Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 688
Wielokrotnie pisałam,
że proza Jodi Picoult wyróżnia się na tle dokonań innych pisarzy, ponieważ nie
pozwala czytelnikowi na obojętność i brak jakiejkolwiek refleksji. Za każdym razem,
gdy sięgam po kolejną książkę tej autorki, zastanawiam się czy spełni ona moje
oczekiwania, gdyż od czasu poznania Bez
mojej zgody poprzeczka powędrowała niesamowicie wysoko. Od Picoult wymagam
wzruszenia, refleksji, dynamicznej akcji i obiektywnego spojrzenia na opisywany
problem. Nie każda jej powieść jest rewelacyjna, ale z czystym sumieniem mogę
stwierdzić, że Dziewiętnaście minut
zdecydowanie zasługuje na miano literackiego majstersztyku.
Akcja
powieści rozgrywa się w niewielkim, spokojnym miasteczku w New Hampshire. Do
miejscowej szkoły średniej uczęszcza siedemnastoletni Peter Houghton, który od
lat jest obiektem kpin swoich kolegów i koleżanek. Chłopak nie ma przyjaciół, a
jedyna życzliwa mu osoba odwróciła się od niego jakiś czas temu, obawiając się,
że jej kontakty z Peterem spowodują wykluczenie ze szkolnej społeczności.
Pewnego dnia dzieje się coś, co sprawia, że nastolatek nie jest w stanie dłużej
znieść nieustannego poniżania ze strony innych uczniów. Podejmuje niezwykle
radykalne działanie, które zmienia oblicze całego Sterling, obracając w niwecz
spokój i poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Od tego pamiętnego wydarzenia nic
już nie będzie takie samo w życiu wielu osób, jednak na największą próbę
zostaną wystawieni rodzice Petera oraz jego dawna przyjaciółka Josie Cormier.
Dziewiętnaście minut
wstrząsnęło mną do głębi, a rzadko się zdarza by autor fikcyjnej historii był w
stanie wzbudzić tak wiele skrajnych emocji u czytelnika. Jodi Picoult ta trudna
sztuka się udała, dzięki czemu jej powieść z pewnością zapamiętam na długi
czas. Od lektury odrywałam się z
niechęcią, bowiem miałam ogromną ochotę na pochłonięcie tej książki w jak
najkrótszym czasie. Nawet gdy odkładałam ją na bok, to moje myśli wędrowały ku
opisanym wydarzeniom i dylematom przed jakimi zostali postawieni bohaterowie.
Recenzowana powieść to oczywiście literacka fikcja, ale autorka podjęła
tematykę niezwykle trudną, bolesną i złożoną. Poszczególne wypadki opisane w
książce zdarzają się niestety w rzeczywistości. Jednych przeżyć doświadcza
niemal każdy z nas, inne spotykają ludzi rzadziej, ale zmieniają ich
egzystencje w prawdziwe piekło. Przemoc w szkole, wyobcowanie, rozpad więzi
rodzinnych, poszukiwanie własnej tożsamości i kryzys osobowościowy to tylko
niektóre z poruszonych przez autorkę problemów. Najbardziej podobał mi się
obiektywizm tej powieści. Autorka nie narzuca czytelnikowi interpretacji czy
opowiedzenia się po którejś ze stron. Pozwala na samodzielne przeanalizowanie
sytuacji i wyciągnięcie własnych wniosków. To niezwykle cenna umiejętność,
bowiem Picoult potrafi wykreować świat pełen szarości, w którym jednoznaczne
osądy są krzywdzące i niesprawiedliwe. Nawet jeśli wydaje się, iż bohater
dopuścił się czynu karygodnego i nie ma dla niego żadnego usprawiedliwienia, to
autorka pokazuje jak dana postać się czuła; co sprawiło, że postanowiła
zareagować tak, a nie inaczej. Wówczas okazuje się, że jednoznaczna ocena jest
trudna, o ile w ogóle możliwa, a czytelnik ma okazję zastanowić się jak
postąpiłby w takiej sytuacji lub co zrobiłby żeby do niej nie dopuścić.
Postaci
stworzone przez Jodi Picoult zostały świetnie sportretowane, każdy bohater
został wyposażony w szereg indywidualizujących go cech. Peter Houghton to
typowy nastolatek, który nie czuje się dobrze w szkolnym otoczeniu. Wrażliwy i
nieśmiały chłopak stał się kozłem ofiarnym, na którego tle usiłują błyszczeć
szkolne gwiazdy sportu, miss piękności oraz klasowe cwaniaczki. Josie Cormier
udaje kogoś, kim nie jest, byle nie stracić akceptacji popularnej grupy. Jej
zagubienie potęguje słaba więź z matką, która realizuje się głównie w pracy
zapominając, że dorastająca córka potrzebuje wsparcia i zrozumienia. Rodzice
Petera obwiniają się za to, co ich syn uczynił, chociaż wiedzą, że czasu cofnąć
nie można. Napiętnowani przez mieszkańców Sterling próbują poskładać swoje
życie na nowo i odnaleźć się w zupełnie obcej rzeczywistości. Mogłabym jeszcze
długo wymieniać bohaterów, którzy wiele wnoszą do tej powieści. Losy każdej
postaci wywołują emocje, sprawiając, że od tej historii wprost nie można się
oderwać.
W
wielu swoich książkach autorka oddaje głos poszczególnym postaciom, jednak w
tym przypadku zrezygnowała z tego zabiegu wprowadzając narratora
trzecioosobowego. Zamiast relacji konkretnych bohaterów Picoult podzieliła
akcję na czas przed i po tragicznym wydarzeniu. Takie rozwiązanie sprawdziło
się doskonale, ponieważ odbiorca niemal jednocześnie obserwuje teraźniejszy
rozwój wydarzeń oraz poznaje przeszłość bohaterów. Zakończenie Dziewiętnastu minut jest zupełnie
nieprzewidywalne, dla mnie szokiem było takie rozwiązanie sytuacji, ale również
za to lubię twórczość Picoult. Jeżeli przypadła wam do gustu powieść Bez mojej zgody to z pewnością Dziewiętnaście minut porwie was w
podobną podróż pełną emocji, wzruszeń i głębokich przeżyć.
Ocena: 6 / 6
Kiedy wreszcie uda mi się zabrać za książki tej autorki? Tyle ich czeka w kolejce, a każda kolejna recenzja zachęca mnie do nich coraz bardziej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam Picoult i tę książkę też mam w swojej biblioteczce. Muszę przeczytać. Muszę!!
OdpowiedzUsuńOgromnie lubię twórczość Jodi Picoult, dlatego bardzo chętnie poznam tę książkę, gdyż akurat ,,Dziewiętnaście minut'' nie czytałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie, uwielbiam Picoult za emocje, które nam funduje w swoich powieściach. Porusza kontrowersyjne i niełatwe tematy, a jej książki na długo zapadają w pamięć.
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać jej nowej książki "Tam, gdzie ty", która ukaże się na początku przyszłego roku :)
Wiele razy słyszałam, że "Dziewiętnaście minut" to najlepsza powieść Picoult. I naprawdę mi się podobała, z chęcią jeszcze kiedyś do niej wrócę. :)
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie się nie zgodzić. Każdy ma swoje zdanie i to szanuję, ale nie podzielam panującego wokół zachwytu tą autorką. Moim zdaniem nie jest obiektywna, promuje ralatywizm i z przestępców robi ofiary. To naturalne że każdy kij ma dwa końca, nie przeczę, ale moralność w wykonaniu Picoult absolutnie nie pokrywa się z moją.
OdpowiedzUsuńCzeka na półce,już się nie mogę doczekać przeczytania;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno. Obecnie mam w planach inną powieść tej autorki, ale i na tę na pewno przyjdzie czas.
OdpowiedzUsuńCzytałam jej parę książek, i bardzo cenię sobie tą autorkę. Ta pozycja jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że mam książki tej autorki w planach!
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam na miniaturce, że u Ciebie można przeczytać recenzje "Dziewiętnastu minut" od razu się na nią rzuciłam, żeby sobie przypomnieć te fantastyczne emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania tej książki. Wspaniała autorka, książka pod względem emocji nie zostawia na czytelniku suchej nitki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWszystkie książki Picoult są na mojej liście priorytetowej także i do tej na pewno dotrę :). Oby szybko, bo tematyka bardzo 'moja'.
OdpowiedzUsuńObydwie wspominane przez Ciebie książki pani Picoult mam w planach. Jeszcze nie wiem, po krótą sięgnę wcześniej :)
OdpowiedzUsuńIsadoro: Książek do przeczytania jest wiele, ale zachęcam do przesunięcia Picoult na pierwsze miejsca czytelniczej kolejki :)
OdpowiedzUsuńKasandro: Czekam na Twoją recenzję :)
Cyrysiu: Skoro lubisz Picoult to na pewno nie zawiedziesz się na tej powieści :)
Evito: Też czekam na najnowszą powieść, chociaż przede mną jeszcze mnóstwo tych starszych. Cieszę się, że jeszcze tyle dobrego na mnie czeka :)
Linko: Czy najlepsza to nie wiem, ale z pewnością świetna i nie dziwię się, że masz ochotę przeczytać ją jeszcze raz :)
Aneto: Wyraźnie różnimy się w odbiorze jej książek :) Moim zdaniem Picoult nie gloryfikuje przestępstwa, ale próbuje wytłumaczyć co do niego doprowadza. Daje nadzieję, że ludzie nie rodzą się zwyrodnialcami, ale proces zbaczania na złą drogę jest skomplikowany i długotrwały.
Miravelle: Skoro już jest na półce to do przeczytania niewielki krok pozostał :)
Edyto: A jaką teraz planujesz czytać?
Tośka: Cieszę się, że mamy podobne zdanie o twórczości Picoult :)
Przepowiednio: Oczywiście, że dobrze :)
Domi: Dokładnie tak, emocje są ogromne. Zaczęłam czytać zupełnie inną książkę, ale nadal podskórnie uwiera mnie to "Dziewiętnaście minut".
Mani: Polecam bardzo :)
Dusiu: Obie są świetne, więc decyzja należy do Ciebie :)
Po takiej recenzji to nie ma zmiłuj się, koniecznie muszę przeczytać tę książkę, tym bardziej, że autorka idealnie trafia w moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMam ją w planach, bo bardzo lubię autorkę :)
OdpowiedzUsuńJa mam urazę do Jodi Picoult. Moim zdaniem za bardzo gra na emocjach ludzi. I zgadzam się z Anetą - z przestępców robi ofiary.Ponadto jest schematyczna,a tego bardzo nie lubię. Ale z pewnością kiedyś przeczytam tę powieść, mam ją w wersji ebooka :)
OdpowiedzUsuńNatulo: W moje też, bardzo lubię jej książki :)
OdpowiedzUsuńDominiko Anno: Namawiam na szybkie przeczytanie "Dziewiętnastu minut" :)
Bibliofilko: Byłoby niesamowicie nudno gdyby wszystkim podobało się to samo, ale może zmienisz zdanie gdy przeczytasz :) Pozdrawiam :)
Dosiaczku nie czytałam, ale zachęciłaś mnie :)Długa i rzetelna recenzja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Picoult potrafi niesamowicie pisać i pokazuje to w każdej książce. Z pewnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale książka Picoult to dla mnie pozycja obowiązkowa ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwie książki tej autorki ale jakoś nie mogę się przełamać aby sięgnąć po kolejne. Coś mi w nich przeszkadza mimo że wspominam je całkiem "pozytywnie" muszę dojść co to takiego :>)
OdpowiedzUsuńPicoult wielbię ponad wszystko :).
OdpowiedzUsuń"Dziewiętnaście minut' było moim drugim spotkaniem z tą autorką - bardzo pozytywnym :).
Piegusko: Cieszę się, że recenzja się podoba i oczywiście, że do książki udało mi się zachęcić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBujaczku: Tak, zdecydowanie lubię jej pisarstwo.
Gabrielle: Dla mnie też, planuję przeczytać wszystkie :)
Jusssi: Czasami coś nie zaiskrzy po prostu, może jeszcze się przekonasz do powieści Picoult :)
Mam ją w domu, ale czeka na swoją kolej. Trochę mnie wystraszyły niskie oceny innych blogerów, a u Ciebie taka miła niespodzianka. Czas ją chyba odkurzyć...
OdpowiedzUsuńInes: Zdecydowanie czas ją odkurzyć :) Najlepiej przekonać się na własnej skórze czy Ci powieść odpowiada.
OdpowiedzUsuńTa książka jest po prostu boska. Czytałam ją już kilka razy, ale zawsze do niej wracam. Mną również wstrząsnęła i bardzo mocno zapadła mi w głowie. Teraz również sobie leży i czeka na mnie, a ja mam coraz większą ochotę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPatko: Widzę, że mamy podobne odczucia :)
OdpowiedzUsuń