Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 680
Tekst z okładki
recenzowanej powieści zapewnia każdego potencjalnego czytelnika, że oto trzyma
w dłoniach światowy bestseller, przełożony na ponad trzydzieści języków. Taka
rekomendacja w połączeniu z zachęcającym opisem fabuły oraz chęcią poznania
książki sensacyjno-przygodowej sprawiła, że z entuzjazmem sięgnęłam po Ósemkę. Nastawiłam się na długą, lecz
porywającą historię, od której nie będę mogła się oderwać. Przeczytałam
pięćdziesiąt stron, później dobrnęłam do stu, a od powieści wiało nudą. Dopiero
około dwusetnej stronicy wszystko nabrało tempa, sprawiając, że lektura
wreszcie przestała mi się dłużyć. Nie mogę jednak stwierdzić, że jest to
książka niewarta uwagi. Na pierwszy rzut oka ma tyle samo plusów, co minusów.
W powieści przeplatają
się dwie, uzupełniające się płaszczyzny czasowe. Początkowo czytelnik przenosi
się do XVIII wiecznej Francji, w której dwie młode zakonnice Mireille i
Valentine zostają wybrane do pokierowania niezwykle niebezpieczną misją.
Kobiety muszą wywieźć z opactwa Montglane figury szachowe, zapewniające
panowanie nad światem temu, kto zdoła je zdobyć i odkryć zapisany na nich wzór.
Zadanie okaże się trudniejsze niż przypuszczały, ponieważ wielu ludzi marzy o
zdobyciu tajemniczego kompletu do gry. W roku 1972 Catherine Velis, specjalistka
komputerowa, zostaje poproszona o przywiezienie do stanów pewnych cennych
figur, które ponoć od wielu lat ukryte są w Algierii. Kobieta zostaje wplątana
w międzynarodową aferę, której skutków nikt nie przewidział.
Jak już napisałam na
samym początku, pierwszych kilkadziesiąt stron nie porywa. Fabuła rozwija się
bardzo wolno, autorka wprowadza mnóstwo szczegółów i dialogów, które sprawiają,
że książka jest zwyczajnie przegadana. Później na szczęście jest lepiej, ale
pierwsze, niezbyt udane, wrażenie zapada w pamięć. Wykreowana historia jest bardzo
nierówna pod względem intrygi i napięcia. Fragmenty, w których akcja toczy się
w XVIII wieku zostały znacznie lepiej napisane. Losy Mireille i Valentine są
pełne dramatyzmu i niespodziewanych wydarzeń. Czytelnik przeczuwa, że figury
sprowadzą na bohaterki nieszczęście, na zawsze odmieniając ich życie. Natomiast
wypadki będące udziałem Catherine Velis i jej przyjaciółki Lily są do bólu
przewidywalne. Kobiety napotykają na swojej drodze przeróżne kłopoty, ale z
góry wiadomo, jaki cała historia będzie mieć finał. Pomysł na dwa uzupełniające
się wątki nie sprawdził się w przypadku Ósemki.
Lepiej byłoby gdyby autorka skupiła się jedynie na historii dwóch młodych
zakonnic, nie włączając do tego wydarzeń z XX wieku.
Na pochwałę zasługuje
sposób kreacji głównych postaci. Zarówno Mireille i Valentine, jak Catherine i
Lily to odważne, dzielne kobiety, różniące się od siebie cechami charakteru.
Valentine to żądna przygód i atrakcji dziewczyna, która zawsze mówi to, co
myśli. Jest pełna energii i chęci poznawania świata, misja, jaką obarczona
została przez przeoryszę jawi jej się jako okazja do porzucenia nudnego
klasztornego życia. Mireille cechuje się większym opanowaniem i rozsądkiem, zdaje
sobie sprawę, że podróż w jaką wyrusza może skończyć się nieszczęśliwie.
Catherine została wplątana w całą intrygę przypadkiem, nie chce brać udziału w
poszukiwaniu szachów, co więcej sceptycznie podchodzi do legend o ich
magicznych właściwościach. Jej przyjaciółka Lily jest uznaną szachistką. Razem
kobiety stawią czoła niebezpieczeństwu, jakie figury mogą przynieść każdemu,
kto o nich cokolwiek wie. Pozostałe postaci nie zapadają w pamięć, stanowią
jedynie tło dla głównych bohaterek.
Sama intryga jest początkowo
dość skomplikowana. Nie wiadomo dlaczego komplet szachów jest tak ważny i jak
za jego pomocą można zdobyć władzę. Dopiero później bohaterki odkrywają więcej
szczegółów i rozwiązują tajemnicę gry. Pojawiają się niespodziewane postaci i
zaskakujące wnioski, ale powieść nie jest tak emocjonująca jak oczekiwałam.
Kolejne odkrycia nie robiły na mnie wrażenia i mimo, że Ósemka obfituje w pościgi, podróże, niebezpieczne wyprawy, to
zawiera nużące fragmenty. Nie odradzam, ale też nie polecam tej książki. Mnie
podobała się średnio, ale możliwe, że komuś przypadnie do gustu znacznie
bardziej.
Ocena: 3,5 / 6
Egzemplarz
recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa
Rebis.
Nie lubię jak fabuła się wlecze :/ Zastanowię się jeszcze nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńRecenzja- świetna :)
Znam to uczucie, gdy człowiek się nastawi na coś extra, a potem brnie jak ten ślimak.
OdpowiedzUsuńOkładka zapowiada coś interesującego, hmm. Jednak na razie się wstrzymam.
Pozdrawiam.
Miałam podobnie z książką Lorentz, tylko tam początek był w miarę, dobrze się to zapowiadało, środek kiepski i końcówka znów średnia.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę po 'Ósemkę', chociaż jak znam siebie, jeśli książka wpadnie mi w ręce przez przypadek, przeczytam ;)
Taka cegła - ciężko pewnie utrzymać równy, wysoki poziom całej powieści. Zapowiada się całkiem ciekawie, ale jak widzę, gorzej z wykonaniem. raczej sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Podziwiam. Przeczytać książkę tej objętości w ostatnich dniach - dla mnie niewykonalne. Ja w tym tygodniu kompletnie nie miałam chęci na czytanie.( Mam nadzieję, że nadrobię wkrótce zaległości.) Szkoda, że książka nie spełniła Twoich oczekiwań, bo zapowiadało się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńWspaniała recenzja, ale co do książki to muszę się zastanowić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po Twojej recenzji nie ciągnie do książki... Męczące książki za bardzo mnie męczą ;)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:)
Fabuła wydaje się interesująca, jakiś tajemniczy zestaw szachów... Szkoda, że nuda niszczy potencjał, chyba sobie odpuszczę ;(
OdpowiedzUsuńNoo i szczęśliwego nowego roku :*
Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej książce,no ale po recenzji widzę,że nie mam czego żałować. odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńAleksandro: W takich książkach powolny rozwój akcji to spory minus. Cieszę się, że recenzja przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńEdyto: Nastawiłam się na ciekawą książkę, a dostałam mocno średnią historię.
Evito: Na półce czeka na mnie jedna książka Lorenz, mam nadzieję, że nie będę się przy niej aż tak męczyć.
Isadoro: Na początku ucieszyłam się, że powieść jest taka obszerna, ale później z przerażeniem pomyślałam o czytaniu, jeśli musiałabym zmuszać się do lektury cały czas.
Ronja: "Ósemkę" męczyłam od świąt, a więc jak na mnie strasznie długo. Przerwa w nauce, więc czasu miałam więcej, a czytanie i tak szło opornie.
Blueberry: Dziękuję :) Zastanów się, jeśli lubisz takie przygodówki to może książka Ci się spodoba :)
Natulo: Wzajemnie :) Tak, męczące książki powinny jakoś same doczytywać się do końca :D
Dusiu: Dziękuję :) Mnie też fabuła zaciekawiła, ale później patrzyłam na nią z lekkim pobłażaniem :P
Miravelle: Rozumiem tę decyzję, raczej po raz drugi po nią nie sięgnę.
Ta książka już od dawien dawna czeka na mnie na półce. Przyznam, że trochę zaniepokoiła mnie Twoja recenzja, ponieważ od jakiegoś czasu na nią zerkam i naprawdę liczyłam, że będzie to coś porywającego. No cóż - w wolnej chwili sięgnę i tak kurzy się już kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńDwojro: Może akurat Tobie ta książka się spodoba, też liczyłam na ciekawą lekturę, ale niestety się rozczarowałam. Jestem ciekawa Twojej opinii. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMery: Nie będę namawiać :)
Hmm pierwszy raz słyszę o tej książce, nie mniej jednak po przeczytaniu Twojej recenzji, skojarzyła mi się ona z "Anioły i demony" Dana Browna, której nie znoszę i przez którą nijak nie mogłam przebrnąć. Nie wiem dlaczego od razu miałam tę książkę przed oczami czytając opis "Ósemki"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bluszczyku: Nie czytałam "Aniołów i demonów", ale Twoje skojarzenie chyba nie jest bezpodstawne. Na okładce napisano, że książka spodoba się miłośnikom Dana Browna...
OdpowiedzUsuńOcena raczej niewysoka, więc póki co sobie odpuszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasandro: Nie będę przekonywać do tej książki, bo jest taka sobie.
OdpowiedzUsuńSzkoda - na początku myślałam, ze może będzie to coś ciekawego, ale potem mój zapał osłabł... Raczej daruję sobie tę książkę, bo choć gatunek bardzo lubię to wolę raczej lektury, które są ciekawe od początku do końca ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba tym razem sobie odmówię, a przynajmniej na razie. Jak mnie weźmie na coś w tym klimacie to rozważę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGiffin: Mam identyczne odczucia, na początku z entuzjazmem podeszłam do tej książki, a później niestety męczyłam się w trakcie czytania.
OdpowiedzUsuńGosiarella: Nie będę nalegać i namawiać :)
To przenoszenie w czasie możne trochę zmylić czytelnika, ale całość wydaje się całkiem fajna. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń