekam na kolejne powieści, a przede mną jeszcze debiut do przeczytania czyli "Napisz na priv" :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTwoje pierwsze zdanie mnie zachęciło to przeczytania tej ostatniej książki, bo lekkie czytadło raz na jakiś czas się przydaje, a do tego inteligentny humor i przełamanie stereotypu literatury kobiecej... Może być w sam raz na mały relaks :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry wybór, książka jest naprawdę fajnie napisana, i nie ma denerwującego mnie w takiej literaturze nagromadzenia wątków miłosnych. Pozdrawiam :)
Usuńja też polubiłam autorkę za "morderstwo niedoskonałe" i planuję inne jej książki :)
OdpowiedzUsuńPan z okładki to wypisz, wymaluj Wojewódzki za młodu :) lubię takie optymistyczne książki, widzisz Dosiaczku nie ma co się wzbraniać przed literatura kobiecą :):):)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś z Wojewódzkim się nie skojarzył, ale może rzeczywiście :) Za to miałam się przyczepić, że okładka raczej nie odzwierciedla bohaterów z wyglądu, ale dałam spokój :P A co do literatury kobiecej to zgadzam się, wzbraniać się przestałam i będę szukać perełek :)
UsuńRecenzja jak zwykle kusząca:)
OdpowiedzUsuńJa znam tę panią tylko z "Morderstwa niedoskonałego", przy lekturze którego świetnie się bawiłam. :)
OdpowiedzUsuńOj, kusisz, kusisz, ale jak na razie grzecznie odmawiam. Jakoś specjalnie nie zależy mi na przeczytaniu tej pozycji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na razie w planach mam "Morderstwo niedoskonałe".
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że mnie zachęciłaś - chociaż rzadko sięgam po tego typu literaturę
OdpowiedzUsuńDusiu: Skuś się, może przypadnie Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuń